Reklama
Rozwiń

Wojna pieczarek z ruskimi

Bez windy można się obejść, ale bez toalety? Na ul. Łagiewnickiej w Łodzi nie dość, że na 27 lokatorów jest tylko jedna, to jeszcze zapadła się w niej betonowa podłoga. Użytkownicy piszą list do „Expressu Ilustrowanego” z nadzieją, że administracja kogoś przyśle.

Aktualizacja: 24.12.2007 08:34 Publikacja: 23.12.2007 23:36

Ale gazeta ma na głowie ważniejsze sprawy i wypowiada wojnę... pieczarkom. „Już nawet w restauracjach II kategorii podaje się nie tylko bryzole i steki, ale nawet zrazy i kotlety schabowe z pieczarkami. Gastronomia unika placków kartoflanych, pierogów z serem i klusek, bo są zbyt tanie, a pracochłonne. A klient? Chce czy nie chce, lubi czy nie lubi, musi jeść pieczarki, a przynajmniej musi za nie płacić” – czytamy w lutym 1968 roku. Redakcja przypomina, że już pół roku wcześniej pisała o „nowym eksperymencie w gastronomii, który wydawał się skuteczny w walce z pieczarkowymi kalkulacjami”.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Historia
07 potyka się o własne nogi. Odtajnione akta ujawniły nieznane fakty o porwaniu Bohdana Piaseckiego