Nie wiadomo też, kiedy to się stanie i kto zostanie tym odznaczeniem uhonorowany. Przypomnijmy, że ustawa wprowadzająca ten krzyż została podpisana w grudniu poprzedniego roku przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jej przepisy obowiązują od kilku tygodni.
Wniosek do prezydenta w sprawie nadania tego odznaczenia może skierować minister spraw zagranicznych (w oparciu o rekomendację np. związków kombatanckich), pozytywną opinię na temat kandydata musi wyrazić prezes IPN.
Założenie jest takie, że krzyż mają otrzymywać cudzoziemcy, którzy ratowali Polaków lub obywateli polskich na dawnych Kresach Wschodnich, I i II Rzeczypospolitej oraz terenach dawnego Związku Sowieckiego w latach 1917–1991. Na krzyżu znajdzie się napis „Ratującym Polaków", a także herb Rzeczypospolitej Trojga Narodów.
– Chcemy pokazać, że państwo polskie docenia wszystkie osoby, które, narażając swoje życie i zdrowie, pomagały Polakom w dramatycznych czasach – tłumaczył nam w poprzednim roku poseł Michał Dworczyk (PiS), inicjator wprowadzenia tego odznaczenia.
– Dotychczas nie mieliśmy podobnego odznaczenia. To wypełnienie pewnej luki, z którą mamy do czynienia. Warto przypomnieć, że inne państwa mają takie możliwości, np. Instytut Yad Vashem przyznaje medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata – mówił nam poseł Dworczyk. W grupie odznaczonych mogliby się znaleźć m.in. Ukraińcy, którzy ratowali Polaków, a także Żydów, m.in. w czasie rzezi wołyńskiej.