Na przełomie kwietnia i maja 1988 roku w Stalowej Woli oraz Nowej Hucie robotnicy ogłosili strajki, podczas których przedłożono władzom postulaty na tle ekonomicznym. Zażądano także legalizacji „Solidarności”. Wkrótce protesty – jednak o bardzo ograniczonej skali – zostały ogłoszone w innych miejscowościach, także w Szczecinie, gdzie żywa była tradycja sierpniowego protestu w 1980 roku.
Na tle tych wydarzeń w regionie doszło do podziału wśród solidarnościowej opozycji, z jednej strony pomiędzy grupą działaczy związanych z Marianem Jurczykiem a Andrzejem Milczanowskim z drugiej. Konflikty te pogłębiała Służba Bezpieczeństwa. Ówczesny naczelnik Wydziału V WUSW ppłk Sławomir Sokołowski w sprawozdaniu z realizacji zadań za 1987 rok pisał, iż „jako płaszczyznę walki z opozycją wykorzystano prasę podziemną, gdzie środkami operacyjnymi spowodowano zamieszczenie artykułów wywołujących dalszą polemikę oraz konflikty personalne i grupowe. Powyższa sytuacja doprowadziła do wieloczłonowego rozbicia tutejszego środowiska opozycji, osłabiła jego prężność działania, obniżyła autorytet przywódców”.Fatalna sytuacja gospodarcza spowodowała jednak, iż wiosną 1988 roku na terenie Szczecina akcję strajkową rozpoczęły dwie zajezdnie Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Szczecinie. Wobec braku realizacji postulatów 5 maja kierowcy o godz. 4 zablokowali autokarami wjazd do zajezdni przy ul. Struga i w Policach. Jeszcze tego samego dnia obie zajezdnie zostały otoczone przez oddziały ZOMO, a następnie spacyfikowane. 18 maja przywódcy strajku – Romuald Ziółkowski i Józef Ignor – zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Już kolejnego dnia kierowcy zatrudnieni w zakładach WPKM rozpoczęli zbieranie podpisów pod petycją o przywrócenie ich do pracy, mediacji podjął się także ks. bp Jan Gałecki, w sprawę zaangażował się również wojewoda, co zakończyło się powodzeniem.
Do sierpnia panował w mieście spokój, w połowie sierpnia strajki podjęli górnicy Jastrzębia i stoczniowcy Gdańska. Także w Szczecinie 17 sierpnia o godz. 8 grupa pracowników portu odmówiła podjęcia pracy. O 22 na bramie wywiesili transparent: „Solidarność nie zginęła póki my żyjemy”. Portowcy przedstawili cztery postulaty:
1. Wprowadzenia w życie zasady pluralizmu związkowego, w ramach którego NSZZ „Solidarność” będzie miał prawo do legalnej działalności.
2. Podwyżki płac pracowników zarządu Portu Szczecin-Świnoujście o około 50 proc.