W wakacyjnej serii felietonów zachęcałem Państwa do tego, by przy zwiedzaniu naszego pięknego kraju (bo nie tylko zagraniczne wycieczki są dobrym sposobem na spędzanie wakacji) zwracać uwagę także na zabytki techniki. Oczywiście – imponujące są zamki, piękne kościoły, bardzo ciekawe są pamiętające średniowiecze śródmieścia wielu miast, ale zabytki techniki też warto obejrzeć. Nie dość, że rejestrują one drogę rozwoju cywilizacyjnego naszego kraju, to w dodatku bywają bardzo piękne. Dzisiaj chcę zaprosić Państwa do poznania historii krakowskich mostów. Tak się składa, że trzy pierwsze, o których dzisiaj opowiem, niestety już nie istnieją. A ich historię także warto poznać!
O najstarszych krakowskich mostach
Kraków niewątpliwie jest miastem, w którym nie brakuje miejsc do zwiedzania: imponujący Wawel, zachowujące średniowieczną strukturę Stare Miasto, niezliczone kościoły, pełne skarbów muzea... Ale ja dzisiaj proponuję spojrzenie na to miasto przez pryzmat historii jego mostów. Zabytków techniki! Częściowo już nieistniejących, ale i tak godnych wzmianki.
Czytaj więcej
Kanał Augustowski jest przykładem wybitnych osiągnięć polskiej inżynierii wojskowej i jedną z najpiękniejszych dróg wodnych w naszym kraju. Warto go odwiedzić! Podobnie jak Kanał Elbląski – choć nie zbudowali go Polacy.
Obecnie jest w Krakowie 12 mostów drogowych, trzy mosty kolejowe i dwie kładki rowerowo-piesze. O każdym z tych mostów można by było napisać oddzielny tekst, bo są one ciekawe jako budowle, ale także dlatego, że odgrywają istotną rolę w dziejach naszego miasta. Jednak spróbuję zebrać wszystkie ważniejsze (i ciekawsze) wiadomości w dwóch felietonach, zachęcając przy okazji do odwiedzenia ich w trakcie zwiedzania Krakowa.
Czy pierwszy most powstał z miłości?
Najstarszym mostem odnotowanym w historii Krakowa był most Stradomski, nazywany też niekiedy Królewskim. Niewątpliwie wcześniej istniało w Krakowie także wiele innych prowizorycznych mostów, bo ludzie mieszkający po dwóch stronach Wisły potrzebowali kontaktów, a przewoźnicy z łodziami nie zdołaliby zaspokoić wszystkich potrzeb. Ale były to konstrukcje prowizoryczne, niszczone przez wiosenne kry, zabierane przez powodzie, palone przez napastników. Dlatego nie zachowały się one w pamięci.