Jak ustaliliśmy, polski rząd 27 stycznia poinformował Europejski Trybunał Praw Człowieka o chęci przyłączenia się jako tzw. strona trzecia do skargi wniesionej do Strasburga przez Witomiłę Wołk-Jezierską i 12 innych krewnych zamordowanych przez NKWD Polaków. To zwiększa rangę skargi i daje rządowi m.in. możliwość składania wniosków podczas postępowania przed Trybunałem.
Wcześniej strasburscy sędziowie nadali tej skardze priorytet i przyznali tzw. szybką ścieżkę – m.in. ze względu na wiek osób składających pozwy. Jest wśród nich jedna z nielicznych żyjących wdów katyńskich – przeszło 90-letnia Ojcumiła Wołk z Warszawy.
Trybunał dał Rosji czas do 19 marca na odpowiedź na stawiane przez Polaków zarzuty. A ci powołują się m.in. na naruszenie ich prawa do życia. Przed sądami rosyjskimi odmówiono im nie tylko rehabilitacji ich pomordowanych krewnych, ale także dostępu do materiałów tzw. rosyjskiego śledztwa katyńskiego, umorzonego w 2004 roku. Nawet sama decyzja o jego zakończeniu i jej uzasadnienie jest, według Naczelnej Prokuratury Wojskowej Rosyjskiej Federacji, tajna.
To już druga skarga katyńska, do jakiej polski rząd zdecydował się przystąpić – poprzednio zrobił to w przypadku skargi przeciwko Rosji Jerzego Janowca i Antoniego Trybowskiego.
Takie decyzje, mające także pewien wymiar polityczny, zdarzają się w praktyce postępowań przed Trybunałem rzadko – potwierdzają prawnicy. Niemniej pojawiały się już w istotnych dla europejskich krajów kwestiach.