Szczeciński Sierpień ‘88

Wpływanie okrętów wojennych do kanałów portowych oraz otaczanie portu przez siły milicyjne trudno ocenić inaczej niż jako prowokację...

Aktualizacja: 25.02.2008 20:06 Publikacja: 25.02.2008 00:06

Szczeciński Sierpień ‘88

Foto: Zbiory Wojciecha Woźniaka

Red

Na przełomie kwietnia i maja 1988 roku w Stalowej Woli oraz Nowej Hucie robotnicy ogłosili strajki, podczas których przedłożono władzom postulaty na tle ekonomicznym. Zażądano także legalizacji „Solidarności”. Wkrótce protesty – jednak o bardzo ograniczonej skali – zostały ogłoszone w innych miejscowościach, także w Szczecinie, gdzie żywa była tradycja sierpniowego protestu w 1980 roku.

Na tle tych wydarzeń w regionie doszło do podziału wśród solidarnościowej opozycji, z jednej strony pomiędzy grupą działaczy związanych z Marianem Jurczykiem a Andrzejem Milczanowskim z drugiej. Konflikty te pogłębiała Służba Bezpieczeństwa. Ówczesny naczelnik Wydziału V WUSW ppłk Sławomir Sokołowski w sprawozdaniu z realizacji zadań za 1987 rok pisał, iż „jako płaszczyznę walki z opozycją wykorzystano prasę podziemną, gdzie środkami operacyjnymi spowodowano zamieszczenie artykułów wywołujących dalszą polemikę oraz konflikty personalne i grupowe. Powyższa sytuacja doprowadziła do wieloczłonowego rozbicia tutejszego środowiska opozycji, osłabiła jego prężność działania, obniżyła autorytet przywódców”.Fatalna sytuacja gospodarcza spowodowała jednak, iż wiosną 1988 roku na terenie Szczecina akcję strajkową rozpoczęły dwie zajezdnie Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Szczecinie. Wobec braku realizacji postulatów 5 maja kierowcy o godz. 4 zablokowali autokarami wjazd do zajezdni przy ul. Struga i w Policach. Jeszcze tego samego dnia obie zajezdnie zostały otoczone przez oddziały ZOMO, a następnie spacyfikowane. 18 maja przywódcy strajku – Romuald Ziółkowski i Józef Ignor – zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Już kolejnego dnia kierowcy zatrudnieni w zakładach WPKM rozpoczęli zbieranie podpisów pod petycją o przywrócenie ich do pracy, mediacji podjął się także ks. bp Jan Gałecki, w sprawę zaangażował się również wojewoda, co zakończyło się powodzeniem.

Do sierpnia panował w mieście spokój, w połowie sierpnia strajki podjęli górnicy Jastrzębia i stoczniowcy Gdańska. Także w Szczecinie 17 sierpnia o godz. 8 grupa pracowników portu odmówiła podjęcia pracy. O 22 na bramie wywiesili transparent: „Solidarność nie zginęła póki my żyjemy”. Portowcy przedstawili cztery postulaty:

1. Wprowadzenia w życie zasady pluralizmu związkowego, w ramach którego NSZZ „Solidarność” będzie miał prawo do legalnej działalności.

2. Podwyżki płac pracowników zarządu Portu Szczecin-Świnoujście o około 50 proc.

3. Przywrócenia do pracy pracowników zarządu portu, którzy zostali zwolnieni za działalność solidarnościową.

4. Zapewnienia pełnego bezpieczeństwa strajkującym oraz zapłaty za czas strajku.

Utworzono komitet strajkowy, którego przewodniczącym został Edward Radziewicz, wiceprzewodniczącymi Józef Kowalczyk i Zbigniew Zakrzewski. Wśród 16 członków komitetu był również Andrzej Milczanowski, niebędący formalnie pracownikiem portu, który w trakcie strajku został upoważniony przez komitet strajkowy WPKM do reprezentowania tego zakładu w MKS. Jeszcze tego samego dnia podjęto szereg działań logistycznych, m.in. w celu zapewnienia aprowizacji dla strajkujących. Pomoc zaofiarowali rolnicy zrzeszeni w Radzie Rolników „Solidarność”. Komitet strajkowy natychmiast zorganizował 3-osobowe grupy, złożone z pracowników portu, którzy przystąpili do zabezpieczania i kontroli ruchu na czterech bramach wjazdowych do portu. Kobiety z duszpasterstwa robotniczego przygotowały biało-czerwone opaski dla strajkujących.

Komitet strajkowy zdawał sobie sprawę ze znaczenia, jakie dla powodzenia strajku miało ewentualne poparcie przez inne zakłady. 18 sierpnia stanęło WPKM. Inspirator protestu Mieczysław Lisowski, jeden z przywódców strajku z Sierpnia „80 w tym zakładzie, wówczas był już na emeryturze.

Ukonstytuował się komitet strajkowy na czele z: Romualdem Ziółkowskim, Januszem Białyszewskim, Janem Pysiem, Piotrem Sztejterem. Wystosowali oni postulaty zawierające żądania legalizacji „Solidarności” oraz podwyżki płac. Po latach Milczanowski stwierdził, iż „strajk komunikacji miejskiej w Szczecinie – to był cios w serce władzy”.

Na wspólnym posiedzeniu przedstawicieli komitetów strajkowych załóg Portu Szczecińskiego i WPKM utworzono Międzyzakładowy Komitet Strajkowy Załóg Zakładów Pracy Regionu Pomorza Zachodniego. Wspólnie ustalono listę postulatów, podobną do tej przedstawionej przez komitet strajkowy w Porcie. W skład MKS weszli: Edward Radziewicz, Jarosław Krakowski i Jerzy Wojtowicz z Portu szczecińskiego oraz Józef Ignor i Andrzej Milczanowski z WPKM. Wraz z postulatami w „Oświadczeniu MKS” pojawiło się wezwanie do przystąpienia do akcji strajkowej przez załogi innych zakładów pracy regionu.

Nazajutrz dyrekcja zarządu Portu Szczecin-Świnoujście (ZPSŚ) zaproponowała podjęcie rozmów, postawiono jednak warunek, by MKS wycofał postulat dotyczący wprowadzenia zasady pluralizmu związkowego. Strajkujący zdecydowanie odrzucili ten warunek i rozmów nie podjęto. Ustalono także, że na Łasztowni zostanie postawiony ołtarz, przy którym 21 sierpnia, o godz. 16 odbędzie się msza z udziałem biskupów szczecińskich. W tej sprawie został wystosowany list do ks. biskupa Kazimierza Majdańskiego, ordynariusza diecezji szczecińsko-kamieńskiej. 19 sierpnia w godzinach porannych kilku kierowców z zajezdni przy ulicy Struga na czele z Romualdem Ziółkowskim oraz Mieczysławem Lisowskim próbowało zorganizować strajk w trzech zajezdniach tramwajowych w Szczecinie. Pomimo działań podjętych przez MO, udało im się zablokować zajezdnię Niemierzyn. Tam także utworzony został komitet strajkowy w składzie: Mieczysław Kędzierski, Cecylia Masa i Wiesław Dentka. Tego samego dnia został proklamowany strajk w Zakładach Włókien Chemicznych Chemitex-Wiskord (ZWCh ChW). Poparto postulaty MKS, ale dodano, iż „zakład ze względów technologicznych nie przerwie pracy”, jednak „w razie użycia siły przez władze wobec którejkolwiek ze strajkujących załóg, pracownicy ZWCH ChW natychmiast przerwą pracę”.

W związku z blokadą portu i odmową przyznania komitetowi strajkowemu telefonu z możliwością połączenia z miastem, została zorganizowana sieć informacyjna z wykorzystaniem działaczy Ruchu Wolność i Pokój. 19 sierpnia MKS wystosował pismo o natychmiastowe uwolnienie Macieja Romaniuka, działacza ruchu WiP, zatrzymanego za kolportowanie „Oświadczeń MKS” na terenie Szczecina. Następnego dnia z podobnych powodów aresztowano kolejnych członków Ruch WiP – Krzysztofa Hołowczyka i Wojciecha Woźniaka. Tymczasem do MKS zgłosili swój akces przedstawiciele kolejnych zakładów szczecińskich: Zakładu Usług Żeglugowych i Portowych Centralnych Warsztatów Mechanicznych. W związku z powyższym został poszerzony skład MKS o przedstawicieli zakładów, które przyłączyły się do strajku: Henryka Stachala (ZWCH ChW), Romualda Wołoszko (PCWM) i Andrzeja Gruszczyńskiego (ZUŻ).

Również w Stoczni Szczecińskiej im. Warskiego – największym zakładzie regionu – podjęto kroki w celu wywołania strajku. SB odnotowała, iż w czasie przerwy śniadaniowej pracownicy wydziałów W-1 i W-2 próbowali zorganizować wiec, jednak działania te spełzły na niczym wobec zdecydowanych działań kierowników i straży przemysłowej. Funkcjonariusze SB przeprowadzili „rozmowy ostrzegawcze” z pracownikami stoczni i innych zakładów, w których spodziewano się, iż może dojść do „niepokojów społecznych”. Podobna atmosfera, niesprzyjająca protestom, panowała w większości zakładów. Społeczeństwo było zmęczone trudami codziennego życia i pogarszającą się sytuacją ekonomiczną.

Tymczasem strajkujący w Porcie, spodziewając się prób złamania strajku siłą, postanowili „bronić się przed milicją”. W tym celu zbudowano barykady na bramach wjazdowych do Portu, postawiono tam ciężki sprzęt transportowy, przygotowano pałki, łomy. Jednocześnie – obawiając się prowokacji – MKS zwrócił się do wojewody szczecińskiego o wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu na terenie województwa.

W godzinach wieczornych oddziały ZOMO otoczyły tereny zajezdni tramwajowych Golęcin i Niemierzyn, a także zajezdni autobusowej w Policach. Strajkujący na wezwanie do wyjścia z terenu zakładu postanowili zastosować bierny opór. Mimo to akcja milicji była bardzo brutalna. Wielu strajkujących zostało pobitych. W zajezdni Golęcin milicjanci aresztowali 26 osób. Następnego dnia w zajezdni Police do pracy zgłosiło się dwóch kierowców.

Wobec takich działań milicji komitet strajkowy wydał strajkującym w Porcie polecenie przygotowań do ewentualnego ataku. Łasztownia miała zostać odizolowana za pomocą dźwigów samojezdnych, ciągników i platform. Na bramie wjazdowej do Portu wywieszono transparent następującej treści: „Będziemy bronić zakładu, nie czołgi, a rozmowy”.

Naciski na strajkujących wywierała także prokuratura.

26 sierpnia wiceprokurator Prokuratury Wojewódzkiej dr Błażej Kolasiński wystosował pismo, w którym informował, że „kierowanie strajkiem nielegalnym (…) a także podejmowanie działań w celu wywołania niepokoju publicznego jest przestępstwem”. Wobec uwag dyrekcji na temat bezpieczeństwa na terenie komitet strajkowy wystosował pismo, w którym zapewniał o zachowaniu wszelkich środków bezpieczeństwa w stosunku do pracowników przebywających na terenie zakładu. Jednocześnie wyrażono opinię, iż „wielokrotne wpływanie okrętów wojennych do kanałów portowych bezpośrednio pod nabrzeże oraz otaczanie terenów portowych przez siły milicyjne trudno ocenić inaczej niż jako prowokację”. Kutry patrolowe posłużyły władzom do blokady Portu od strony Odry.

Nie oddamy Sierpnia ‘8031 sierpnia MKS otrzymał „Oświadczenie Lecha Wałęsy”, w którym przedstawiono wyniki rozmów pomiędzy Wałęsą a gen. Czesławem Kiszczakiem. Ustalono, iż wszystkie sprawy związane z ruchem związkowym będą omawiane przy Okrągłym Stole, w związku z czym wezwano do zaprzestania akcji strajkowych. Następnego dnia MKS i przedstawiciele dyrekcji ZPS-Ś podpisali protokół uzgodnień i rozbieżności, w którym dyrekcja zobowiązała się do częściowej realizacji postulatów płacowych oraz przywrócenia do pracy zwolnionych za działalność solidarnościową. Odmówiła natomiast zapłaty za czas strajku. W sprawie zapewnienia bezpieczeństwa strajkującym stwierdzono, że nie będą zastosowane jakiekolwiek sankcje karne bądź karno-administracyjne wobec uczestników protestu.

W dniu następnym zarówno dyrekcja ZPS-Ś, jak i WPKM usztywniły swoje stanowisko w zakresie podwyżek płac. Pomimo braku realizacji postulatów ekonomicznych 3 września MKS wydał oświadczenie, w którym wezwał do przerwania strajku do godziny 10. W protokole uzgodnień zawartym pomiędzy komitetem strajkowym ZPS-Ś a kierownictwem tegoż zakładu ustalono, iż komitet strajkowy odstępuje od żądania podwyżki płac i zapłaty za czas strajku. Dyrekcja zobowiązała się do niewyciągania konsekwencji wobec pracowników za udział w strajku. Sprawa zapłaty za strajk została rozwiązana za pomocą tzw. rocznej dotacji na działalność związkową, która została przekazana władzom podziemnej „Solidarności” w Szczecinie przez działaczy z Gdańska.

Po zakończeniu strajku, który był najdłuższym w mieście i pokazał determinację jego uczestników, sprzed bramy Portu na Łasztowni wielotysięczny pochód mieszkańców Szczecina ruszył triumfalnie w stronę katedry, gdzie ks. arcybiskup Kazimierz Majdański odprawił mszę św. Po niej zebrani udali się na ulicę Pocztową, do kościoła oo. Jezuitów, by podziękować za okazaną pomoc. W połowie września 1988 roku MKS został przekształcony w Międzyzakładowy Komitet Organizacyjny NSZZ „Solidarność” Regionu Pomorza Zachodniego. Sierpniowy strajk z 1988 roku nie był w stanie zaangażować w spór z władzą całego społeczeństwa, ale pokazał, że są środowiska, które nadal będą się upominać o idee Sierpnia ’80.

Grzegorz Czapski, historyk IPN w Szczecinie

Na przełomie kwietnia i maja 1988 roku w Stalowej Woli oraz Nowej Hucie robotnicy ogłosili strajki, podczas których przedłożono władzom postulaty na tle ekonomicznym. Zażądano także legalizacji „Solidarności”. Wkrótce protesty – jednak o bardzo ograniczonej skali – zostały ogłoszone w innych miejscowościach, także w Szczecinie, gdzie żywa była tradycja sierpniowego protestu w 1980 roku.

Na tle tych wydarzeń w regionie doszło do podziału wśród solidarnościowej opozycji, z jednej strony pomiędzy grupą działaczy związanych z Marianem Jurczykiem a Andrzejem Milczanowskim z drugiej. Konflikty te pogłębiała Służba Bezpieczeństwa. Ówczesny naczelnik Wydziału V WUSW ppłk Sławomir Sokołowski w sprawozdaniu z realizacji zadań za 1987 rok pisał, iż „jako płaszczyznę walki z opozycją wykorzystano prasę podziemną, gdzie środkami operacyjnymi spowodowano zamieszczenie artykułów wywołujących dalszą polemikę oraz konflikty personalne i grupowe. Powyższa sytuacja doprowadziła do wieloczłonowego rozbicia tutejszego środowiska opozycji, osłabiła jego prężność działania, obniżyła autorytet przywódców”.Fatalna sytuacja gospodarcza spowodowała jednak, iż wiosną 1988 roku na terenie Szczecina akcję strajkową rozpoczęły dwie zajezdnie Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Szczecinie. Wobec braku realizacji postulatów 5 maja kierowcy o godz. 4 zablokowali autokarami wjazd do zajezdni przy ul. Struga i w Policach. Jeszcze tego samego dnia obie zajezdnie zostały otoczone przez oddziały ZOMO, a następnie spacyfikowane. 18 maja przywódcy strajku – Romuald Ziółkowski i Józef Ignor – zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Już kolejnego dnia kierowcy zatrudnieni w zakładach WPKM rozpoczęli zbieranie podpisów pod petycją o przywrócenie ich do pracy, mediacji podjął się także ks. bp Jan Gałecki, w sprawę zaangażował się również wojewoda, co zakończyło się powodzeniem.

Pozostało 84% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem