„Zniszczone krzesła i fotele otrzymują zawsze dyskwalifikującą nazwę starych gratów. Niesłusznie. Pewne uszkodzenia możemy naprawić, przywracając wzgardzonym sprzętom użyteczność i dobre imię. Nie czekając na zbyt kosztowne tapicerskie wyściełanie, wypleciemy same potrzebne nam meble. (Zasady politurowania, w tym przypadku drewnianej ramy krzesła, znamy doskonale – czytamy przecież uważnie praktyczne wskazówki w „Kobiecie”). Wybór surowca do wyplatania nie nasuwa trudności. Do naszej dyspozycji pozostaje zawsze gruby, konopny sznurek i wąska, bawełniana taśma, gwarantujące nieskończoną ilość kombinacji i zestawień barw. (...) bądźmy przygotowane na wszystko! Zniesione ze strychu krzesła miewają nieregularne wykroje otworów. Na szczęście to nie ma znaczenia. Zasady wyplatania zostają te same, ostatnia i najważniejsza: końce sznurka lub taśmy należy starannie od spodu przepleść między otworkami. Jak przymocować do krzesła ramę z gotową plecionką? Przy pomocy kleju lub na czopach. Radzę wybrać pierwszy, łatwiejszy sposób”.
Za rubryką J. Narbutowicz „Robótki”, Tygodnik „Kobieta” nr 4, grudzień 1947