Aktualizacja: 20.05.2025 07:10 Publikacja: 14.03.2024 21:00
Jan Matejko, „Koronacja pierwszego króla Polski” – obraz olejny na desce z 1889 r.
Foto: Alamy Stock Photo/ BE&W
Po ośmiu dniach spędzonych u władcy Polan Bolesława, którego potomni będą nazywać Wielkim lub Chrobrym, cesarz rzymski i król niemiecki Otton III 15 marca 1000 r. opuścił Gniezno. Blisko dziewięć wieków później Jan Matejko nawiązał do tego wydarzenia, malując na desce obraz, który nazwał „Koronacja pierwszego króla Polski”.
Mediewiści, którzy po raz pierwszy oglądali to dzieło, zazwyczaj łapali się za głowy. Choć niektórzy uśmiechali się też z przekąsem. Na pierwszy rzut oka Matejko pomieszał niemal wszystko. Aż trudno doszukać się jednego szczegółu, który mógłby mieć jakąkolwiek zgodność z historią. Pomijam już wczesnobarokową architekturę, o której nie mogło być mowy w romańskiej katedrze gnieźnieńskiej z X stulecia, ale najbardziej nietrafione były ukazane przez artystę pierwszoplanowe postacie. Scena na obrazie przedstawia bowiem koronację Bolesława Chrobrego z 1025 r. Ale... pierwszemu polskiemu królowi koronę nakłada na skronie arcybiskup gnieźnieński Radzim Gaudenty, a asystuje mu cesarz Otton III. A przecież ani Otton, ani Gaudenty nie mogli uczestniczyć w koronacji pierwszego króla Polski, bo już wtedy od dawna nie żyli. Otton III zmarł niecałe dwa lata po powrocie z Gniezna, a pierwszy arcybiskup tego miasta Radzim Gaudenty został wezwany na Sąd Boży pięć lat przed koronacją Bolesława. Koronę na skronie pierwszego króla Polski nałożył prawdopodobnie arcybiskup Hipolit. A może w ogóle nikt jej nie nakładał? Brzmi niedorzecznie? Przecież nie znamy dokładnej daty tej uroczystości, przypuszczając jedynie na podstawie pewnych poszlak, że mogło to być na Wielkanoc 1025 r. Czy jesteśmy pewni, że msza koronacyjna odbyła się w katedrze gnieźnieńskiej i czy Bolesław na nią dotarł? Klęczący przed ołtarzem władca z obrazu Matejki jest krzepkim, wyprostowanym mężczyzną w sile wieku. A przecież 18 kwietnia 1025 r. Bolesław Chrobry był już 58-letnim schorowanym tetrykiem. W staroruskim latopisie „Powieści minionych lat” zachowała się krótka notatka o pierwszym polskim królu, opisująca go jako osobę tak wielką i ciężką, „że i na koniu ledwo mógł siedzieć”. Jest niemal pewne, że Bolesław był chory i część obowiązków monarszych scedował na syna Mieszka Lamberta. Jak zauważył Długosz: ledwie korona spoczęła na jego zacnych skroniach, „zapadł był w ciężką niemoc, która go przez kilka miesięcy ciągłem kołatała cierpieniem; gdy podawano mu lekarstwa, bynajmniej nie skutkowały”.
W rocznicę bitwy o Monte Cassino pamiętajmy o żołnierzach 2. Korpusu – taką kampanię prowadzi Fundacja Znaki Pam...
Powstanie Żydów przeciwko niemieckiemu okupantowi trwało od 19 kwietnia do 16 maja 1943 r. Było największym akte...
Karol Świerczewski wyróżniał się brawurą i odwagą. Miał zwyczaj obserwowania działań przeciwnika z przedpiersia...
Ustawa rządowa uchwalona 3 maja 1791 r. była wyrazem idei nowoczesnego państwa prawa. Choć obowiązywała tylko pr...
Komunistyczny marszałek utrzymywał w czasie wojny relacje z Gestapo, których kulminacją była tzw. akcja na ulicy...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas