W XIX wieku legenda fryderycjańska stała się pożywką dla niemieckiego nacjonalizmu. Zwolennicy misji dziejowej Prus w procesie zjednoczeniowym Niemiec stawiali go za wzór niemieckiego patriotyzmu, a głosy krytyczne ginęły w morzu pochwalnych dzieł jego apologetów. Na tym tle ciekawostkę może stanowić to, że wielki Prusak słabo mówił i pisał po niemiecku – rozmawiał, czytał i korespondował głównie po francusku. Nie kierowały nim szlachetne pobudki narodowe czy dopiero tworzący się w głowach filozofów niemiecki patriotyzm. Najważniejszym celem dla Fryderyka był interes państwa Hohenzollernów, w imię którego nie wahał się przed czynami podłymi i okrutnymi. Cynizm i wyrachowanie, z jakim postępował w polityce zagranicznej, były godne „Księcia” Machiavellego. Zdrada i nagłe zrywanie sojuszy były usprawiedliwione, jeśli wiodły do sukcesu.
Prywatnie zapamiętano go jako człowieka chłodnego i surowego, zachowującego dystans wobec otoczenia, które zawsze bacznie obserwował. Stronił od kobiet i dworskiego przepychu. Przekonany o swojej wyższości intelektualnej nad innymi, niechętnie przyznawał się do błędów. Potrafił być mściwy i małostkowy. Tym, którzy ośmielili się mu publicznie przeciwstawić, nie szczędził szyderczej krytyki. Z wiekiem cechowała go coraz większa pogarda dla ludzi. Do historii przeszła słynna scena ze schyłku życia Fryderyka, kiedy to podczas codziennej pracy zmarł nagle na atak serca jego sekretarz. Niewzruszony król nakazał wynieść ciało i przyprowadzić kolejnego sekretarza.
Cieplejsze oblicze pruskiego władcy mogli zapewne poznać uczestnicy słynnych poczdamskich spotkań artystycznych w królewskim pałacyku letnim Sanssouci. Fryderyk z zapałem oddawał się tam dysputom filozoficznym i odczytom literackim, a przede wszystkim grze na ukochanym flecie. Do pałacyku zjeżdżali najznakomitsi twórcy ówczesnej Europy, m.in. Wolter, Jan Sebastian Bach czy Joachim Quantz. Z francuskim filozofem przez jakiś czas łączyła go nawet przyjaźń. Pod koniec życia króla wizytę złożył mu młody Johann Wolfgang Goethe. Wielki poeta i dramaturg w późniejszych komentarzach przestrzegał Niemców przed zgubnymi skutkami pruskiego militaryzmu.
Następca pruskiego tronu urodził się w 1712 roku. Początkowo nic nie wskazywało na to, że z wątłego i delikatnego chłopca wyrośnie twardy i oschły mężczyzna. Król Sierżant pragnął wychować syna na silnego władcę i wodza armii. Matematyka, ekonomia, prawo i sztuka wojenna dominowały w edukacji młodego Fryderyka. Z kolei jazda konna, szermierka i taniec miały podnieść jego tężyznę fizyczną.
Do 15. roku życia wychowaniem królewicza zajmował się francuski hugenota Jacques Duhan de Jandun, oficer pruskiego korpusu inżynierskiego. Zdawał on sobie sprawę z wielkich możliwości intelektualnych następcy tronu i potajemnie próbował rozwijać łagodną stronę natury Fryderyka. Gdy wieść o tym doszła do króla, Francuz został odprawiony w niełasce, a jego metody zastąpił wojskowy dryl.