Reklama

Zbrodniarze wojenni bez żadnych kar

Esesman zachował się humanitarnie, bo do rozstrzelania w masowej egzekucji nie wybrał kobiet i dzieci – uznał prokurator w niemieckim Verden.

Aktualizacja: 11.01.2016 12:02 Publikacja: 10.01.2016 19:17

Egzekucja Polaków w Gostyninie 15 czerwca 1941 r. Zdjęcie zrobione z ukrycia przez żołnierza AK

Egzekucja Polaków w Gostyninie 15 czerwca 1941 r. Zdjęcie zrobione z ukrycia przez żołnierza AK

Foto: NAC

Pion śledczy IPN przed zakończeniem śledztw w sprawie zbrodni nazistowskich popełnionych w czasie wojny występuje do niemieckich organów ścigania o przesłanie wyroków lub innych postanowień dotyczących ustalonych przez polski wymiar sprawiedliwości zbrodniarzy. I tak stało się w wypadku postępowań, które do niedawna prowadził pion śledczy warszawskiego oddziału IPN.

Badał on okoliczności masowych egzekucji w Gąbinie i Gostyninie, a także zabójstw popełnionych przez niemieckiego żandarma w okolicach Wyszkowa. Jeszcze w latach 60. i 70. Główna Komisja Ścigania Zbrodni Hitlerowskich przekazała materiał z polskich śledztw Niemcom. Prokuratorzy IPN byli przekonani, że sprawcy zostali osądzeni, ale grubo się mylili.

W czerwcu 1941 roku pod Ciechomicami koło Gostynina w niejasnych okolicznościach został zabity niemiecki żandarm Elera. Miejscowi byli przekonani, że sprawcą był inny Niemiec, a tłem był konflikt o kobietę. Niemieccy policjanci o zabójstwo podejrzewali polskiego rybaka z Płocka Stefana Sisickiego, który w trakcie zatrzymania został zabity.

– Z naszych ustaleń wynika, że żandarm zginął w czasie przypadkowej próby zatrzymania przedwojennego oficera WP, kuriera AK – opisuje Marcin Gołębiewicz, naczelnik pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN.

W odwecie za śmierć żandarma Niemcy postanowili zabić 20 Polaków (po dziesięciu w Gąbinie i Gostyninie). W tym celu zatrzymali zakładników (160 trafiło potem do obozów koncentracyjnych, głównie do Dachau).

Reklama
Reklama

15 czerwca 1941 roku w centralnych punktach obydwu miast odbyły się publiczne egzekucje. Dwie dodatkowe osoby zostały zabite za próbę ucieczki.

Egzekucji dokonali członkowie jednostki specjalnej Waffen-SS, którą dowodził doktor prawa Friedrich W. Hegenscheidt. Zachowały się zdjęcia z egzekucji i pochówku. Potajemnie wykonał je żołnierz AK.

W latach 60. polscy śledczy ustalili, że sprawca zbrodni mieszka na północy Niemiec. Przekazali obciążające go materiały do prokuratury w Verden. Tamtejszy prokurator jednak umorzył postępowanie wobec esesmana.

– Stwierdził, że zastosował on łagodny środek w sytuacji wzrastającego oporu Polaków. Uznał, że zachował się humanitarnie i nie dopuścił się szczególnego okrucieństwa, bo nie zabił kobiet i dzieci, a wcześniej wezwał winnego zabójstwa żandarma do ujawnienia się – opisuje prokurator Gołębiewicz.

Niemiecki prokurator uznał także, że gestapowiec wykonał rozkaz wydany przez gauleitera Kraju Warty Artura Greisera. Hegenscheidt zmarł w marcu 1985 r. Pion śledczy IPN prowadził także śledztwo w sprawie zabójstwa czterech osób w okolicach Wyszkowa w latach 1942–1944 przez niemieckiego żandarma Heinricha Sichau (ur. w 1918 r. w Berlinie). Bez wyroku sądu osobiście zamordował on m.in. Żyda ukrywanego przez Polaków (wysłał trzy osoby do KL Majdanek), a także kobietę, którą podejrzewał, że jest Żydówką (zostawiła dwuletnie dziecko).

– Ustalono, że przebywa on na terenie Niemiec, dlatego materiały trafiły do tego kraju. W styczniu 1979 r. prokuratura w Düsseldorfie zawiesiła, a następnie umorzyła wobec niego postępowanie – opisuje Gołębiewicz. W poprzednim tygodniu ujawniliśmy, że Niemcy do dzisiaj nie rozliczyli także sprawców zbrodni der Volksdeutsche Selbstschutz (Samoobrony Niemców Etnicznych). Jesienią 1939 r. członkowie tej formacji zamordowali na Pomorzu i w Wielkopolsce 20–50 tys. Polaków.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama