Relacje ofiar i protokoły ich przesłuchań zostały spisane „na gorąco” od świadków tych wydarzeń, w miejscowościach podwarszawskich w toku powstania, a także tuż po jego zakończeniu. Półtora roku później zebrane i opracowane w książce „Zbrodnia niemiecka w Warszawie 1944” przez inicjatora i koordynatora akcji, poznańskiego historyka i prawnika, żołnierza i konspiratora AK, uczestnika powstania Edwarda Serwańskiego (pseud. „Mietek”, „Karol Szymański”), zostały włączone do akt procesowych zbrodniarzy hitlerowskich Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze.
Zarzewiem pomysłu „Mietka” na akcję „Iskra-Dog” były przeżycia, których doświadczył podczas siedmiu dni powstania, a także w czasie przemarszu kolumny ewakuacyjnej przez płonącą Wolę, czyli w dniu Golgoty jej mieszkańców – konsekwencji „śmiertelnego wyroku” wydanego przez Hitlera na tę niezłomną dzielnicę Warszawy.
Powstanie, rzeź Woli, Brwinów
Powstanie zastaje „Mietka” na Starym Mieście, przy ul. Elektoralnej 9. Dekonspiruje się jako podporucznik AK, pospiesznie organizuje odcinek „Attoza”: punkt sanitarny, zaopatrzeniowy i żywnościowy, buduje z mieszkańcami kamienic barykady. Gdy 7 sierpnia 1944 r. rejon ulicy Elektoralnej zostaje zajęty przez od Niemców, podejmuje błyskawiczną próbę ucieczki: wycofuje się do piwnic, ściąga z ramienia opaskę AK, zabezpiecza kompromitujący, czyli konspiracyjny materiał i próbuje wymknąć się z piwnicy, ale jest już za późno… stojący na schodach do schronu niemiecki żołnierz ponagla do opuszczenia budynku…
7 sierpnia „Mietek”, wygnany z własnego domu, wraz z tłumem jeńców, „pędzony jak bydło i zaszczuty strachem” przedziera się przez zawaloną gruzami ulicę Elektoralną i zaraz, opuściwszy Śródmieście, dotrze wraz ze swym tragicznym „orszakiem” na Wolę. Tam ukaże się uczestnikom tego straszliwego marszu iście apokaliptyczny obraz: po prawej stronie wypalone domy, po lewej „krwawa” falująca ściana ognia. Ewakuanci przesuwają się z wielkim trudem, bo wśród nich najwięcej jest kobiet objuczonych tobołami, dzieci, starców, chorych i kalek. Marsz w tej kolumnie stanowi „jedno pasmo udręki, szykan i tortury” również i dlatego, że żołnierze ustawieni po obu stronach trasy okradają swoje ofiary, lżą przechodzących i wyzywają od bandytów. Na Żelaznej odgrywają się „dantejskie” sceny, czyli oddzielanie kobiet z dziećmi od mężczyzn.
Polskie siostry zakonne rozdają wodę wypędzanym warszawiakom po upadku powstania. Zdjęcie zrobiono u wylotu ul. Staszica w kierunku skrzyżowania z ul. Młynarską