Archiwum X NASA

Rok temu Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) powołała niezależny zespół do naukowego zbadania „niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych” (UAP). Nazwą tą zastąpiono kojarzący się ze zjawiskami paranormalnymi skrót UFO.

Publikacja: 05.11.2024 10:24

Archiwum X NASA

Foto: AdobeStock

Tym samym amerykańska agencja rządowa po raz pierwszy w historii przyznała, że w przestrzeni powietrznej i orbitalnej naszej planety od lat obserwuje się obiekty latające, których prędkość i błyskawiczna manewrowość wydają się zaprzeczać znanym nam zasadom awiacji. Rzecznik NASA Dan Evans powiadomił media, że zespół miał na początek dysponować niewielkim budżetem w wysokości zaledwie 100 tys. dolarów. Zadaniem jego uczestników miała być obserwacja UAP, czyli „zdarzeń w przestrzeni powietrznej i orbitalnej Ziemi, które nie mogą zostać zidentyfikowane jako statki powietrzne albo nie są znane z perspektywy naukowej”. Pod tym lakonicznym oświadczeniem kryje się jednak znacznie więcej.

To jest to UFO czy go nie ma?

Dotychczas NASA zaprzeczała jakimkolwiek obserwacjom obiektów klasyfikowanych jako UFO. Zaprzeczała, że istniały jakiekolwiek raporty astronautów, którzy widzieli UFO podczas licznych misji kosmicznych i orbitalnych w przeszłości oraz że istnieją nagrania zarejestrowane ze statków orbitalnych pokazujące niezwykle szybko poruszające się dziwne obiekty, których zwrotność łamała znane nam prawa fizyki. Nikogo nie powinna zmylić niewielka kwota grantu przekazanego na te badania.

Zadaniem specjalnego zespołu NASA ds. UAP jest naukowa weryfikacja tego, czy mamy do czynienia z naturalnym fenomenem przyrodniczym niezrozumiałym dla nauki, czy ze zbiorem plotek, konfabulacji i mitów.

100 tysięcy dolarów to naprawdę bardzo mało przy skali innych wydatków NASA. Nie to jednak jest najważniejsze. Sam fakt, że agencja przyznała się do zainteresowania zjawiskiem, o którym nikt wcześniej z tej organizacji nie chciał nawet rozmawiać, jest wielkim przełomem w podejściu do poszukiwań odpowiedzi o naturę UFO. Prace zespołu badawczego rozpoczęły się na początku jesieni zeszłego roku. W pierwszym etapie zostały ograniczone do analizy danych archiwalnych o niewytłumaczalnych zjawiskach. Zespół opracowuje metody zbierania tych doniesień i ich weryfikacji. Innymi słowy, jego zadaniem jest naukowa weryfikacja tego, czy mamy do czynienia z naturalnym fenomenem przyrodniczym niezrozumiałym dla nauki, czy ze zbiorem plotek, konfabulacji i mitów. Prace zespołu dają nadzieję, że zarówno naukowa i metodyczna obserwacja tych zjawisk, jak i analiza zgromadzonych w archiwach dokumentacji otwierają szeroko drzwi na rzeczową i jawną dyskusję.

Rząd amerykański przestaje chować głowę w piasek.

Zmowa milczenia nareszcie się kończy. Nieustanną negację tych zjawisk i drwiny z ich poszukiwaczy być może wreszcie zastąpi rzeczowe badawcze podejście do problemu. To zresztą nie jest pierwszy przełom w tej sprawie. Także amerykański Departament Obrony oraz cywilna agencja rządowa CIA przyznają otwarcie, że sprawa UFO budzi ich głębokie zainteresowanie, a może nawet i niepokój. W raportach amerykańskich służb wywiadowczych z lat 2004–2021 opisane są 144 przypadki potwierdzonych obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających. Tylko jeden z nich zdołano racjonalnie wytłumaczyć jako naturalne zjawisko przyrodnicze. Pozostałe 143 oznakowano jako „niewyjaśnione”, mimo że aż 80 z nich zostało „zaobserwowane” za pomocą więcej niż jednego przyrządu optycznego lub kamery. 18 z tych zjawisk opisano jako posiadające „niezwykłe schematy ruchu i niezrozumiałą charakterystykę lotu”. Czy to lakoniczne twierdzenie opisuje po prostu technologię, która jest obecnie poza zasięgiem ludzkości?

Czy mogą to być pojazdy zbudowane przez daleko bardziej zaawansowaną od nas cywilizację pozaziemską?

A może są one pochodzenia całkowicie ziemskiego, jak twierdzą niektórzy poszukiwacze, i zostały zbudowane przez „kultury” żyjące w głębinach oceanów? Na pierwszy rzut oka brzmi to niedorzecznie, ale należy pamiętać, że obok ogromnej ilości doniesień o UFO jest także wiele doniesień o obserwacji niezidentyfikowanych pojazdów wydobywających się z oceanów. Nazywa się je USO. Może coś w tym jest? Przecież znacznie lepiej znamy planety w naszym Układzie Słonecznym niż tajemnice, które skrywają głębiny naszych ziemskich oceanów. Na koniec warto jedynie dodać jako ciekawostkę, że 11 lutego 2023 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden rozkazał zestrzelić niezidentyfikowany obiekt latający, który wykryto w przestrzeni powietrznej Stanów Zjednoczonych nad Montaną. Był to już czwarty tego typu obiekt zniszczony przez amerykańskie myśliwce. Istnieją informacje, że dowództwo NORAD nie zaprzeczało, że obiekty zestrzelone przez US Air Force w amerykańskiej przestrzeni powietrznej  mogły być pochodzenia pozaziemskiego.

Tym samym amerykańska agencja rządowa po raz pierwszy w historii przyznała, że w przestrzeni powietrznej i orbitalnej naszej planety od lat obserwuje się obiekty latające, których prędkość i błyskawiczna manewrowość wydają się zaprzeczać znanym nam zasadom awiacji. Rzecznik NASA Dan Evans powiadomił media, że zespół miał na początek dysponować niewielkim budżetem w wysokości zaledwie 100 tys. dolarów. Zadaniem jego uczestników miała być obserwacja UAP, czyli „zdarzeń w przestrzeni powietrznej i orbitalnej Ziemi, które nie mogą zostać zidentyfikowane jako statki powietrzne albo nie są znane z perspektywy naukowej”. Pod tym lakonicznym oświadczeniem kryje się jednak znacznie więcej.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Ameryce naprawdę zagrażał komunizm
Historia świata
Przewodnik średniowiecznego obieżyświata: zwiedzanie Jerozolimy
Historia świata
Tysiąc kilometrów adrenaliny na Karakorum Highway
Historia świata
Chiński smok w złotych kajdanach partii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Historia świata
Rozwój sieci neuronowych jako narzędzia sztucznej inteligencji, cz. II