Odzyskana obrączka

Tajemnica śmierci wyjaśniona po 69 latach. Dzięki odnalezionej w zbiorowej mogile obrączce Tadeusz Krzemiński dowiedział się, że jego ojciec został rozstrzelany przez hitlerowców 12 listopada 1939 r. na strzelnicy na obrzeżach Łodzi

Publikacja: 12.09.2008 02:27

Odzyskana obrączka

Foto: Rzeczpospolita

– Pierwszego dnia po wyzwoleniu matka poszła do obozu na Radogoszczu, gdzie przebywali więźniowie, potem przez wiele lat szukała ojca przez Czerwony Krzyż. Bezskutecznie – opowiada Tadeusz Krzemiński. – Mój tato został uznany za zmarłego, a jego imię i nazwisko znalazło się na pamiątkowej tablicy pomordowanych urzędników magistratu.

Rodzina dawno straciła nadzieję na odnalezienie Władysława Krzemińskiego albo chociaż wyjaśnienie jego losów.

Tymczasem w maju tego roku na strzelnicy wojskowej na Brusie (teren leśny na obrzeżach Łodzi) odkopano zbiorową mogiłę 40 mężczyzn zamordowanych strzałami w tył głowy. Egzekucji dokonano w niedzielę 12 listopada 1939 roku.

W grobie znaleziono dziesięć obrączek. Były na nich wygrawerowane daty, inicjały, imiona: „Basieńka”, „Stefa”, „Kira”.

Tadeusz Krzemiński dowiedział się o odkryciu z komunikatu IPN. Zainteresowały go litery: „J” i „K” oraz data 10.08.1930 na jednej z obrączek. Odnalazł akt ślubu rodziców: Janiny i Władysława. Data się zgadzała. Na obrączce mamy widniały inicjały: „W” i „K”. W środę – wzruszony – pierwszy raz w życiu trzymał w dłoniach obrączki obojga rodziców. Widzieli się po raz ostatni 8 listopada 1939 r.

– Pod budynek, w którym mieszkaliśmy, podjechał samochód z cywilem i gestapowcami w mundurach – opowiada Tadeusz Krzemiński. – Wracaliśmy akurat z mamą ze spaceru. Ja – w wózku, miałem wtedy zaledwie rok. Zapytali ją o ojca. Odparła, że nie ma go w domu. Była sparaliżowana ze strachu i nie pomyślała, żeby zadzwonić do magistratu, gdzie ojciec pracował w wydziale podatkowym.

Po południu zjawił się w domu kolega z pracy Krzemińskiego, przyniósł płaszcz, kapelusz i teczkę. Powiedział, że Władka zabrali gestapowcy. Nie pozwolili mu wziąć rzeczy osobistych.

W księdze aresztowej znalazł się zapisek: „aresztowany za przynależność do inteligencji”.

Syn domyśla się, że Władysława Krzemińskiego zabrano za przynależność do Towarzystwa Gimnastycznego Sokół, które prowadziło m.in. zajęcia z przysposobienia wojskowego. Wiosną 1939 r. przeciwstawił się przyjęciu do organizacji mężczyzny, którego podejrzewał o to, że jest niemiecką wtyczką. Czy był to ten cywil, który przyjechał po ojca razem z gestapowcami? – zastanawia się Krzemiński.

Mężczyźni aresztowani w listopadzie 1939 r. trafili przed sąd doraźny skazujący po pięciominutowym procesie na kary śmierci.

Historyk IPN Sławomir Abramowicz nie ma wątpliwości: – Była to jedna z wielu egzekucji przeprowadzonych przez Niemców w ramach akcji unicestwiania polskich elit. Jej najbardziej znanym epizodem było podstępne aresztowanie i wysłanie do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen 183 pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. IPN prowadzi śledztwo dotyczące zbrodni na łódzkiej strzelnicy. – Sprawdzamy, czy wszystkie osoby z listy aresztowej z 8 listopada 1939 r. zostały zamordowane na Brusie. Wiemy już, że jednej udało się wykupić – mówi prokurator Bogumiła Karowicz z IPN.

Wśród zamordowanych razem z Krzemińskim znaleźli się radny Henryk Szulc, dziennikarz „Łódzkiego Echa” i Polskiej Agencji Telegraficznej Stanisław Sapociński i prawdopodobnie poseł Edward Dudkiewicz.

– Mamy nadzieję, że uda się też zidentyfikować pozostałych. Apelujemy, by zgłaszali się ludzie, którzy rozpoznają obrączki swoich bliskich – mówi Anna Gałkiewicz, naczelnik pionu śledczego łódzkiego IPN.

W Łodzi pierwsze egzekucje przeprowadzono w październiku 1939 r., kolejne – wiosną 1940 r. w lasach pod Tuszynem, Wiączynem, Lućmierzem.

Komunikat z listą odnalezionych obrączek: www.ipn.gov.pl

– Pierwszego dnia po wyzwoleniu matka poszła do obozu na Radogoszczu, gdzie przebywali więźniowie, potem przez wiele lat szukała ojca przez Czerwony Krzyż. Bezskutecznie – opowiada Tadeusz Krzemiński. – Mój tato został uznany za zmarłego, a jego imię i nazwisko znalazło się na pamiątkowej tablicy pomordowanych urzędników magistratu.

Rodzina dawno straciła nadzieję na odnalezienie Władysława Krzemińskiego albo chociaż wyjaśnienie jego losów.

Pozostało 87% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką