Ludwik I Wittelsbach urodził się 25 sierpnia 1786 r. (co ciekawe, jego słynny „szalony” wnuk przyszedł na świat w tym samym dniu – 25 sierpnia – tyle że 59 lat później, w 1845 r.). Był synem księcia Maksymiliana I oraz księżnej Augusty Wilhelminy Marii Hessen-Darmstadt. Dziedzic prastarej dynastii Wittelsbachów nie dorastał jednak w przekonaniu, że zostanie królem. W tamtym czasie bowiem Bawaria, choć istniała od stuleci, nie posiadała jeszcze ustroju monarchicznego. Królestwo utworzył z niej dopiero Napoleon w 1806 r. Wcześniej była m.in. księstwem oraz od XVII w. niezależnym i dziedzicznym elektoratem Świętego Cesarstwa Niemieckiego. Władzę zaś od pokoleń niepodzielnie dzierżyli Wittelsbachowie.
Ślub z księżniczką, ślub z tradycją
W 1810 r. Ludwik – już jako oficjalny następca tronu – ożenił się z Teresą von Sachsen-Hildburghausen, a ślub pary, który miał miejsce 12 października, stał się pretekstem do urządzenia pierwszego w historii słynnego Oktoberfestu. Sama ta idea nie była jednak w Bawarii zupełną innowacją. Oszczędni i praktyczni Bawarczycy od wieków szukali sposobów na zagospodarowanie ogromnych ilości piwa, jakie pozostawały z mijającego sezonu piwowarskiego. Kwestie te regulowały pochodzące jeszcze z XVI w. przepisy. Ogłoszone w 1516 r. przez księcia Wilhelma IV Bawarskie Prawo Czystości (do chwili obecnej w dniu wejścia w życie tego prawa, 23 kwietnia, Niemcy świętują Dzień Piwa Niemieckiego) zezwalało na warzenie piwa tylko od kwietnia do września. Na przełomie września i października zaczęto więc organizować różne festyny, podczas których spożywano piwo, które pozostało z sezonu. Przez kilka wieków te zabawy nie miały jednak oficjalnego zorganizowanego charakteru i dopiero inicjatywa Ludwika I uczyniła z nich niepowtarzalną wizytówkę Bawarii.
Czytaj więcej
2 grudnia 1848 r. Franciszek Józef wdział na swą głowę koronę cesarską oraz węgierską. Wśród pierwszych aktów przez niego podpisanych znalazła się tzw. konstytucja z Ołomuńca z 4 marca 1849 r., na mocy której „zbuntowane” Węgry zlikwidowano jako w miarę samodzielny byt. Rozwiązano parlament, a kraj podzielono na pięć prowincji i podporządkowano je bezpośrednio wspólnej stolicy – Wiedniowi.
Młody następca tronu dostrzegł w tej silnej lokalnej tradycji wartościowy potencjał na uroczystość będącą świętem bawarskiej kultury. Jako wielki miłośnik starożytności pierwsze obchody Oktoberfest połączył z zawodami sportowymi urządzonymi w stylu igrzysk olimpijskich. Główną atrakcją były wyścigi konne zorganizowane na łąkach pod murami miasta (obecnie to miejsce nazywane jest „Błoniami Teresy” na pamiątkę ówczesnej panny młodej Teresy von Sachsen-Hildburghausen). Impreza wzbudziła ogromne zainteresowanie, zatem dwór królewski postanowił uczynić z niej atrakcję cykliczną. Ze względu jednak na uwikłanie Bawarii w wojny napoleońskie, w 1813 r. musiano zrezygnować z urządzenia festynu. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy w historii: w 1854 r. i 1873 r. odwołano festyn ze względu na epidemię cholery, w 1866 r. – z powodu wojny siedmiotygodniowej, w 1870 r. – z racji wojny francusko-pruskiej. Ostatni przypadek miał miejsce w 2021 r. i był spowodowany pandemią koronawirusa.
Niemieckie Ateny nad Izarą
Podarowanie poddanym okazji do świętowania w postaci Oktoberfest na pewno zaskarbiło Ludwikowi przychylność bawarskiego ludu, która jeszcze wzrosła po objęciu przez niego tronu w 1825 r. Szybko stało się jasne, że polityka na liście zainteresowań monarchy ustępuje miejsca sztuce i historii. Ludwik I nie bez przyczyny zwykł mawiać, że „sztuka monachijska – to ja!”. Początkowo monachijczycy z wyrozumiałością patrzyli na oryginalne poczynania władcy, który wyznaczył sobie za cel przekształcenie Monachium w „bawarski Perykles”. Zafascynowany historią starożytną oraz architekturą klasycystyczną monarcha nie pragnął niczego bardziej, niż zobaczyć w stolicy bawarskiej wierne kopie ubóstwianego stylu. Dlatego już od początku swojego panowania rozpoczął intensywne prace mające na celu upiększenie miasta i nadanie mu bardziej antycznego charakteru. W celu urzeczywistnienia swoich ambitnych wizji sprowadził do Monachium architektów, malarzy, rzeźbiarzy, a także uczonych specjalistów w dziedzinie greckiego antyku i florenckiego renesansu. Jedną z jego pierwszych inwestycji była Neue Residenz (nowa rezydencja), kolejna – obok pałacu Nymphenburg oraz starej rezydencji – siedziba rodziny królewskiej.