Tym samym amerykańska agencja rządowa po raz pierwszy w historii przyznała, że w przestrzeni powietrznej i orbitalnej naszej planety od lat obserwuje się obiekty latające, których prędkość i błyskawiczna manewrowość wydają się zaprzeczać znanym nam zasadom awiacji. Rzecznik NASA Dan Evans powiadomił media, że zespół miał na początek dysponować niewielkim budżetem w wysokości zaledwie 100 tys. dolarów. Zadaniem jego uczestników miała być obserwacja UAP, czyli „zdarzeń w przestrzeni powietrznej i orbitalnej Ziemi, które nie mogą zostać zidentyfikowane jako statki powietrzne albo nie są znane z perspektywy naukowej”. Pod tym lakonicznym oświadczeniem kryje się jednak znacznie więcej.