Pierwszym biskupem Rzymu wybranym przez kardynałów zgromadzonych w odosobnieniu „cum clave” był sabaudzki kardynał Pierre de Tarentaise, który przyjął imię Innocentego V. Jego pontyfikat rozpoczął się w styczniu 1276 r. i trwał niecałe pół roku. 29 lat po pierwszym konklawe kardynałowie wybrali na papieża akwitańskiego kardynała Bertranda de Got, który przyjął imię Klemensa V. Nie zapisał się on najlepiej w historii papiestwa. Po wyborze osiadł w Bordeaux oraz w Poitiers, miastach Nowej Akwitanii wchodzących w skład Królestwa Francji. W 1309 r. papież kupił francuskie miasto Avinion i przeniósł tam swój dwór wraz ze wszystkimi centralnymi instytucjami Kościoła powszechnego. Tak rozpoczął się 68-letni okres awinioński, jakże niewłaściwie nazywany „niewolą awiniońską”.
Przez ponad pół wieku papieże nie tylko nie rezydowali, ale nawet nie odwiedzali Rzymu. Wieczne Miasto popadało w ruinę, przemieniając się w brudną i prowincjonalną mieścinę pełną niszczejących antycznych budowli. Historia dziwne wybiera scenariusze. Od zapomnienia i zniszczenia uratowała dawną stolicę cezarów prosta niepiśmienna dziewczyna. Pochodząca ze Sieny Caterina Benincasa, która wbrew woli rodziców wstąpiła do Zakonu Braci i Sióstr od Pokuty św. Dominika, wyznaczyła sobie za cel życiowy przekonanie papieża do powrotu do Rzymu. Po siedmiu latach nieustannego nękania Grzegorza XI (pontyfikat w latach 1370–1378), przekonała go do powrotu do Rzymu – papież dotarł tam 17 stycznia 1377 r. Wieczne Miasto odzyskało gospodarza, a Avinion popadł w ruinę. Wielu uznało, że to słuszna kara dla miasta, które stało się drugą „ladacznicą babilońską”. I to w dosłownym znaczeniu.
Czytaj więcej
Nie wszyscy kardynałowie, którzy wybiorą papieża, wejdą do Kaplicy Sykstyńskiej. Głosu nie mają c...
Avionion był bowiem miastem, w którym więcej było knajp i domów rozpusty niż kościołów i domów modlitwy. Duchowieństwo tam przybywające nie kryło swojej grzesznej natury. Ulice pełne były mężczyzn w sutannach i habitach obejmujących prostytutki wyróżniające się kolorowymi włosami. Kobiet tych nie prześladowano ani nie lekceważono. Wręcz przeciwnie. Rozporządzenia rezydujących tam biskupów Rzymu nie tylko regulowały wygląd i strój nierządnic, ale także dni i godziny ich pracy oraz ogólny zakres obowiązków. Choć zabrzmi to dziwnie, były to pierwsze prawa pracownicze. Papieże awiniońscy – wszyscy narodowości francuskiej, co może stanowić jakieś wytłumaczenie w tej sprawie – jako pierwsi w historii objęli instytucjonalną opieką domy publiczne i zapewnili zbrojną opiekę i kontrolę ówczesnego sektora usług seksualnych, z których pełnymi garściami czerpali głównie przedstawiciele stanu duchownego.
Ciekawe badania na temat życia erotycznego kleru przedstawiła w swojej książce „The Manly Priest” mediewistka Jennifer Thibodeaux. Nasze wyobrażenie tej epoki oraz ówczesnych relacji damsko-męskich jest skażone ponurym obrazem średniowiecza stworzonym w epoce oświecenia.