Rozmyślania przy prapizzy

„Ja powiem, że nie ma nic bardziej ponętnego nadto, kiedy myśl wesoła rządzi całym ludem, a biesiadnicy, siedząc rzędem w sali, słuchają aojdów, kiedy stoły pełne są chleba i mięsa, a podczaszy czerpie wino z kratera, roznosi i nalewa puchary; to mi się wydaje najpiękniejsze w życiu”. Homer, „Odyseja” (tłum. Jan Parandowski)

Publikacja: 17.08.2023 21:00

Rozmyślania przy prapizzy

Foto: Ministerstwo Kultury Republiki Włoskiej

27 czerwca br. dyrektor parku archeologicznego w Pompejach Gabriel Zuchtriegel poinformował, że w willi przylegającej do piekarni (oba budynki sprzed około dwóch tysiącleci) w atrium odkryto ścienny fresk przedstawiający elegancką srebrną tacę, a na niej puchar z czerwonym winem oraz płaski okrągły placek taki jak focaccia, na którym leżą granat, daktyle, poziomki i ser przypominający ziołowy moretum. Odkrywcy (archeolodzy) uznali, że fresk przedstawia prapizzę, jej protoplastkę. Natychmiast głośno zaprotestowali „pizzolodzy”, szermując koronnym argumentem, iż na tym daniu nie ma mozarelli ani pomidorów (te jednak pojawiły się w Europie półtora tysiąclecia później).

Historycy gastronomii doszukiwali się  dotychczas początków pizzy w średniowiecznym Neapolu. Jak podaje Władysław Kopaliński w „Słowniku wydarzeń, pojęć i legend XX wieku”, pizza jest „włoską potrawą ludową, którą gospodyni zapychała żołądki męża i licznych dzieci, wrzucając do ciasta wszystkie resztki domowych posiłków. Pierwszą pizzerię otworzył w 1905 r. Giuseppe Lombardi we włoskiej dzielnicy Little Italy w płd. Manhattanie (Nowy Jork, USA)”.

Czytaj więcej

Antyczna pizza odkryta w Pompejach? Archeolodzy pokazali zaskakujący fresk

Mniejsza o to. W tym odkryciu godne uwagi jest zupełnie coś innego: po co na ścianie umieszczono takie kulinarne przedstawienie? Nie jest to wyjątek – w czasach antycznych ten rodzaj wyobrażeń znany był jako „xenia”, dar gościnności ofiarowywany zaproszonym gościom przez szczodrego gospodarza; zwyczaj ten wywodził się z greckiej tradycji sięgającej co najmniej III wieku przed Chrystusem, ale afirmacja życia doczesnego ma o wiele starszą metrykę.

Oczywiście, zawsze i wszędzie przedstawianie produktów żywnościowych pełni funkcję dekoracyjną, jest to bowiem ponętny obraz. Pełni także funkcję socjalną, mianowicie „dyskretnie” wskazuje na zasobność domu i pozycję rodziny. W antycznym Rzymie archeolodzy odkopali wiele takich kulinarnych martwych natur – to jedna ze wskazówek, jak bardzo starożytni Rzymianie aspirowali do luksusu.

O „jedzeniowych” obrazach dekorujących ściany wspomina m.in. architekt rzymski Witruwiusz w dziele „De architectura...”. Obrazy te powstawały w jasno określonym antycznym duchu: „Miło tu będzie sięgnąć po dojrzałą figę i nie pominąć tego bez słowa. Brunatne figi, ociekające sokiem, piętrzą się złożone na liściach winorośli. Namalowano je z pęknięciami na skórce: te nadłupane pienią się miodem, a te od dojrzałości niemal się rozpołowiły (...). Przyznasz chyba, że te grona na obrazie są smaczne i nabrzmiałe winnym sokiem. A to bardzo przyjemny widok: na liściach figowca położono złocisty plaster miodu, już woskiem osłonięty, ale gdyby ktoś chciał go wycisnąć, miód gotów do wypłynięcia, a na innym liściu – ser świeży, dopiero co skrzepły, jeszcze miękki, i garnuszki z mlekiem, tak białym... wręcz lśniące! Bo i błyszczeć się zdaje to mleko od zebranej na nim śmietanki” (Filostrat Starszy, „Obrazy”).

Czytaj więcej

Krzysztof Kowalski: Nie pomoże blansz i róż, gdy niewiasta stara już

Wraz z nastaniem chrześcijaństwa obrazy przedstawiające obfitość pysznego jedzenia nie zniknęły, ale zmienił się duch; teraz wyrywał się ku wieczności, przestrzegając, że „vanitas vanitatum et omnia vanitas”, czyli „marność nad marnościami i wszystko marność”. Małgorzata Wrześniak w eseju „Splendor pożywienia” przedstawia te kwestie w sposób jasny i zrozumiały: „dostatek wiktuałów komunikujący bogactwo doczesne człowieka oraz obfitość łask Bożych zyskuje w malarskich przedstawieniach martwych natur XVI wieku nowe, nieobecne w martwej naturze starożytnej,  symboliczne dopowiedzenie o zabarwieniu wanitatywnym, formułujące moralitet o marności ziemskich splendorów w kontekście nagrody królestwa niebieskiego. Obficie zastawione stoły z owocami i cukrami, stragany z najróżniejszymi gatunkami warzyw, mięsiwem, rybami, zdobycze myśliwych w spiżarniach – unaoczniają rychły koniec życia: nomen omen – martwa to przecież natura, często nosząca ślady zgnilizny, na której żerują muchy czy myszy” („Ethos”, kwartalnik nr 137, 2022).

I taki bieg myśli wydaje mi się istotny w kontekście odkrycia fresku w Pompejach, a nie rozważania o roli tego placka w dziejach pizzy: czy był jej protoplastą, czy nie był.

27 czerwca br. dyrektor parku archeologicznego w Pompejach Gabriel Zuchtriegel poinformował, że w willi przylegającej do piekarni (oba budynki sprzed około dwóch tysiącleci) w atrium odkryto ścienny fresk przedstawiający elegancką srebrną tacę, a na niej puchar z czerwonym winem oraz płaski okrągły placek taki jak focaccia, na którym leżą granat, daktyle, poziomki i ser przypominający ziołowy moretum. Odkrywcy (archeolodzy) uznali, że fresk przedstawia prapizzę, jej protoplastkę. Natychmiast głośno zaprotestowali „pizzolodzy”, szermując koronnym argumentem, iż na tym daniu nie ma mozarelli ani pomidorów (te jednak pojawiły się w Europie półtora tysiąclecia później).

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Złoty wiek Ameryki. Dwight Eisenhower, cz. IV
Historia świata
Leopold Mozart - ojciec, który odkrył talent syna
Historia świata
Gdy świat zostawił Saamów samych
Historia świata
Feldmarszałek Hindenburg kontra kapral Hitler
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Historia świata
Krwawiący czarnoziem. Lwów, spleciona historia Ukraińców i Polaków