Reklama
Rozwiń

Groza białej broni

Najciekawszych spotkań z militariami i białą bronią doświadczyłem niedawno w Afryce, przygotowując scenografię do „Mananha Makbunhe”, czyli portugalskiej wersji Szekspirowskiego „Makbeta” w Teatrze Narodowym w Lizbonie. Reżyser Andrzej Kowalski przygotował to przedstawienie z udziałem grupy czarnoskórych aktorów z Gwinei Bissau.

Publikacja: 15.10.2007 18:37

Leszek Mądzik, scenograf, reżyser

Mój asystent dobierał tam miecze odpowiedniej długości, kształtu i kolorystyki. Przywiezione zostały z Gwinei Bissau do Lizbony, żeby bohaterowie „Makbeta” mogli nimi odbywać pojedynki wprowadzone przez Szekspira do tragedii. Pamiętam, że początkowo aktorzy byli dosyć bezradni wobec ciężaru mieczy. W Lizbonie zapewniliśmy im najbardziej znanego fechmistrza, konsultanta scen walk międzynarodowej stawki aktorów w wielu znanych filmach. Broń sieczna zawsze lepiej oddziałuje na wyobraźnię widza, jeśli walczący są słabo przyodziani, nieomal nadzy. Kontrast odsłoniętych ciał z metalowymi ostrzami budzi zawsze większy dreszcz emocji, co w swoich pantomimach świetnie wykorzystywał Henryk Tomaszewski. W Lizbonie zespół czarnoskórych aktorów niezależnie od prób pobierał wieczorem lekcje fechtunku, żeby trzymane przez nich miecze przez odpowiedni obrót ciała trafiały na siebie, a nie na ciało partnera. Podczas pierwszych starć niepokoiliśmy się, czy walczący w przedstawieniu Murzyni nie wyrządzą sobie krzywdy. Po kilku dniach ćwiczeń mogli sobie zawierzyć. Groza tego oręża wybrzmiewała też swoistą muzyką metalicznych uderzeń. Niepokój wzmagała skromność kostiumów. To niezwykle silny środek ekspresji. Najtrudniejszy do opanowania był gwałtowny ruch chowania ostrza w pochwę. Niestety, w pierwszej fazie prób nie obeszło się bez nacięć na skórze, a nawet drobnych zranień. Aktorzy nosili broń na skórzanych pasach nieomal przy ciele. Te niepokojące przypadki oddalały nas od artystycznej wymowy, a powodowały skupienie na medycznej. Ale i nad tym udało się zapanować.Na scenie dominowała charakterystyczna forma prymitywnych mieczy środkowej Afryki, o szerokich ostrzach, z kształtu przypominających maczety. Element broni w naszych zabiegach inscenizacyjnych był niezmiernie ważny. Koncentrowaliśmy się na tym, żeby światło reflektora oddawało pobłysk tej broni, jej łuskowatą fakturę. To było najistotniejsze. Reszta była już w rękach osób bezpośrednio ścierających się ze sobą.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Historia
07 potyka się o własne nogi. Odtajnione akta ujawniły nieznane fakty o porwaniu Bohdana Piaseckiego