Nazwisko Skarbek doskonale opisuje nie tylko ogrom zasług, jakie jego właścicielka położyła na drodze do zwycięstwa aliantów nad faszyzmem, ale zdradza także niezwykłą historię jej pochodzenia i rodziny. Wywodzi się ono ze staropolskiego imienia Skarbimir i pierwsze wzmianki o nim pojawiają się już około 1002 r. Skarbkowie posługiwali się herbem Abdank, którego historia również jest nad wyraz interesująca. Według podania Jana Długosza Skarbkowie zawdzięczali ten nietypowy herb brawurze komesa Skarbka, który podczas niemiecko-polskiej wojny w 1109 r. posłował do króla Henryka V Salickiego. Henryk, chcąc zaimponować polskiemu posłowi bogactwem, pokazał mu swój wypełniony złotem oraz kosztownościami skarbiec. Wówczas Skarbek ze stoickim spokojem zdjął z palca złoty pierścień i dorzucił go do drogocennych zbiorów, mówiąc: „Idź złoto do złota. My, Polacy, bardziej kochamy żelazo”. Zaskoczony i zbity z tropu władca zdołał powiedzieć tylko: „Hab dank” (dziękuję), które to słowo później spolszczono i uczyniono herbem oraz zawołaniem rycerskiego rodu.
Krystyna Skarbek – godna potomkini rodu
O ile tło tej historii może być jednak nieco legendarne, o tyle waleczny udział Skarbków w czasie bitwy pod Grunwaldem jest już zdecydowanie faktem. Rycerzowi Jakubowi Skarbkowi z Góry, potomkowi dzielnego komesa, powierzono pieczę nad jedną z dziewięciu chorągwi strzegących wielkiej chorągwi Królestwa Polskiego. W walce odznaczył się wielką brawurą, atakując oraz biorąc do niewoli księcia szczecińskiego Kazimierza V. W późniejszych latach oddawał Polsce dalsze zasługi, posłując na dworze sułtana i ostatecznie ginąc wiosną 1438 r. podczas bitwy na Krasnym Polu ze Złotą Ordą chana Sajida Ahmada I.
Urodzona 1 maja 1908 roku w Warszawie Krystyna Skarbek, córka ziemianina Jerzego Skarbka herbu Abdank oraz Stefanii z domu Goldfeder, dziedziczki wpływowej rodziny łódzkich bankierów, okazała się godną potomkinią tych dawno zmarłych bohaterów. Wychowująca się w zamożnej rodzinie Krystyna wyrosła na nieco rozpieszczoną dziewczynę, która sama do końca nie wiedziała, jakie ma oczekiwania wobec życia. Uprawiała hobbystycznie jazdę konną oraz wspinaczkę górską, a w 1930 r. próbowała także swoich sił w konkursie Miss Polonia. W tym samym roku po raz pierwszy wzięła ślub, lecz małżeństwo z przemysłowcem Gustawem Giettlichem przetrwało zaledwie sześć miesięcy. Już rok później, podczas wyborów na Miss Nart w Zakopanem, Krystyna poznała swojego drugiego, przyszłego męża: pisarza, malarza, podróżnika i dyplomatę Jerzego Giżyckiego. Tym razem jednak niespieszno jej było stawać na ślubnym kobiercu. Para pobrała się dopiero w 1938 r.
Krystyna Skarbek, fotografia z dokumentu tożsamości, 1945 r.
Porucznik Wojska Polskiego Arkady Fiedler, bliski znajomy Krystyny, ujawniał, że bynajmniej nie była ona osobą łatwą we współżyciu: „Krystyna była wyjątkowo urocza, inteligentna, lecz nabita dziwnymi kompleksami; przeżywała rodowe fanaberie i snobistyczne łamańce (...)”. Obdarzona swoistym temperamentem Krystyna potulnie wyjechała jednak z mężem do Kenii, gdzie ten rozpoczął pracę w polskiej ambasadzie w Addis Abebie. Ale wybuch wojny sprawił, że zaniepokojona o rodzinę Krystyna postanowiła natychmiast wracać do Europy, o czym Jerzy nie chciał nawet słyszeć. Krnąbrna pani Skarbek-Giżycka nie miała w zwyczaju nikogo długo pytać o pozwolenie. Wyjechała do Francji, a chcący ratować swoje małżeństwo Giżycki podążył za nią. Na miejscu Krystyna dała mu jednak do zrozumienia, że nie ma już o co walczyć. Podjęła decyzję o rozwodzie i przedostaniu się do Wielkiej Brytanii, gdzie zamierzała włączyć się w batalię z zalewającym Europę nazizmem.