Przeżyj to sam

Jolka, Jolka pamiętasz...” – pamiętam aż za dobrze. Do dzisiaj, gdy słyszę pierwsze takty tej piosenki, mam odruch wymiotny. Nie tylko dlatego, że katowano nią słuchaczy przez lata w nieludzki sposób. Przede wszystkim z tego powodu, że miała ona – niestety – niemało wspólnego z życiem, jakie prowadziłem w połowie lat 80.

Aktualizacja: 18.02.2008 22:05 Publikacja: 18.02.2008 00:05

Przeżyj to sam

Foto: Rzeczpospolita

Otóż kolega Jacek Czaplicki rozwodził się ze swą ślubną o tym właśnie imieniu i za każdym razem, kiedy wlał w siebie więcej niż pół litra życiodajnego płynu – czyli niemal codziennie – natychmiast włączał kasetę Budki Suflera i ronił łzy proporcjonalnie do natężenia ekspresji w głosie Felicjana Andrzejczaka.

Naturalnie nie mogłem zostawić kolegi samego w tak trudnej sytuacji życiowej, w związku z czym w jego mieszkaniu przy ulicy Patrice Lumumby (dziś Płockiej) bywałem równie często jak w domu, a na pewno częściej niż w pracy. Garsoniera „Czapli” miała wiele atutów, a najważniejszy ten, że meta była, jak w piosence, o dwa kroki stamtąd. Po wódeczkę chodziło się w kapciach, na półpiętro.

Pozostało jeszcze 89% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Historia
Kim naprawdę był Hans Kloss
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama