Reklama

Kupili stolicę Polski za 500 dolarów

W trzeciej dekadzie XXI wieku można żyć zamierzchłą przeszłością, przy czym nie dotyczy to tylko garstki profesjonalnych archeologów i hobbystów. Dawno minione dzieje wzbudzają zainteresowanie „szerokich mas”, wiedza o nich jest coraz łatwiej dostępna i coraz lepiej prezentowana. Kto sądzi, że to tylko casus Biskupina – błądzi. Oto przykład najnowszy.

Publikacja: 12.05.2022 21:00

Kolegiata w Tumie

Kolegiata w Tumie

Foto: Wikimedia Commons, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska, fot. Sławomir Milejski

Tum, wieś w województwie łódzkim, tuż koło Łęczycy. Znajduje się tu arcyzabytek – kolegiata Najświętszej Marii Panny, jeden z najwspanialszych przykładów architektury romańskiej w Polsce. Ale tuż koło kolegiaty widać drugi arcyzabytkowy obiekt z tego okresu – imponujące średniowieczne grodzisko.

Wykopaliska w Łęczycy rzuciły „snop światła” na zalążki państwa polskiego. Mówiąc o jego początkach, jednym tchem wymieniamy Gniezno i Kraków. Tymczasem inne ośrodki też miały rangę stolicy. W czasach piastowskich stolica była tam, gdzie przebywał władca. Jednym z takich miejsc była właśnie Łęczyca – grodzisko obronne – i oddalona od niego zaledwie o kilkaset metrów romańska kolegiata.

Obwód wału grodziska ma 360 metrów, a to rozmiar iście książęcy. Początki grodu sięgają X wieku. Wtedy warownia leżała nad rzeka Bzurą, na rzecznej wyspie wśród moczarów i trzęsawiska, uchodziła za niezdobytą. Warownię otaczały dwie fosy. Pierwszą, bliżej wału, wypełniała woda bezpośrednio z Bzury. Do warowni wiódł długi wąski drewniany pomost, stopniowo wznoszący się aż do bramy wbudowanej w wał, ale dopiero na wysokości dwóch metrów od jego podstawy. Bramę wylepiono gliną, żeby trudniej było ją spalić. Z bramy wiodło zejście w dół, do wnętrza grodu. Archeolodzy są zaskoczeni takim usytuowaniem bramy, ale jego cel jest czytelny: ktokolwiek przekroczył bramę, pieszy czy konny, był „jak na widelcu”, praktycznie pozbawiony możliwości jakichkolwiek działań agresywnych.

Grodzisko tumskie było ściśle związane z początkami Polski, w państwie Piastów pełniło rolę grodu kasztelańskiego, a od początku XII wieku (za Bolesława Krzywoustego) – rolę stolicy państwa. Mówi o tym Kronika Galla Anonima, potwierdzają to wykopaliska archeologiczne. W październiku 2010 r. „Rzeczpospolita” informowała: „Średniowieczne belki, pierścienie i rycerskie ostrogi odkopują łódzcy badacze w grodzisku nad Bzurą. Gród, tzw. Tum, w 1937 roku wykupił z prywatnych rąk, od miejscowych rolników, Jan Manugiewicz, ówczesny dyrektor Muzeum Etnograficznego w Łodzi (oczywiście w imieniu muzeum i za muzealne pieniądze) za sumę 500 dolarów. Archeolodzy wielokrotnie rozkopywali grodzisko, ale dopiero tegoroczne badania, na bardzo dużą skalę, ujawniły znaczenie tej warowni w okresie formowania państwa polskiego”. Minęło 12 lat i grodzisko zostało zrekonstruowane zgodnie ze średniowiecznymi realiami – można je zwiedzać. Prace nadzorowali specjaliści z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, pochłonęły 12 milionów złotych – jak informuje portal PAP Nauka w Polsce.

Na terenie zrekonstruowanego grodziska można oglądać odtworzone przez cieśli z Ukrainy, na modłę średniowieczną: studnię, bramę i wieżę wartowniczą. Makieta całego grodu wspomaga wyobraźnię zwiedzających. „Odtworzony obiekt przywraca znaczenie Łęczycy, która w XII wieku była jednym z kilku najważniejszych ośrodków państwowości polskiej, myśli politycznej. Dziś przywracamy ją na mapę turystyczną i historyczną” – cieszy się starosta łęczycki Janusz Mielczarek.

Reklama
Reklama

Mimo że w Łęczycy jest zamek, a w nim muzeum, mimo że łęczycka kolegiata jest perłą architektury, Łęczyca i tak kojarzy się przede wszystkim z legendą o tamtejszym diable Borucie. W internecie można odnaleźć wierszyk (użytkownik: Brainly):

„Diabeł Boruta, co miał kopyta,

Harcował dzielnie aż wszczęło świtać,

Siedzibę miał swą w zamku łęczyckim,

Nikt tam nie wchodził, bo diabeł brzydki...”.

Książka „Diabeł Boruta w dawnej kulturze polskiej” (seria: „Analecta Literackie i Językowe”, t. XIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego), przedstawia Borutę, a przy okazji Łęczycę, w  średniowiecznym i staropolskim entourage’u, jednak mało kto sięga po to naukowe opracowanie, czemu zresztą trudno się dziwić. Ale teraz Łęczyca i jej rola w dziejach naszego państwa, nie za sprawą diabelską, lecz dzięki pracy archeologów (i cieśli z Ukrainy!) stanie się dużo szerzej znana.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama