W lutym 2024 r., w wieku 101 lat, zmarł światowej sławy francuski naukowiec Jean Malaurie. Był „człowiekiem orkiestrą” – historykiem, archeologiem, etnologiem, geologiem. Naukowych narzędzi, jakimi dysponował, używał do badania autochtonicznych mieszkańców Arktyki, ostatnich na naszej planecie, którzy rozumują i myślą podobnie jak ich protoplaści sprzed kilkudziesięciu tysięcy lat. Należą do nich m.in. Inuici – właśnie im poświęcił całe swoje naukowe życie Jean Malaurie. W wywiadzie udzielonym popularnonaukowemu periodykowi „Sciences et Avenir” (pol. Nauka i przyszłość) podzielił się refleksją na temat ludów Arktyki zachowujących do dziś mentalność „archeologiczną”.
Archeologia i etnologia jeszcze w XIX stuleciu ukuły lekceważący termin „ludy prymitywne”, który dopiero w ostatnich latach został zastąpiony „ludami pierwotnymi”. „Prymitywizm” i „pierwotność” wynikają z tego, że współczesnym trudno zrozumieć ludzi obojętnych wobec telewizji, telefonów komórkowych, supermarketów, celebrytów – wymieniać można długo. Obfitość dóbr wszelkiego rodzaju, konsumpcja ponad miarę, to cechy naszej cywilizacji, których ludzie sprzed 20, 30 i 40 tys. lat nie rozumieliby „ni w ząb”. Ich potomkowie duchowi i materialni, Inuici, też tego nie pojmują.
Żeby się z nimi porozumiewać, musimy nabrać pokory i przyjąć do wiadomości, że nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów. Byłoby dla nas z korzyścią, gdybyśmy ich słuchali, odczytywali i respektowali sygnały, jakie nam wysyłają. Nie robimy tego. Owszem, budujemy muzea poświęcone ludom Arktyki, jednak nasze sale muzealne stają się cmentarzyskami ich kultury. Utrata ich przemyśleń, wiedzy i doświadczeń jest naszym wielkim zaniedbaniem, wręcz grzechem.
Czytaj więcej
Panuje swoista moda na wikingów. W wielu krajach Europy, także w Polsce, podejmowane są wyprawy ich szlakami, a muzealne wystawy poświęcone ich kulturze mają zapewnioną frekwencję. W Rydzewie koło Giżycka budowane są kopie łodzi wikingów.
Nie potrafimy zaadaptować ich filozofii opartej na głębokich strukturach natury, na systemie neuronalnym, który pozwala im „czuć, zanim pomyślą”. Przy czym Jean Malaurie nie postulował porzucenia filozofii racjonalnej, a jedynie uzupełnienie jej o mentalność Inuitów, dając jej próbkę: Inuici rozwinęli ekstrazmysłowość (słuch, wzrok, węch, dotyk) w zetknięciu z wyjątkowymi warunkami środowiska, w jakim przyszło im trwać. Żyją w symbiozie z naturalnym porządkiem rzeczy: nie gwiżdżą, nie krzyczą bez wyraźnej potrzeby, aby nie zakłócać porządku powietrza; bez konieczności nie przesuwają, nie podnoszą kamieni, ponieważ dostrzegają i respektują „projekt” wpisany w naturę. Nie usiłują oswajać, naginać natury do swoich potrzeb. Obca jest im myśl o ujarzmianiu natury. Przyroda jest ich „Biblią”, a jej poszczególnymi księgami są niebo, powietrze, woda, lód, ląd. Ludy pierwotne, „archeologiczne”, egzystujące jeszcze przed nastaniem rolnictwa, „czytały” tę samą „Biblię”. Bez tej lektury nie byłoby możliwe utrzymanie się przy życiu, skuteczne polowanie bez strzelby. Mając to na uwadze, Jean Malaurie nazywa Inuitę i prehistorycznego jaskiniowca istotą „pré-adamique” – przedadamową, niewinną w sensie biblijnym.