W 1775 r. uzurpatorka została więźniarką Kronsztadu, a następnie Twierdzy Pietropawłowskiej. Urodziła w więzieniu syna, ale chora na gruźlicę i na wpół obłąkana zmarła w grudniu tego samego roku. Inna z tragicznych wersji głosi, że śmierć nastąpiła w czasie zimowej powodzi w rosyjskiej stolicy, która zalała lochy twierdzy aż po sufity.
Paradoks Romanowów
Do mody na samozwańców przyczynili się również sami carowie. W końcu legendy i plotki o podmianie nie brały się znikąd. Na przykład w 1575 r. Iwan IV Groźny formalnie abdykował, przekazując tron Symeonowi Bekbułatowiczowi. Był to lenny chan Ordy Kasymowskiej, który pełnił na carskim dworze rolę popychadła i trefnisia. Tak car odreagowywał lęki przed tatarskimi najazdami. Abdykacja nie była jednak terapią ani kaprysem. Trzymając mocno ster władzy, Iwan obserwował, czy wokół fasadowego cara nie organizuje się bojarska opozycja.
Historia Iwana VI została jakby żywcem wyjęta z kart powieści Aleksandra Dumasa.
W jego ślady poszedł Piotr I, który na czas tzw. wielkiego poselstwa, czyli kilkunastomiesięcznej podróży po Europie Zachodniej, powierzył tron księciu Fiodorowi Romodanowskiemu. Dobrze zrobił, ponieważ minister tajnej policji, którym był książę, wykrył spisek w armii. Strzelcy (tak u schyłku XVII w. nazywała się jedyna regularna formacja) podnieśli bunt, nazywając Piotra I... Antychrystem. Głęboko reformował państwo, sam jednocześnie będąc dalekim od ludowych wyobrażeń cara. Dlatego – jak głosiła plotka – strzelcy uznali, że musiał zostać podmieniony. „Jaki z niego car", krzyczeli buntownicy na placu Czerwonym. Twierdzili: „Podmienili nam Piotra za morzem Niemcy, bo ten to krzywoprzysięzca, złodziei, który carstwo swoje oddał bojarom, a sam zbisurmaniał". Jednym z koronnych dowodów miał być fakt, że Piotr, tak jak jego poprzednicy, nie sypiał po obiedzie. Inny ze schwytanych spiskowców twierdził, że zamiany dokonała już w niemowlęctwie holenderska mamka. W miejsce cara podrzuciła dziecko z Niemieckiej Słobody, czyli moskiewskiej dzielnicy dla cudzoziemców.
Wśród znanych Romanowów byli jednak tacy, którzy przemknęli przez tron tak szybko, że nie pozostawili żadnych śladów na kartach historii. Jeszcze inni byli prześladowani przez krewniaków jako samozwańcy zagrażający ich prawom do korony. Do pierwszej kategorii zalicza się z pewnością wnuk Piotra I, również Piotr. Wstąpił na tron w 1727 r., w wieku 11 lat, a już trzy lata później skosiła go śmiertelna wówczas ospa. Był marionetką wszechwładnego regenta księcia Mienszykowa oraz wpływowego rodu Dołgorukich.
Natomiast historia Iwana VI została jakby żywcem wyjęta z kart powieści Aleksandra Dumasa. Iwan urodził się w 1740 r. jako przedstawiciel brunszwicko-meklemburskiej linii Romanowów. Jego matka Anna Leopoldowna została regentką Rosji. Iwan – ogłoszony carem zaraz po narodzinach – panował zaledwie rok, gdy padł ofiarą zamachu córki Piotra I. W 1741 r. caryca Elżbieta I przejęła tron przy pomocy pułków gwardii. Maleńki krewniak trafił do twierdzy w Szlisselburgu, a konkurentka specjalnym ukazem wymazała jego imię z pamięci.
Ludność została zobowiązana do zdania wszystkich monet z wizerunkiem Iwana, które zostały przetopione na ruble z Elżbietą. Zniszczono wszystkie portrety i ryciny z wyobrażeniami rocznego cara. W urzędach przepisano wszystkie dokumenty, eliminując formułę „za panowania imperatora Iwana".
Iwan VI z matką. Jako dziecko – z rozkazu carycy Elżbiety I – trafił do twierdzy w Szlisselburgu, gdzie przetrzymywano go przez 22 lata, a następnie zamordowano w 1764 r.
Foto: Sputnik/AFP
Wreszcie na mocy ukazu „O osądzeniu imienia samozwańca" Elżbieta, a potem Katarzyna II zabroniły strażnikom Szlisselburga mówić o pochodzeniu więźnia stanu. Nieszczęsny Iwan był nazywany „aresztantem o znanym tytule". Izolacja była ponoć tak dokładna, że więzień przez 22 lata nie widział ludzkiej twarzy. Tak było do czasu, gdy jedna z dworskich koterii zapragnęła wykorzystać Iwana do spisku przeciwko Katarzynie. W 1764 r. porucznik Mironow na czele zbuntowanych żołnierzy gwardii wdarł się do Szlisselburga, by uwolnić więźnia. Wtedy załoga twierdzy wykonała rozkaz ostateczny. Iwan został natychmiast zakłuty bagnetami, nie zdając sobie do końca sprawy, ani dlaczego został uwięziony, ani z jakiego powodu jest zabijany.
Straszny los miał się zemścić na linii Romanowów, którą zapoczątkowała Katarzyna II. W 1918 r. bolszewicy zamordowali cara Mikołaja II wraz z rodziną. Szok wynikający z tragedii pomazańca bożego był tak wielki, że – podobnie jak po wygaśnięciu dynastii Rurykowiczów – natychmiast pojawili się samozwańcy. W latach 20. i 30. XX w. przez europejskie salony przewinął się korowód cudownie ocalonych Anastazji. Chodziło o córkę Mikołaja II, która miała przeżyć bolszewicką egzekucję.