Któż nie zna takich bohaterów greckich mitów, jak Tezeusz, a zwłaszcza Herkules. Nie ustępują im z pewnością herosi skandynawskich sag. Również Słowianie mieli bajkowy świat, na który składały się nadludzkie wyczyny fantastycznych postaci. I to nie byle jakich, skoro opowieści o nich przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie przez całe tysiąclecie. Bo też każdy z bogatyrów charakteryzował się niezwykłą siłą, odwagą oraz sprytem. Integralną częścią osobowości były nadprzyrodzone zdolności, takie jak czerpanie siły z naturalnych żywiołów, a równie często umiejętność porozumiewania ze zwierzętami. Wielu popisywało się sztuką przemiany w dowolnego drapieżnika, co wskazuje na skłonności do wilkołactwa. Nie warto nawet wspominać o kontroli nad czasem i przestrzenią, która pozwalała witeziom przemierzać błyskawicznie dowolne odległości lub niepostrzeżenie przenikać wrogie umocnienia. Naturalnie każdy walczył cudownym mieczem. Wszyscy zostali obdarzeni nadzwyczajnymi mocami nieprzypadkowo: zawsze stawali w obronie słabszych, walcząc ze złem. Innymi słowy byli narzędziami bogów, którzy w ten sposób otaczali ludzkość surową, lecz sprawiedliwą opieką.
Bogatyr i witeź
Los takich postaci był tematem mitotwórczych opowieści. Byliny to starosłowiański gatunek literacki, który w epickich pieśniach malował heroiczne epizody związane z początkami Rusi Kijowskiej i Nowogrodu Wielkiego. Najstarsze z legend datują się na XI–XII w., ale przypuszczalnie obejmują wydarzenia, które rozgrywały się stulecia wcześniej.
W Polsce słowo witeź kojarzy się chyba najbardziej z balladami Adama Mickiewicza. Z kolei bogatyr jest bliski Bohatyrowiczom, w pełni historycznemu rodowi z kart powieści „Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. I nie jest to jedyny polski akcent, ponieważ Europa poznała słowiańskie mity dzięki naszym publicystom. Prekursorem był historyk Stanisław Sarnicki, który w łacińskim „Opisaniu całej Polski, Litwy i Kraju Inflanckiego" z 1585 r. wprowadził do obiegu herosów Rusi zwanych „bohatirosami". Natomiast konkretne imiona zawdzięczamy staroście orszańskiemu Filonowi Kmicie. W korespondencji z 1574 r. wymienił jako autentyczne osoby Ilję Morawlenina i Sołowia Budimirowicza.
Literatura rosyjska odkryła byliny dopiero w połowie XIX w., choć trzeba przyznać, że bardzo spopularyzowała temat, a legendy zrobiły zawrotną karierę etnograficzną i folklorystyczną. Lecz dopiero językoznawcy skojarzyli, że słowo bogatyr dotarło na słowiańszczyznę z azjatyckich stepów. Na przykład z języka starotureckiego, w którym bayatur oznaczał po prostu śmiałego wojownika. Kirgiskim odpowiednikiem był baatyr – odważny dowódca. Listę językowych podobieństw można rozciągnąć na plemiona mongolskie i bułgarskie. Ale to wszystko nie wyjaśnia, kim według Słowian byli witezie.
Jeśli spojrzeć na konkretne postaci, otrzymamy całą plejadę mitycznych bohaterów, z której bodaj najbardziej znany jest Ilja Muromiec. Dlaczego? Został spopularyzowany, jako wdzięczny temat literacki, a zwłaszcza malarski. Skomponowanie bodaj najbardziej znanego portretu trzech bohaterów: Ilji Muromca, Dobryni Nikitycza i Aloszy Popowicza, zajęło Wiktorowi Wasniecowowi długich 20 lat.