Aby osłonić najuboższych przed skutkami grudniowej podwyżki cen, 2 stycznia 1971 roku rząd przeznaczył na rekompensaty 7,4 mld zł. Dodatkowo na dwa lata zamroził ceny podstawowych artykułów żywnościowych, a 11 marca 1971 roku wycofał się z podwyżek. Tymczasem np. cena zbytu dżemu pokrywała 66 procent kosztów jego produkcji, w przypadku mąki żytniej 61 procent, a mąki pszennej 71 procent kosztów. Nieopłacalne ceny nie zachęcały do zwiększenia produkcji, więc podaż towarów jak zwykle nie nadążała za popytem i budziła rozdrażnienie konsumentów. W kwietniu 1971 roku Sylwester Wachniew z Bydgoszczy skarżył się, że „pomimo szumnych zapewnień nie odczuwa się poprawy zaopatrzenia konsumentów. Znajomi przez miesiąc niemal codziennie i we wszystkich sklepach bydgoskich poszukiwali koszul non-iron większych rozmiarów, siatki okiennej, białych pantofli damskich na niskim obcasie i nie mogli ich nabyć”. Czytelnik „Życia Gospodarczego” Rudolf Linde z Wrocławia pod koniec 1972 roku pisał: „Kupiłem niedawno magnetofon, w którym brak szpuli do nawijania taśmy. Od dwóch miesięcy nie mogę jej kupić we wrocławskich sklepach, a handlowcy nie wiedzą, kiedy będzie”.
Rodzice polowali na przeciery owocowe Bobo-Frut dla dzieci, a przy odrobinie szczęścia mogli napić się coca-coli, która w 1972 roku pojawiła się w sklepach. W tym samym roku handel przygotował na święta m.in. dodatkowych 600 punktów sprzedaży karpia, 4,5 tys. sukien karnawałowych, 3 tys. smokingów i 50 tys. m poszukiwanych firanek syntetycznych. Dla bogatszych Moda Polska polecała na karnawał szale jedwabne w cenie do 300 zł i paski skórzane po 330 zł.
Płace rosły w tempie 10 procent rocznie, a PKB według źródeł zachodnich wzrastał o 6,5 procent, a krajowych o 10 procent rocznie. Na koniec 1973 roku oszczędności wyniosły 210 mld zł. Tylko w tym roku przybyło na kontach 43 mld, gdy rok wcześniej ludność odłożyła 33 mld zł. Największy przyrost oszczędności miał miejsce w Warszawie (6,8 mld zł). Lepiej powodziło się także rolnikom. 1 stycznia 1972 rząd zniósł po 20 latach dostawy obowiązkowe produktów rolnych, które państwo kupowało od rolników po zaniżonych cenach. Rząd umożliwił tworzenie gospodarstw rolnych o powierzchni do 20 ha i zalegalizował wcześniejsze transakcje kupna gruntów. 1 stycznia 1972 wprowadził także ubezpieczenia społeczne dla 6,5 mln rolników.
W pierwszych trzech latach dekady gierkowskiej dla przemysłu maszynowego, ciężkiego i budownictwa rząd zakupił 154 licencje, natomiast dla przemysłów konsumpcyjnych – spożywczego i lekkiego – trzy licencje. Nakłady na „obiekty grupy B” (czyli fabryki dóbr konsumpcyjnych) były takie same jak w poprzedniej pięciolatce. Brakowało nawet pieniędzy na budowę piekarń, przez co w różnych regionach kraju nie starczało chleba. Innym przykładem ilustrującym małą wagę, jaką rząd przykładał do przemysłu lekkiego, były losy zakładów włókienniczych na Dolnym Śląsku, które 15 lat czekały na kosztującą kilkadziesiąt mln zł farbiarnię i musiały wozić materiały do farbowania do Łodzi.
Jednocześnie rząd zakładał nowe kopalnie węgla na Śląsku i zaczął budowę największej w Polsce kopalni węgla brunatnego w Koninie. Rozpoczęło się wznoszenie elektrowni cieplnych Dolna Odra, Kozienice, Ostrołęka i Rybnik oraz wodnych: Porąbka Żar i Żarnowiec. Siódma rafineria, w Blachowni – jedna z największych inwestycji dekady – kosztowała 30 mld zł. Na nowe zakłady chemiczne rząd wydał w 1973 roku 28 mld zł, a na budownictwo 64 mld zł.