Rozpowszechniły się za rządów Henryka VIII, gdy przyjęli je za fakty dworscy dziejopisowie Tudorów. Na wizerunek władcy, który poległ pod Bosworth, największy wpływ wywarła „Historia króla Ryszarda” spisana przez Tomasza More’a, zastępcę szeryfa Londynu. Łatwiej byłoby wyliczyć rzeczy, o które Ryszarda III nie posądzano, aniżeli te, które mu przypisano. Według kronikarzy książę Gloucester urodzić się miał po dwuletniej ciąży, mając w chwili przyjścia na świat komplet zębów i włosy sięgające ramion. Później dodawano, że już wówczas miał zdeformowane ciało. Ułomności fizycznej miała towarzyszyć skaza psychiczna. Władcę przedstawiano jako obłudnika ze skłonnościami do okrucieństwa, przypisując mu własnoręczne zamordowanie obłąkanego Henryka VI oraz obwiniając za śmierć żony Anny, księcia Clarence’a, a wreszcie Edwarda V i jego brata. Lista jego rzekomych występków i zbrodni była zresztą o wiele dłuższa. W historiografii dworu Tudorów Ryszard stał się uosobieniem zła, tworząc wyrazisty kontrast dla Henryka VII ukazywanego jako wcielenie dobra. Postać Ryszarda bardzo sugestywnie, ale w czarnych barwach, zarysował w swych dramatach William Szekspir.

York przewija się w trylogii poświęconej Henrykowi VI, jest też bohaterem dramatu z cyklu „Kroniki”. Tam garbaty potwór o uschniętej ręce oznajmia złowieszczo: „Będę łotrem/ i znienawidzę te chwile beztroskiej zabawy”. Taki obraz króla utrwalił się w świadomości zbiorowej i mimo licznych prób weryfikacji jest w niej obecny do dziś. „Jakiż to triumf sztuki – jaka strata dla historii” – pisał P.M. Kendall, biograf Ryszarda III.