Na stronie internetowej muzeum czytamy: „PRL to czas niedoboru na rynku wewnętrznym wielu artykułów. Braki te starali się wypełniać marynarze, którzy jako uprzywilejowani obywatele mogli regularnie wyjeżdżać poza granice Polski. To, co wywozili i przywozili do rodzimego kraju, można zobaczyć na zdjęciach dokumentujących przemycane towary”.
Przemyt nieuchronnie pojawia się tam, gdzie panuje nędza, głód, bezrobocie; przemyt jest dzieckiem wszelkiego rodzaju niedostatku, braku. I właśnie taka była kontrabanda PRL-owska, zwalczana przez władze państwowe, akceptowana i pożądana przez społeczeństwo – do Gdańska i Szczecina zjeżdżało wtedy po zakupy „pół Polski”.
Czytaj więcej
Bardziej niż wielkie armie o wyniku wojny secesyjnej zdecydował wybór Wielkiej Brytanii między ba...
A skoro o pozytywnej wartości szmuglu mowa, oto przykład szczególny, wręcz drastyczny. Bez szmuglu warszawskie getto nie przetrwałoby nawet kilku miesięcy. Do getta nielegalnie wjeżdżały całe wozy konne z zaopatrzeniem. Niemal cała żywność w getcie pochodziła ze szmuglu. Miesięcznie przemycano żywność o wartości do 80 milionów ówczesnych złotych. O tym zjawisku napisał w 1943 r. Mojżesz Passenstein, w konspiracji, po nielegalnym przejściu na stronę „aryjską”. Temat miał w „małym palcu”, ponieważ był funkcjonariuszem Żydowskiej Służby Porządkowej (za: „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”, 1958 r.)
Na drugim biegunie jest przemyt rodzący bajeczne fortuny, oferujący od stuleci m.in. narkotyki, alkohol, broń i dobra luksusowe: „Już w XVI wieku kupcy wożący wino z Węgier do Krakowa jako zaokrąglenie zysku wybierali kontrabandę. Szczególnie finezyjna była ona w przypadku dostawców dworskich, którzy po prostu dołączali własne wina do transportów przywożonych dla dworu królewskiego. Sprowadzając w 1515 roku z Bardejowa wina dla Zygmunta I, podkomorzy lwowski Piotr Odnowski dokupił dla siebie nie tylko podobne wino, ale także piwo, konie i kilka saren, wszystko chcąc zwolnić z cła pod pozorem dostawy” (Roman Marcinek, „Pasaż Wiedzy”. Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie).