Zomowcy z Wujka unikają aresztu

12 byłych zomowców skazanych za udział w pacyfikacji kopalni Wujek miało się wczoraj zgłosić do zakładów karnych

Publikacja: 09.09.2008 03:06

– Nie zgłosił się ani jeden. We wtorek będziemy wysyłać powiadomienia, a jak to nie pomoże, powiadamiać policję, która ich doprowadzi – powiedział „Rz” dyrektor sosnowieckiego aresztu śledczego major Andrzej Baliński. Do niego mieli się zgłosić czterej zomowcy.

Jeden z zomowców Edward R. z Sosnowca zmarł w niedzielę w swoim mieszkaniu – kilka godzin przed terminem stawienia się w zakładzie karnym.

– Najprawdopodobniej z przyczyn naturalnych, nic nie wskazuje, by było to samobójstwo, ale ze względu na osobę i okoliczności zleciliśmy sekcję zwłok – mówi wiceszef sosnowieckiej prokuratury Mirosław Miszuda. Wyniki sekcji będą znane najwcześniej dziś.

Sześciu byłych milicjantów chce odroczenia kary ze względu na zły stan zdrowia

Policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich. Ciało znalazła konkubina.

Edward R. miał odsiedzieć w więzieniu trzy i pół roku. Był na emeryturze, udzielał się społecznie, działał jako ratownik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Sześciu byłych milicjantów złożyło w sądzie wnioski o odroczenie odbycia kary ze względu na zły stan zdrowia. Jeden z nich Zbigniew W.

taki wniosek złożył w ostatniej chwili, trzy dni temu. Wnioski będą rozpatrywane w październiku.

– Powołamy biegłych, którzy ocenią, czy skazani mogą przebywać w zakładzie karnym, czy nie. Sam wniosek nie blokuje w praktyce terminu odbycia kary – tłumaczy sędzia Hanna Szydziak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Katowicach.

Zomowcy zostali prawomocnie skazani przez Sąd Apelacyjny w Katowicach 24 czerwca tego roku. Na karę sześciu lat więzienia skazano byłego dowódcę plutonu specjalnego ZOMO Romualda Cieślaka, który siedzi w areszcie od czerwca ubiegłego roku.

Na poczet kary sąd zaliczył mu okres wcześniejszego 14-miesięcznego aresztowania na początku lat 90. Za pół roku Cieślak będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.

13 zomowców skazano na kary od trzech i pół roku do czterech lat pozbawienia wolności (jeden z nich ma się zgłosić do zakładu karnego 22 września). Wszyscy otrzymują wysokie policyjne emerytury.

Ze służby odeszli z orderami i pochwałami za lata pracy w milicji i policji.

Część z nich dorabia jako ochroniarze. Na przykład Maciej Sz. założył wraz z żoną biuro detektywistyczne w Mysłowicach, które kilka lat temu ochraniało pielgrzymkę Jana Pawła II.

16 grudnia 1981 roku, trzy dni po wprowadzeniu stanu wojennego, podczas pacyfikacji kopalni Wujek od kul zomowców zginęło dziewięciu górników, 21 innych zostało rannych.

Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji Manifestu Lipcowego, postrzelonych zostało czterech górników. Zomowców udało się skazać dopiero po 26 latach, w trzecim procesie.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:i.kacprzak@rp.pl

– Nie zgłosił się ani jeden. We wtorek będziemy wysyłać powiadomienia, a jak to nie pomoże, powiadamiać policję, która ich doprowadzi – powiedział „Rz” dyrektor sosnowieckiego aresztu śledczego major Andrzej Baliński. Do niego mieli się zgłosić czterej zomowcy.

Jeden z zomowców Edward R. z Sosnowca zmarł w niedzielę w swoim mieszkaniu – kilka godzin przed terminem stawienia się w zakładzie karnym.

Pozostało 86% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska