Wyładowanie tak dużej liczby ludzi i sprzętu przywiezionego z Wielkiej Brytanii było możliwe dzięki wybudowaniu 7 czerwca sztucznego portu Mulberry w rejonie Arromanches, który został w częściach przetransportowany zza kanału La Manche. Później zbudowano sztuczny port w brytyjskim sektorze. Niestety, szalejąca pomiędzy 19 a 22 czerwca burza zniszczyła port Mulberry i dlatego głównym celem Montgomery’ego stało się jak najszybsze zdobycie portu w Cherbourgu, co dałoby możliwość regularnego przerzutu zaopatrzenia bez względu na pogodę. Zadanie to powierzono amerykańskiemu VII Korpusowi. 22 czerwca po bombardowaniu lotniczym trzy dywizje: 4., 9. i 79., rozpoczęły szturm miasta. Po kilkudniowych walkach niemiecki komendant twierdzy gen. von Schlieben poddał garnizon. Drugim celem, w który mierzył Montgomery, było zdobycie miasta Caen. Planowano, że zostanie zdobyte już w drugim dniu inwazji. Zamiary aliantów pokrzyżował feldmarszałek Rommel, który nakazał podciągnąć w ten rejon dwie odwodowe dywizje pancerne: 12. SS Hitlerjugend i Panzer Lehr. Ich twardy opór zagrodził jednostkom brytyjskim i kanadyjskim drogę do Caen. Już pierwszego dnia po wejściu do akcji Dywizja Hitlerjugend, złożona z młodych fanatycznych żołnierzy, zadała znaczne straty kanadyjskiej 3. Dywizji Piechoty, która podeszła pod miasto od strony Carpiquet. W następnych dniach walk, pomimo wprowadzenia do akcji nowych dywizji, ofensywa na Caen utknęła na dobre. 13 czerwca w rejonie Villers Bocage brytyjska 7. Dywizja Pancerna walczyła z oddziałami pancernymi Dywizji Panzer Lehr oraz wyposażonym w Tygrysy 101. Batalionem Ciężkich Czołgów, w którym jednym z dowódców kompanii był as niemieckiej broni pancernej kpt. Michael Wittmann. Tygrysy zniszczyły tego dnia 53 brytyjskie czołgi i transportery opancerzone – z tego aż 28 zapisano na konto Wittmanna i jego załogi. Pierwsze niemieckie sukcesy nie były w stanie odwrócić losów inwazji. Niemcom brakowało sił. Gdy Rommel wydał rozkaz gen. Dietrichowi, dowódcy I Korpusu Pancernego SS, odrzucenia aliantów na plaże, ten odpowiedział: „Czym? Potrzebuję od ośmiu do dziesięciu dywizji, i to szybko. W przeciwnym razie skazani jesteśmy na klęskę”. Po tym zdarzeniu Rommel w liście do żony napisał: „Teraz jesteśmy już bardzo blisko końca”.