Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 15.10.2025 13:04 Publikacja: 18.05.2023 21:00
Café Adria przed wojną była jedną z najelegantszych restauracji w Warszawie. W czasie niemieckiej okupacji stała się ulubionym miejscem gestapowców, esesmanów i folksdojczów
Foto: NAC
Po szerokich marmurowych schodach prowadzących do sali dancingowej Café Adria schodzi powoli, nieco sztywnym krokiem, młody mężczyzna. Jest bardzo szczupły, niemal wychudzony, a jego brązowa marynarka, którą nosi, sprawia wrażenie o kilka numerów za dużej. Twarz ma bladą, niezdrową, głęboko osadzone oczy są smutne, poważne, ale jednocześnie goreją determinacją i zaciętością. Choć wyróżnia się na tle innych gości słynnego lokalu, nikt specjalnie nie zwraca na niego uwagi – skoro wartownik przepuścił go przez drzwi, na których wisi tabliczka z napisem „Nur für Deutsche”, musi być „swój”. Człowiek, który go tu wprowadził, został przy stoliku tuż przy wejściu do głównej sali kawiarnianej na parterze. Mężczyzna w brązowej marynarce swoją misję musi wypełnić samodzielnie. Porusza się niepewnie, przytłoczony wagą tego, co za chwilę ma się wydarzyć, ale również scenerią, w której się znalazł.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Jeszcze w czasie trwania kampanii Niemcy kłamliwie określali ją jako „osiemnastodniową”, a dalszą walkę Wojska P...
Wizja Rosji jako demona historii, odsyłana tylekroć do lamusa „chorej wyobraźni” Polaków, z której jesteśmy lecz...
Losy Edwina Schellera stanowią pełną dramatyzmu i heroizmu opowieść o żołnierzu Polski Walczącej.
W pierwszym artykule cyklu przedstawiamy Romana Czerniawskiego – podwójnego, a nawet potrójnego agenta: oficera...
Nie będzie asysty honorowej Wojska Polskiego w czasie uroczystości rocznicy bitwy pod Gruszką. Armia wzięła pod...
Chcemy, żeby Nowy Ursus był czymś więcej niż projektem na 1,5 tys. mieszkań, żeby każdy nabywca otrzymywał więcej niż sam lokal - całe doświadczenie życia w dobrze zaprojektowanej przestrzeni - mówi Boaz Haim, prezes spółki Ronson Development.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas