Zaoczny proces niszczy jego reputację. Otto von Habsburg – syn Karola I – pozbawia go Orderu Świętego Runa. Sam Wilhelm oskarżał o uwikłanie go w aferę wywiad Czechosłowacji – kraju zaniepokojonego wizją restytucji Habsburgów. Z panią Couba współdziałał w skandalu sekretarz księcia Wasyl Panejko, podejrzewany potem o pracę dla polskiej Dwójki.
Gdy Austrię zdobywa Trzecia Rzesza, Wilhelm znów zmienia skórę. Deklaruje poparcie dla nazistów, podkreśla swoją germańskość i demonstracyjnie atakuje Ottona za „antyniemieckie nastawienie”. Naziści, choć nie przepadają za Habsburgami, akceptują ten hołd. Ale też nie pozwalają mu na większą aktywność. We wrześniu 1939 roku naziści zajmują Żywiec. Ojciec Willego nie żyje od 1933 roku. Olbracht dumnie odrzuca żądania podpisania folkslisty i deklaruje się jako Polak. Trafia do aresztu gestapo, a jego majątek zostaje skonfiskowany. Wilhelm i jego siostra Eleonora – jako „niemiecko uświadomieni” Habsburgowie – bez krzty klasy i honoru występują o odszkodowania za zabrany Olbrachtowi majątek. Piszą pismo w tej sprawie do Hitlera. I otrzymują spore odszkodowanie.
Ale Wilhelm, rozczarowany tym, że Hitler po zaatakowaniu ZSRR nie zdecydował się na uznanie niepodległościowych nadziei Ukraińców, postanawia działać przeciw nazistom. Jak twierdzi Timothy Snyder, w czasie wojny podjął on w Wiedniu współpracę z zachodnimi wywiadami. Te koneksje okazały się cenne po wojnie. Ukraińscy narodowcy przypomnieli sobie o Wilhelmie, szukając kontaktów z aliantami. Wilhelm był łącznikiem między przedstawicielami OUN i rządami Wielkiej Brytanii i Francji. Dzięki niemu wielu Ukraińcom pozwolono pozostać w zachodnich sektorach, a potem wyjechać Kanady.
Po wojnie Wilhelm rozsmakowuje się we współpracy z wywiadem francuskim i wykonuje misje szpiegowskie w okupowanym przez Sowiety Budapeszcie. Jest pewny, że skoro mieszka w brytyjskim sektorze okupowanego Wiednia, nic mu nie grozi. Głęboko się myli. W sierpniu 1947 roku Rosjanie porywają Wilhelma sprzed wiedeńskiego Suedbahnhof i przewożą go do Kijowa do więzienia Łukjaniwka. Zaczynają się trwające miesiącami okrutne przesłuchania. 12 maja 1948 roku Wilhelm zostaje skazany na 25 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz brytyjskiego i francuskiego wywiadu. W więzieniu zapada na gruźlicę i umiera. Nikt nie wie, gdzie się znajduje jego mogiła.
W Polsce szybko zapomniano o Wasylu Wyszywanym. Do niedawna jego nazwisko mówiło coś już tylko najstarszym polskim lwowiakom. Za to na zachodniej Ukrainie po 1991 roku pamięć o księciu odżyła razem z kultem strzelców siczowych i krótkotrwałej Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej.
Historyk Wasyl Rasewycz z Instytutu Ukrainoznawstwa we Lwowie mówi:– Wasyl przeszedł dziwną metamorfozę: z członka rządzącej dynastii stał się Ukraińcem. Z różnych archiwów świata zebrałem ponad 100 listów Wyszywanego do ukraińskich i światowych działaczy w sprawie Ukrainy. Najciekawszy wydał mi się apel do prezydenta USA Wilsona, w którym Wasyl opisuje złożoną problematykę ukraińskiej państwowości. Przekonuje, że czuje się Ukraińcem. „Nic mnie nie łączy z moim poprzednim życiem i moją dynastią. Pragnę zostać ze swoim narodem, pracować ku jego użytkowi” – pisał.
W Kołomyi, Iwano-Frankowsku (dawny Stanisławów) oraz Czerniowcach zapaleńcy starają się o nazwanie jakiejś ulicy imieniem Wilhelma Habsburga. Bogdan Osadczuk, ukraiński publicysta, podkreśla, że Wilhelm nie nadawał się do upragnionej dla siebie roli króla Ukrainy.
– Nie wyobrażam sobie Wyszywanego jako władcy: był za miękki, za inteligentny. W tamtych realiach trzeba było być dość bezwzględnym politykiem, by utrzymać władzę. Prowadziłem korespondencję z Ottonem von Habsburgiem na temat Wyszywanego. Wypowiadał się o nim: „Zacny człowiek, ale politycznie kompletny idiota. Po II wojnie światowej przekonywałem go, aby uciekał z Wiednia, bo dopadną go Sowieci. On odpowiadał: »Mieszkam przecież w sektorze brytyjskim, nic mi się nie stanie«. No widzisz, trzeba być kretynem, żeby tak reagować”.
Dla ukraińskich historyków Wasyl Wyszywany to ważna ciekawostka i nic więcej. Ważna z racji rzadkiego fenomenu – oto cudzoziemiec ze słynnej rodziny zafascynował się Ukrainą i nauczył ukraińskiego języka. Co ciekawe, jego znacznie młodszy kuzyn Otto von Habsburg jest honorowym obywatelem Czerniowiec. Nieporównanie bardziej związany z ukraińskością Wilhelm – już nie.
Dość dziecinne marzenie o zostaniu ukraińskim królem czyniło Wilhelma ślepym na to, że stary świat odchodzi. Ale owo niebezinteresowne zafascynowanie Ukrainą – jak wykazał czas – było szczere. Także w latach 40. pomagał, gdy mógł, Ukraińcom i ci ową pomoc zapamiętali. Gdyby nie to, pozostałby w historii głównie jako zepsuty dandys – ciekawostka towarzyskiego światka Paryża z lat 30. Śmierć w stalinowskiej katowni nadała jego – w przeważającej mierze niedojrzałemu – życiu rys heroizmu. Dzięki temu wielu Ukraińców uważa go dziś za swojego narodowego bohatera.
współpraca: Tatiana Serwetnyk
Korzystałem z prac Timothy Snydera „The Red Prince” i Wasyla Rasevycia „Ein habsburgischer König für die Ukraine?”