Odkąd Berlin Zachodni został ściśle izolowaną enklawą, drewniany barak amerykańskiej żandarmerii przy Friedrichstrasse stał się najgłębiej wysuniętym przyczółkiem wojny ze Wschodem. Wojskowy punkt kontrolny Charlie był ostatnią bramą łączącą dwa światy, a zarazem siłą zimnowojennej logiki – miejscem najbardziej bezpośredniej konfrontacji mocarstw.
W 1961 r. pojazdy wojskowe nadal były zwykłym widokiem w centrum Berlina, jednak skupienie na jednej ulicy aż 43 czołgów nawet w okupowanym mieście budziło niepokój – zwłaszcza gdy Berlin tkwił w oku międzynarodowego kryzysu. Wszelako do dziś nie ma jasności, czy sytuacja z 27 października stanowiła zagrożenie dla pokoju, a w jakim stopniu była politycznym teatrem.