W centrum Wiednia, w jednej z największych galerii światowego malarstwa, aż roi się od Velasquezów, Vermeerów i Santich. Zwiedzający przemykają z nabożeństwem między imponującymi salami, z których każda mogłaby stanowić osobną wystawę. Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu codziennie przyjmuje rzesze turystów z całego świata. Oszołamia ich bogactwem i przepychem kolekcji, jak na cesarskie, dumne miasto przystało.
Dla Polaków jest jednak wśród muzealnych pomieszczeń sala szczególna. W niej, wśród najcenniejszych obrazów niderlandzkiego mistrza Pietera Bruegla, na eksponowanym miejscu wisi obraz „Walka karnawału z postem". Według powszechnego zdania historyków sztuki jest to jeden z najcenniejszych obrazów artysty. Po pięciu stuleciach obraz nadal porusza i wciąż trudno przedostać się przez wianuszek oglądających owe dzieło, emanujące siłą przekazu i zmuszające do refleksji nad ludzką naturą. Piękne kolory i charakterystyczne brueghlowskie twarze pokazują sprzeczności, jakie istnieją w samym człowieku i nim targają; jego wysublimowane, ale i przyziemne dążenia.
Jednak tym razem głębokie westchnienie wywołuje nie tylko siła talentu mistrza, lecz fakt, iż obraz, który dumnie prezentuje Kunsthistorisches Museum, jest niemal identyczny z obrazem, który w 1939 r. został brutalnie zrabowany Polsce przez austriackich nazistów.