Jeszcze w latach 80. XX w. obowiązywała jedyna słuszna wersja na temat śmierci Eugeniusza Bodo – miał zostać zastrzelony przez Niemców po ich wkroczeniu do Lwowa (29 czerwca 1941 r.). Prawda okazała się jednak zupełnie inna i o wiele bardziej dramatyczna. Ostatnie dwa lata życia artysta spędził w enkawudowskich więzieniach i łagrach. Zmarł schorowany i zagłodzony 7 października 1943 r. w sowieckim obozie w Kotłasie (obwód archangielski). Jak to możliwe? NKWD doskonale wiedziało, kto znalazł się w ich rękach: Bodo, wykorzystując swój szwajcarski paszport, złożył u nich podanie o wizę do Ameryki (był znany w tamtejszym środowisku filmowym, przed wybuchem wojny miał nawet podpisać bardzo korzystny kontrakt). Liczył na przychylność radzieckich władz, w końcu przez niemal dwa lata (1940–1941) jeździł po ZSRR wraz z zespołem Henryka Warsa, śpiewając, nawet po rosyjsku, swoje największe filmowo-kabaretowe szlagiery tamtych lat. Dlaczego więc go uwięziono? NKWD uznało go za szpiega! Obszernie pisał o tym Ryszard Wolański w biografii „Eugeniusz Bodo. Już taki jestem zimny drań" (Rebis 2012), a także Remigiusz Piotrowski w książce „Artyści w okupowanej Polsce" (PWN 2015). By jednak zrozumieć cały tragizm sytuacji, w jakiej wraz z wybuchem II wojny światowej znalazł się Eugeniusz Bodo, musimy choć pobieżnie zapoznać się z jego życiorysem.
Uroda życia
Ten śródtytuł (podobnie jak pozostałe) to tytuł jednego z filmów z udziałem Bodo – z 1930 r., na podstawie powieści Stefana Żeromskiego. Choć głównego bohatera, Piotra Rozłuckiego, zagrał w tym filmie Adam Brodzisz, to rolą Roszowa Eugeniusz Bodo potwierdził swoją pozycję wschodzącej gwiazdy X Muzy. Początek lat 30. XX w. to była wręcz eksplozja jego aktorskiego talentu, ważnych ról kinowych i występów w kabarecie, a także czas wytężonej pracy we własnym studio filmowym, gdzie został reżyserem i producentem.
To dziecko szczęścia – jak się wówczas wydawało – pojawiło się na świecie 28 grudnia 1899 r. w Genewie (aktor przez całe życie zachował szwajcarskie obywatelstwo). Właściwie nazywał się Bogdan Eugene Junod, a swój pseudonim sceniczny utworzył od pierwszych sylab imion: własnego pierwszego imienia (Bogdan) i trzeciego matki (Dorota) – polskiej szlachcianki – Jadwigi Anny Doroty Dylewskiej, która zmarła w 1944 r. Matka była katoliczką, ojciec – Théodore Junod – był Szwajcarem, ewangelikiem reformowanym. I w tym też wyznaniu wychowali swego syna. Na początku XX w. rodzina przybyła do Łodzi, gdzie senior rodu, z wykształcenia inżynier, zajął się działalnością kulturalną. Ludwik Sempoliński wspominał, że Junod był „specjalistą od prowadzenia kabaretów" na prowincji (od 1907 r. jego kinoteatr Urania mieścił się w drewnianym budynku na zapleczu domów u zbiegu obecnych ul. Piotrkowskiej i S. Jaracza). Tam też zadebiutował Junod junior, prawdopodobnie w numerze opisywanym we wspomnieniach Ludwika Starskiego jako „10-letni kowboj Bodo – cudowne dziecko XX wieku". W 1917 r. zaczął występować jako pieśniarz i tancerz na scenach rewiowych, początkowo w Poznaniu i Lublinie, a od 1919 r. w Warszawie (m.in. w kabaretach: Qui Pro Quo, Morskie Oko, Cyganeria i Cyrulik Warszawski).
W 1925 r. Bodo zadebiutował w filmie „Rywale", a jego kariera nabrała tempa. Mało kto wie, że aktor 27 maja 1929 r., prowadząc swojego chevroleta, którym podróżował z kolegami z kabaretu Morskie Oko, spowodował koło Łowicza wypadek – w ciemnościach wpadł samochodem na nieoznakowaną stertę kamieni. Na miejscu zginął aktor Witold Roland, a Bodo został skazany na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu. Być może to zajście sprawiło, że do końca swych dni aktor pozostawał abstynentem, mimo że uwielbiał bankiety i dobrą zabawę. Kobiety za nim szalały (z wzajemnością). W sumie zagrał w ponad 30 filmach, wcielając się w role amantów, występując w tragikomediach i filmach muzycznych. Śpiewane przez niego w filmach piosenki stawały się w Polsce przebojami, by wymienić choćby: „Ach, śpij, kochanie", „Już taki jestem zimny drań", „Sex appeal" czy „Umówiłem się z nią na dziewiątą" – muzykę do nich napisał Henryk Wars, co okaże się istotne po wybuchu wojny.