W centrum Wiednia, w jednej z największych galerii światowego malarstwa, aż roi się od Velasquezów, Vermeerów i Santich. Zwiedzający przemykają z nabożeństwem między imponującymi salami, z których każda mogłaby stanowić osobną wystawę. Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu codziennie przyjmuje rzesze turystów z całego świata. Oszołamia ich bogactwem i przepychem kolekcji, jak na cesarskie, dumne miasto przystało.
Dla Polaków jest jednak wśród muzealnych pomieszczeń sala szczególna. W niej, wśród najcenniejszych obrazów niderlandzkiego mistrza Pietera Bruegla, na eksponowanym miejscu wisi obraz „Walka karnawału z postem". Według powszechnego zdania historyków sztuki jest to jeden z najcenniejszych obrazów artysty. Po pięciu stuleciach obraz nadal porusza i wciąż trudno przedostać się przez wianuszek oglądających owe dzieło, emanujące siłą przekazu i zmuszające do refleksji nad ludzką naturą. Piękne kolory i charakterystyczne brueghlowskie twarze pokazują sprzeczności, jakie istnieją w samym człowieku i nim targają; jego wysublimowane, ale i przyziemne dążenia.
Jednak tym razem głębokie westchnienie wywołuje nie tylko siła talentu mistrza, lecz fakt, iż obraz, który dumnie prezentuje Kunsthistorisches Museum, jest niemal identyczny z obrazem, który w 1939 r. został brutalnie zrabowany Polsce przez austriackich nazistów.
Odzyskać zrabowane
W ostatnich latach sprawy odzyskiwania zrabowanych podczas II wojny światowej dzieł sztuki szczególnie mocno przyciągają uwagę świata. W 2012 r. opinią publiczną wstrząsnęło odnalezienie w Monachium kolekcji Corneliusa Gurlitta, syna Hildebrandta, który rabował dla Hitlera najcenniejsze okazy na terenach podbitych przez Rzeszę. Choć do Niemiec popłynęła natychmiast fala zgłoszeń restytucyjnych wobec dzieł schowanych przez Gurlitta, to nadal bardzo niewiele wiemy o tym, jakie dzieła sztuki w tej kolekcji przetrwały wojnę.
W 2009 r., po trwających wiele lat negocjacjach, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Sztokholmie zwróciło potomkom niemieckich Żydów obraz ekspresjonisty Emila Noldego „Blumengarten". Niedawno, za sprawą filmu „Złota dama", wróciła historia rodziny Marii Altmann, której austriaccy naziści ukradli kilka obrazów Gustava Klimta. Rząd austriacki robił, co mógł, by nie oddać przywłaszczonego mienia prawowitej właścicielce. Po 68 latach zrabowane dzieła Klimta ostatecznie wróciły jednak do prawowitych właścicieli. Obraz „Adele Bloch-Bauer I" (taki był pierwotny tytuł obrazu; naziści ograbili dzieło także z jego tożsamości) został sprzedany w Nowym Jorku za 135 mln dol.
Naziści rabowali dzieła sztuki na ogromną skalę. Ta grabież nie miała wcześniej precedensu. Trybunał w Norymberdze wykazał, że nie chodziło tu o spontaniczne plądrowanie przez żołnierzy, ale o metodycznie zorganizowany rabunek, przygotowany przez władze państwowe i przeprowadzony przy czynnym współudziale dowództwa niemieckiej armii.
Grabież na rozkaz Himmlera
1 grudnia 1939 r. na rozkaz Heinricha Himmlera władze Generalnego Gubernatorstwa rozpoczynają konfiskatę znajdujących się w prywatnych rękach Polaków i Żydów „wszelkich wartościowych przedmiotów, jak obrazy, rzeźby, dywany, kryształy, książki etc.". W ten sposób wiele cennych okazów z polskich zbiorów przepada bezpowrotnie.