Komunikacja użytkowników z pierwszymi komputerami odbywała się metodą alfanumeryczną, to znaczy polecenia człowieka kierowane do maszyny miały formę tekstów – początkowo dziurkowanych na taśmach papierowych lub kartach perforowanych, a potem wpisywanych wprost z klawiatury. Ówczesnych informatyków (do których ja też się zaliczałem) to całkowicie zadowalało, bo nie wyobrażali sobie, że mogłoby być inaczej.
A jednak obecnie jest inaczej. Opowiem, jak do tego doszło.
Prapoczątki GUI – graficznego interfejsu użytkownika
Człowiek jest wzrokowcem i chętnie operuje obrazami. O ile jednak użycie obrazu do przesłania informacji od komputera do człowieka nie nastręczało trudności, bo grafika komputerowa, czyli zbiór metod generowania przez komputer różnych obrazów, powstała i rozwinęła się bardzo wcześnie – o tyle użycie obrazu do komunikacji od człowieka do komputera nie było banalne. Pierwszym systemem, w którym wykorzystano koncepcję okien, czyli wielu obszarów zawierających różne informacje na jednym ekranie komputera, było SAGE – półautomatyczne środowisko naziemne służące do zbiorczego przedstawiania informacji o przestrzeni powietrznej USA na podstawie danych z wielu stacji radarowych. Jego głównym zadaniem było wykrycie radzieckiego ataku lotniczego na USA i kierowanie obroną. Na szczęście do tego celu system ten nigdy nie musiał być użyty, chociaż – jak wyliczono – kosztował więcej niż Projekt Manhattan, w wyniku którego Amerykanie stworzyli pierwsze bomby atomowe, zrzucili je na Hiroszimę i Nagasaki, i w ten sposób zakończyli II wojnę światową. Oczywiście szczegóły budowy i działania tego systemu były tajne, ale idea wielu okien przedostała się do środowisk informatycznych i zainspirowała pierwsze prace nad cywilnymi GUI.
Naukowcem, który zbudował pierwszy cywilny system graficznej interakcji człowiek–komputer, był Ivan Edward Sutherland. W ramach swojej pracy doktorskiej w 1963 r. stworzył program Sketchpad, który był pierwszym działającym systemem graficznej komunikacji między człowiekiem a komputerem. Do przekazywania informacji graficznych od człowieka do komputera służyło tzw. pióro świetlne – urządzenie wykrywające miejsce, w którym człowiek dotknął ekranu owym piórem. To wykrycie było możliwe, ponieważ monitory ekranowe działały wtedy w ten sposób, że obraz był rysowany wiązką elektronów formowaną w próżniowej lampie kineskopowej (opisywanej skrótem CRT). Wiązka ta przemiatała cały ekran punkt po punkcie i linia po linii, dlatego wykrycie miejsca, w którym pióro świetlne przyłożono do ekranu, było możliwe na podstawie ustalenia momentu pojawienia się błysku świetlnego pochodzącego od tej wiązki elektronów w tym właśnie miejscu, gdzie owo pióro przyłożono. Dzisiaj byłoby to niemożliwe, bo powszechnie używane monitory typu LED nie tworzą obrazu w taki sposób, ale w latach 60. pióro świetlne było bardzo użytecznym uzupełnieniem klawiatury. Sam go używałem przy testowaniu komputerów Odra 1204 w 1970 r. w Elwro. Ale dzisiaj wszyscy używamy myszki.
Jak wynaleziono myszkę?
Koncepcja myszki komputerowej krystalizowała się powoli. Jej „pradziadkiem" był tzw. trackball, manipulator kulowy wynaleziony w 1941 r. przez Ralpha Benjamina. Początkowo służył on do celów wojskowych (obrony przeciwlotniczej) i był tajny, ale po wojnie wynalazek odtajniono i w 1947 r. Benjamin uzyskał cywilny patent. Ruchem kursora na ekranie sterowała w nim umieszczona na odpowiedniej podstawce kulka, którą użytkownik mógł swobodnie obracać we wszystkie strony. Nad podobnym rozwiązaniem pracowali również Kanadyjczycy w ramach projektu DATAR, ale ich wyniki pozostały do końca tajne, nie przyczyniły się więc do rozwoju informatyki jako takiej.