Niemieckie groby, polskie zarzuty

Niejasne procedury ekshumacyjne mogą wywołać międzynarodowy skandal.

Publikacja: 24.09.2013 23:00

W części sarkofagów i worków znalezionych podczas przeszukania pomieszczeń firmy M. znajdowały się p

W części sarkofagów i worków znalezionych podczas przeszukania pomieszczeń firmy M. znajdowały się przemieszane szczątki ludzkie.

Foto: materiały prasowe

Historia rozpoczęła się w grudniu 2011 r. Do komendy policji w Koluszkach zgłosił się mężczyzna i zeznał, że przed laty uczestniczył w ekshumacji szczątków niemieckich żołnierzy poległych w II wojnie światowej w miejscowości Gadka Stara w województwie łódzkim. Opowiadał o nonszalancji kopiących, a także o znajdywanych przy szczątkach przedmiotach.

– Szczątki miały być pakowane do plastikowych worków chaotycznie, bez ewidencjonowania i opisywania – mówi policjant zajmujący się sprawą.

Początkowo policja podeszła do zeznań bardzo ostrożnie, bo dotyczyły wydarzeń sprzed lat, ale kilka miesięcy później, w marcu 2012 r., zdecydowano się na przeszukania w firmie przeprowadzającej ekshumacje. Przeczesano pomieszczenia gospodarcze i mieszkalne właściciela i pracownika. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Pabianicach.

Jeden sarkofag, szczątki kilku osób

- Gdy weszliśmy do jednego z pomieszczeń gospodarczych, część szczątków popakowana była do kilkunastu niebieskich worków. Czaszki i kości wielu ekshumowanych były wymieszane. Na półkach stały tekturowe sarkofagi, w których szczątki były składowane i chowane – opowiada jeden z prokuratorów.

Kilka sarkofagów podczas oględzin otwarto. – Co do zasady każdy przeznaczony jest dla jednego ekshumowanego. Ale nie zawsze znajdowały się w nich szczątki pochodzące od jednej osoby – mówi śledczy. Potwierdzili to później biegli.

Liczby ekshumowanych osób nie udało się ustalić, gdyż szczątki były wymieszane bez ewidencjonowania.

Podczas przeszukania znaleziono ponad tysiąc różnych przedmiotów. Wśród rzeczy osobistych, wojskowych insygniów (wyciętych z mundurów pagonów) i odznak była również oczyszczona już, sprawna broń, amunicja, a także niewybuchy granatów.

– Przedmioty te nie były ujęte w ewidencji. Ustalamy, z jakich przyczyn w sprawozdaniach o ekshumacjach przy liczbie poległych widniało zazwyczaj: depozytów zero – opowiada prokurator. Na miejsce wezwano saperów i sanepid, który uznał sposób przechowywania szczątków za niezgodny z prawem.

Prokuratura dodaje, że śledztwo ma m.in. ustalić, czy podczas ekshumacji firma zatrudniała specjalistów, takich jak archeolog czy antropolog. Już dziś wiadomo jednak, że spora część prac toczyła się bez udziału specjalistów.

Mężowi właścicielki firmy Maciejowi M., który zajmował się ekshumacjami, prokuratura postawiła już osiem zarzutów, m.in. ograbiania miejsc spoczynku żołnierzy z okresu I i II wojny światowej, bezczeszczenia szczątków oraz nielegalnego posiadania broni i amunicji.

Zbezczeszczono szczątki żołnierzy II Wojny Światowej?

25 euro za sztukę

Firma M. z Męckiej Woli jest dziś praktycznie monopolistą, jeśli chodzi o ekshumacje niemieckich żołnierzy. Działa od 2002 r. Tylko w 2012 r. dokonała ponad 3 tys. ekshumacji na terenie województwa łódzkiego i w innych częściach kraju. Policja ustaliła, że otrzymywała od strony niemieckiej 25 euro za każdego ekshumowanego.

Urząd wojewódzki w Łodzi wydał jej w tym czasie około 100 zezwoleń na prace archeologiczno- sondażowe związane z poszukiwaniem grobów. Jak się później okazało, część z nich mogła być wydana z naruszeniem ustawy o zabytkach, która zabrania wykopalisk w miejscach, w których znajdują się np. budowle uznane za zabytki.

Kwestia zaufania

Firma nie dokonuje ekshumacji na własną rękę. Działa z upoważnienia Fundacji „Pamięć" z Warszawy, swoistego organu wykonawczego Volksbundu (Ludowego Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi z siedzibą w Kassel). Ta potężna niemiecka organizacja skupiająca blisko 2 mln członków utrzymywana jest przez darczyńców i z dotacji rządu federalnego.

W Polsce działalność tych organizacji opiera się na dwustronnej umowie z 8 grudnia 2003 r. rządów RP i RFN o grobach ofiar wojen i przemocy totalitarnej. Umowa miała stworzyć ramy formalnoprawne poszukiwania mogił niemieckich żołnierzy na terytorium Polski, ekshumacji szczątków, ich pochówków oraz opieki nad grobami.

Obie strony zobowiązały się do utworzenia specjalnego podmiotu, który mógłby wykonywać te czynności w Polsce. Obowiązki statutowe uzyskała właśnie Fundacja „Pamięć" finansowana przez Niemców.

Jej zadaniem jest organizacja formalnoprawna całego przedsięwzięcia. Najpierw na podstawie źródeł historycznych czy relacji świadków, którzy pamiętają masowe groby, gdzieś w lasach czy okolicach cmentarzy odszukuje się takie miejsca, a potem uruchamia procedury mające umożliwić ekshumacje. W pierwszej kolejności chodzi o uzyskanie zezwolenia urzędu wojewódzkiego na prace sondażowo-archeologiczne, które mają zweryfikować zdobyte informacje. Jeżeli się potwierdzą, dochodzi do ekshumacji.

To właśnie firma M. wykonuje zarówno prace sondażowe, jak i ekshumacyjne na miejscu. Jako wykonawcę wskazuje ją fundacja we wniosku o wydanie zezwolenia. Kwestia wzajemnych umów i rozliczeń między firmą i fundacją jest złożona. Jak ustaliła prokuratura, fundacja jedynie wskazuje wykonawcę, a stroną podpisującą z nią umowę i finansująca jest Volksbund.

Równie złożona jest kwestia nadzoru. M. przekazuje fundacji sprawozdania z prac ekshumacyjnych. A informacje te przekazywane są potem stronie niemieckiej. Tę sprawę również analizuje prokuratura.

Nadzór nad wykopaliskami pełnią już sami Niemcy. Przedstawiciel Volksbundu uczestniczył w ekshumacjach. Według nieoficjalnych informacji, z zeznań świadków wynika, że w praktyce stał parę godzin nad wykopaliskami, po czym wsiadał do samochodu i odjeżdżał do Niemiec. – Była to kwestia zaufania – mówi nasz informator.

Donosy do ambasady?

Prokuratura wezwała do złożenia zeznań przedstawicieli „Pamięci" i pracownika Volksbundu – kierownika prac ekshumacyjnych na Europę Środkową, Południową i Wschodnią. O firmie M. wypowiadali się w pozytywny sposób.

Atmosfera wokół śledztwa się pogorszyła. Z jednej strony zainteresowani nie przyjmowali ustaleń prokuratury do wiadomości, pozwalając M. nadal kopać. Z drugiej strony do niemieckiej ambasady w Warszawie, a potem do Ministerstwa Kultury zaczęły podobno docierać sugestie o „sabotowaniu" przez prokuraturę polsko-niemieckiego porozumienia. Mówi nam o tym osoba zorientowana w sprawie.

Firma M. kopała jednak nadal. W lipcu 2013 r. podczas kolejnego nalotu policja odkryła, że szczątki przechowywano na terenie zakładu blacharsko-lakierniczego.

Volksbund: – Ta sprawa przerasta urzędników

Maciej M. w rozmowie z „Rz" nazywa sprawę nieporozumieniem. – Wszystkie prace prowadzone były pod nadzorem niemieckim, akceptowanymi metodami, przy uwzględnieniu prawa polskiego – zapewnia. – Prace ekshumacyjne trwają w Polsce od 1993 r. W Volksbundzie pomagam od 2002 r. pod ścisłym nadzorem fachowców niemieckich. Od 2011 r. jestem jednym z kierowników grup ekshumacyjnych.

W jego ocenie zarzuty wynikają z niezrozumienia procedur określonych w porozumieniu Volksbundu ze stroną polską. – Miałem stosowne upoważnienia strony niemieckiej do działania – podkreśla.

Za absurdalne uważa zarzuty bezczeszczenia szczątków. – Często w wyniku ekshumacji grobów masowych odkrywamy rozczłonkowane szczątki żołnierzy, których nie da się podjąć pojedynczo. Ponadto metody ekshumacji grobów masowych przyjmowane są na całym świecie, także u Niemców.

Wydobyte fragmenty ciał przechowywane są w dostarczanych z Niemiec sarkofagach, a następnie chowane na jednym z 12 utworzonych w Polsce cmentarzy.

Według M. o obrabowaniu szczątków nie może być mowy. – Część przedmiotów została przekazana stronie niemieckiej. Inne, zgodnie z zaleceniami Volksbundu, miały trafić do muzeów lub zostać pochowane na jednym z cmentarzy wojennych – tłumaczy.

– Oczekujemy przeprosin ze strony polskiej policji – mówi „Rz" przedstawiciel Volksbundu Thomas Schock. – Zarówno policja, jak i prokuratura nie rozumieją istoty naszej działalności i znajdują się na całkowicie fałszywym tropie. Sprawa ta najwidoczniej przerasta niektórych urzędników.

Z dystansem do zarzutów prokuratury podchodzi Izabela Gutfeter, prezes „Pamięci". Zastrzega, że fundacja nie jest w tej sprawie stroną. – Zależy nam, aby sprawa została w końcu wyjaśniona, bo z jej powodu strona niemiecka wstrzymała w tym roku wszelkie prace ekshumacyjne w Polsce. A te, które się toczą, odbywają się na podstawie zezwoleń wydanych w ubiegłym roku – dodaje. – Czekamy też na wytyczne Ministerstwa Kultury, które określą zasady przeprowadzania prac archeologicznych przy ekshumacjach. Zależy nam, aby w tej sprawie była czysta karta, aby nie było żadnych wątpliwości co do legalności tego rodzaju prac.

Jednolitych wytycznych dotyczących ekshumacji na razie brak. Ministerstwo tłumaczy, że prace nad nimi właśnie się kończą (poniżej drukujemy fragmenty oświadczenia resortu w tej sprawie). Dlaczego ich przygotowanie zajęło tyle czasu, to pytanie pozostaje otwarte.

Porozumienie zbyt ogólne

Zamieszanie wokół ekshumacji grobów niemieckich żołnierzy ujawnia poważne niedostatki w polskim systemie prawnym. Dziś firmę ekshumacyjną może założyć praktycznie każdy, bez żadnego specjalistycznego wykształcenia.

– Szczególnych wymagań nie ma. Trzeba jedynie przyjąć metody archeologiczne, które pozwalają godnie pochować szczątki ludzkie, zachowując znalezione znaki identyfikacyjne – tłumaczy policjant specjalizujący się w takich sprawach.

Inaczej jest z pracami sondażowo-archeologicznymi poprzedzającymi ekshumacje. Na nie potrzebne jest zezwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków. Prace takie wymagają też obecności archeologa.

W przypadku podpisania polsko-niemieckiego porozumienia mogło dojść do zaniedbań, gdyż nie określono w praktyce jednolitych procedur dotyczących tego, w jaki sposób takie ekshumacje miałyby być prowadzone.

W art. 14 porozumienie mówi, że instytucje i organizacje odpowiedzialne za realizację niniejszej umowy zobowiązują się do przestrzegania przepisów obowiązujących na terytorium drugiego państwa.

Działalność firmy mogła naruszać ustawę o zabytkach czy rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie przechowywania zwłok i szczątków, co wskazuje, że warunki porozumienia jednak złamano.

 

Oświadczenie resortu kultury

Sytuacja okazała się precedensowa

Oto fragment oświadczenia Ministerstwa Kultury:

„W świetle wiedzy MKiDN Rada OPWiM starała się w 2012 r. doprowadzić do rozwiązania problemu na szczeblu wojewódzkim. Wynikało to z faktu, że dotychczas pojawiające się kwestie i problemy nie wymagały udziału ministra – pod tym względem sytuacja okazała się precedensowa w wieloletniej historii współpracy polsko- -niemieckiej w tej dziedzinie. Pierwsza informacja o problemie została przekazana przez Radę do Ministerstwa w 2013 r. Propozycja spotkania przedstawicieli strony niemieckiej (w tym Narodowego Związku Niemieckiej Opieki nad Grobami) z przedstawicielami MKiDN, mającego na celu rozważenie propozycji rozwiązania problemu poprzez stworzenie jednolitego dokumentu opisującego szczegółowo wszystkie aspekty procesu ekshumacji z grobu wojennego, została oficjalnie przekazana do MKiDN w marcu 2013 r., a konkretne niemieckie postulaty w zakresie zawartości dokumentu docierają w kwietniu 2013 r. W maju 2013 r. odbywa się spotkanie robocze ze stroną niemiecką z udziałem właściwego merytorycznie pracownika MKiDN. Spotkanie ma charakter przygotowawczy przed spotkaniem strony niemieckiej z ministrem Piotrem Żuchowskim, sekretarzem stanu w MKiDN i generalnym konserwatorem zabytków, do którego dochodzi w czerwcu 2013 r. Minister Żuchowski na spotkaniu deklaruje wolę rozwiązania problemu na drodze przygotowania stosownego dokumentu i uzgodnienia go ze wszystkimi właściwymi organami i instytucjami. Prace nad wstępnym projektem zakończyły się na początku września 2013 r. i został on niezwłocznie rozesłany do zaopiniowania i uzgodnień z 30 września jako terminem przesyłania uwag".

 

Odpowiedzi Ministerstwa Kultury na pytania "Rz"

Dlaczego podczas  podpisywania polsko-niemieckiego porozumienia z 8 grudnia  2003 r. nie wprowadzono od razu jednolitych standardów i procedur administracyjnych jeśli chodzi o prace sondażowo-archeologiczne i ekshumacyjne?

Po wejściu w życie Konstytucji z dnia 2 kwietnia 1997 r. zawierane przez Rzeczpospolitą Polską bilateralne umowy o ochronie grobów wojennych są umowami międzyrządowymi  nie ratyfikowanymi przez parlament. Ich głównym celem jest ułatwienie organom i instytucjom niższego szczebla, właściwym merytorycznie w sprawach grobów, cmentarzy wojennych i miejsc pamięci, nawiązania bezpośrednich kontaktów i podejmowania wspólnych działań w celu skutecznej realizacji ich zadań, z pominięciem – o ile nie jest ono niezbędne –  pośrednictwa placówek dyplomatycznych obu państw. Umowy nie wprowadzają natomwiast ani nie modyfikują, co do zasady „procedur administracyjnych", bo tego rodzaju kwestie są regulowane przez właściwe dla danego terytorium prawo krajowe. W sposób oczywisty niecelowe byłoby tworzenie poprzez umowy odrębnej procedury ekshumacyjnej dla każdego partnera zagranicznego z osobna.

Taki stan rzeczy ma m.in. następujące konsekwencje:

-umowa nie stanowi samodzielnej podstawy dla postępowań administracyjnych prowadzonych przez polskie organy;

-umowa nie modyfikuje procedur przewidzianych w polskim prawie, w niektórych wypadkach jedynie precyzuje sprawy, które nie są uregulowane we właściwych ustawach.

Co w praktyce ma zagwarantować przygotowany przez Ministerstwo Kultury projekt, który ma sprzyjać ujednoliceniu powyższych procedur

Cel podjętej przez Ministerstwo próby uzgodnienia przez wszystkie organy i instytucje, w których zakresie kompetencji znajduje się jakiś element lub etap procedur towarzyszących ekshumacjom z grobów wojennych, jest dwojaki:

a) Sam proces uzgodnień konkretnej propozycji dokumentu umożliwi organom i instytucjom o często odległym podstawowym zakresie zadań wymianę opinii i podzielenie się doświadczeniami, jak również, w miarę potrzeby, wypracowanie wspólnego stanowiska w przypadku odmiennej interpretacji niektórych zapisów obowiązujących ustaw;

b)Uzgodniony i zaakceptowany przez wszystkich – w tym przez stronę niemiecką, która znajduje się wśród podmiotów opiniujących – jednolity dokument będzie dla wszystkich punktem odniesienia w wypadku wątpliwości z interpretacją konkretnych przepisów różnych, często odległych tematycznie ustaw dotyczących poszczególnych aspektów i etapów ekshumacji z grobów wojennych. W świetle wiedzy Ministerstwa istnieją przesłanki, by przypuszczać, że takie wątpliwości się pojawiają i rozstrzygane są niejednorodnie, co stanowi potencjalne źródło problemów. Weryfikacja tych przesłanek będzie możliwa najwcześniej po dacie zakończenie wstępnego etapu uzgodnień i przesyłania opinii do Ministerstwa, a więc po 30 września.

Przykładem problemów interpretacyjnych z zakresu bezpośredniej właściwości Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest kwestia definicyjnych i faktycznych relacji między:
-prawnym pojęciem ekshumacji z grobu wojennego oraz  prawnym pojęciem badania archeologicznego;
- przedmiotami znalezionymi w trakcie ekshumacji z grobu wojennego a prawnym pojęciem zabytku archeologicznego.

W świetle wiedzy MKiDN są przesłanki, by przypuszczać, że analogiczne problemy mogą występować także w zakresie kompetencji innych ministrów i organów. Weryfikacja tych przesłanek będzie możliwa najwcześniej po dacie zakończenie wstępnego etapu uzgodnień i przesyłania opinii do Ministerstwa, a więc po 30 września.

Zastrzeżenia co do legalności prac ekshumacyjnych pojawiały się od 2012 r. Prokuratura postawiła zarzuty osobom wykonującym w praktyce  polsko-niemiecką umowę już  półtora roku temu. Dlaczego Ministerstwo Kultury reaguje dopiero teraz.

Ustawa o grobach i cmentarzach wojennych wraz z aktem wykonawczym do tej ustawy oraz dwustronnymi umowami międzynarodowymi i pozostałymi ustawami ustanawia hierarchię instytucji i organów zajmujących się sprawami grobów i cmentarzy wojennych. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego znajduje się na samym szczycie tej hierarchii. Przeważającą większość problemów jest rozwiązywana na szczeblu urzędów wojewódzkich, przy trudniejszych sprawach z udziałem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, którą umowa polsko-niemiecka wskazuje jako podmiot realizujący zadania wynikające z tej umowy. Nadzorowaniem tej realizacji zajmuje się Komisja polsko-niemiecka ds. opieki nad grobami wojennymi.

W świetle wiedzy MKiDN Rada OPWiM starała się w 2012 r. doprowadzić do rozwiązania problemu na szczeblu wojewódzkim. Wynikało to z faktu, że dotychczas pojawiające się kwestie i problemy nie wymagały udziału Ministra – pod tym względem sytuacja okazał się precedensowa w wieloletniej historii współpracy polsko-niemieckiej w tej dziedzinie.

Pierwsza informacja o problemie została przekazana przez Radę do Ministerstwa w 2013 r. Propozycja spotkania przedstawicieli strony niemieckiej (w tym Narodowego Związku Niemieckiej Opieki nad Grobami) z przedstawicielami MKiDN, mającego na celu rozważenie propozycji rozwiązania problemu poprzez stworzenie jednolitego dokumentu opisującego szczegółowo wszystkie aspekty procesu ekshumacji z grobu wojennego została oficjalnie przekazana do MKiDN w marcu 2013 r., a konkretne niemieckie postulaty w zakresie zawartości dokumentu docierają w kwietniu 2013 r. W maju 2013 r. odbywa się spotkanie robocze ze stroną niemiecką udziałem właściwego merytorycznie pracownika MKiDN. Spotkanie ma charakter przygotowawczy przed spotkaniem strony niemieckiej z Ministrem Piotrem Żuchowskim, Sekretarzem Stanu w MKiDN i Generalnym Konserwatorem Zabytków, do którego dochodzi w czerwcu 2013 r. Minister Żuchowski na spotkaniu deklaruje wolę rozwiązania problemu na drodze przygotowania stosownego dokumentu i uzgodnienia go ze wszystkimi właściwymi organami i instytucjami. Prace nad wstępnym projektem zakończyły się na początku września 2013 r. i został on niezwłocznie rozesłany do zaopiniowania i uzgodnień z 30 września jako terminem przesyłania uwag.

Należy zatem podkreślić, że
- do pewnego momentu właściwe merytorycznie organy miały podstawy, aby zaistniały problem traktować jako incydent, nie jako świadectwo wadliwych rozwiązań systemowych, które zasadniczo sprawdzają się od wielu lat;
- dopiero w ramach trwających właśnie oficjalnie konsultacji projektu dokumentu ze wszystkimi zainteresowanymi podmiotami możliwe będzie ustalenie, czy faktycznie zaistniał tu problem systemowy. Jeżeli uda się uzgodnić jednolitą wersję dokumentu zaakceptowaną przez wszystkich, będzie to oznaczać, że zmiany systemowe – np. nowelizacja odpowiednich ustaw – nie są potrzebne;
-nie jest prawdą, że Ministerstwo reaguje „dopiero teraz". Na żadnym etapie od momentu, kiedy informacja o problemie została przekazana Ministerstwu, nie doszło do lekceważenia problemu, wręcz przeciwnie, od razu podjęto systematyczne działania mające na celu rozwiązanie tej kwestii. Czas poświęcony na te działania był adekwatny do  stopnia komplikacji materii, o której świadczy sama liczba i zróżnicowanie kompetencyjne podmiotów, z którymi uzgadniany jest projekt dokumentu.

Czy strona niemiecka ( Volksbund) został poinformowany o całej sprawie  i czy uczestniczy w tworzeniu jednolitych standardów  jeśli chodzi o ekshumacje

Tak. Zarówno za pośrednictwem Fundacji „Pamięć", jak i bezpośrednio.

Historia rozpoczęła się w grudniu 2011 r. Do komendy policji w Koluszkach zgłosił się mężczyzna i zeznał, że przed laty uczestniczył w ekshumacji szczątków niemieckich żołnierzy poległych w II wojnie światowej w miejscowości Gadka Stara w województwie łódzkim. Opowiadał o nonszalancji kopiących, a także o znajdywanych przy szczątkach przedmiotach.

– Szczątki miały być pakowane do plastikowych worków chaotycznie, bez ewidencjonowania i opisywania – mówi policjant zajmujący się sprawą.

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń