Jak szybko powstał Malbork? Czy już w średniowieczu był największym zamkiem Europy?
Malbork powstawał od ok. 1280 r. i był rozbudowywany właściwie przez cały czas obecności Krzyżaków w tym miejscu, czyli do 1457 r. Budowę rozpoczęto od skrzydła północnego zamku konwentualnego (Wysokiego), tego gdzie znajdują się najważniejsze dla życia wspólnoty pomieszczenia: kościół zamkowy i refektarz (zwany dziś kapitularzem). Potem budowano stopniowo pozostałe skrzydła zamku konwentualnego, a później Średniego i Przedzamcza. Tak, był to największy ceglany zamek ówczesnego świata, podziwiany przez wszystkich podróżników i przybyszy. Dał temu wyraz choćby nasz władca Kazimierz Wielki, który zwiedził zamek dość dokładnie w 1365 r.
Czy to, co dziś widzimy, jest bliskie rzeczywistości stolicy krzyżackiej z początków XV wieku?
Układ zamku złożonego z zamku konwentualnego (Wysokiego) oraz rozległego Przedzamcza (dziś dzielonego na Zamek Średni i Przedzamcze) jest taki sam. W oryginalnym stanie z czasów wielkich mistrzów zachował się ich kompleks reprezentacyjny złożony z Pałacu Wielkich Mistrzów i Wielkiego Refektarza. Brakuje otoczenia, tzn. ogrodów rozciągających się od wschodu i północy, w XIX w. część przedzamcza została odcięta od zamku linią kolejową Królewiec–Berlin.
Czym był dla Krzyżaków i szerzej – dla ich europejskich sojuszników – Grunwald?
Grunwald był wielką klęską militarną, a w konsekwencji także gospodarczą. Państwo zakonne już nigdy nie wróciło do równowagi. Ale stało się coś jeszcze bardzo istotnego: runął mit o niezwyciężoności zakonu, co miało swoje konsekwencje zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
„Hołd pruski” – obraz Jana Matejki z 1882 r.
Foto: Sukiennicev
Czy już wtedy zaczął się schyłek państwa zakonnego?
Kryzys narastał od lat 80. XIV w. i w moim przekonaniu był kryzysem tożsamościowym. Krzyżacy przestali rozumieć, kim są: zakonnikami zarządzającymi olbrzymim terytorium czy władcami państwa. Na zamku pojawiły się niemal galerie dynastyczne wielkich mistrzów, podobnej nomenklatury używano na monetach. Odchodząc od ślubów zakonnych, Krzyżacy stali się jednocześnie mało wiarygodni dla swoich poddanych, którzy coraz śmielej zaczęli się domagać udziału we władzy i profitów z dobrze działającej gospodarki oraz handlu. Zaczęła rodzić się opozycja.
Na czym polegał kryzys? Czy państwo niedostatecznie szybko się unowocześniało? Nie nadążało za zmianami dziejącymi się w państwie Jagiellonów?
Kryzys zakonu widzieć trzeba w szerszej perspektywie. W XV wieku rozwój Europy napędzają mieszczanie. Rycerstwo i jego dominująca rola odchodzi powoli w niepamięć. Krzyżacy ze swoją misją zbrojnego nawracania pogan stają się już archaiczni, a cała misterna konstrukcja chrystianizacji już ochrzczonych Litwinów stała się kompletnie niewiarygodna. Pojawiły się oskarżenia o wykorzystywanie wiary do doraźnych celów czy wręcz działanie na szkodę Kościoła. Dobitnie wyrażali to choćby polscy intelektualiści na soborze w Konstancji (1414–1418). Po przegranej pod Grunwaldem zakon stracił autorytet u swoich poddanych. Towarzystwo Jaszczurcze i Związek Pruski były tego wyrazem, a sprzeczności doprowadziły do buntu obywateli państwa i wybuchu wojny trzynastoletniej (1454–1466), która była w zasadzie wojną domową. Zakon, mówiąc kolokwialnie, „odkleił się” od swoich poddanych, stał się w wielu wymiarach archaiczny i wewnętrznie osłabiony, a podejmowane próby reform wewnętrznych nie przyniosły rezultatu.
Czy kolejne wojny musiały prowadzić do ostatecznej przegranej? Jakie błędy popełnili Krzyżacy?
To była równia pochyła. Słabość państwa przekładała się na osłabienie militarne. W coraz większej liczbie pojawiali się najemnicy, ale im też trzeba było płacić. W końcu nieopłacani najemnicy czescy sprzedali Malbork.
Hołd pruski w 1525 r. to koniec państwa zakonnego i triumf jednego człowieka – Albrechta Hohenzollerna, który z mistrza zakonnego staje się dziedzicznym księciem Prus. Jak doszło do sekularyzacji zakonu i kim był Albrecht?
Była to konsekwencja wspomnianych już procesów kryzysowych w zakonie i zmian w ówczesnej Europie. Najpoważniejszą przyczyną była reformacja i wieloaspektowe zmiany cywilizacyjne, jakie przyniosła. Wielki mistrz Albrecht Hohenzollern, siostrzeniec króla Zygmunta I, w całej tej trudnej sytuacji wybrał po prostu w swoim przekonaniu mniejsze zło: zachował władzę i terytorium (z minimalną, ale jednak, autonomią), ale porzucił katolicyzm i zakon. Ten ostatni aż do XVIII w. nie pogodził się z sekularyzacją państwa i walczył dyplomatycznie oraz propagandowo.
Jakie błędy popełnili królowie polscy, że z księstwa wyrósł zaborca?
Trudno tu mówić o błędach, bo znowu upraszczalibyśmy historię. Z perspektywy widać lepiej i dlatego w polskiej historiografii przeważa negatywna ocena traktatu krakowskiego. Tymczasem warunki traktatu, uwzględniając ówczesną sytuację Rzeczypospolitej, były dobre i dawały realne szanse na pełne zjednoczenie Księstwa Pruskiego z Rzeczpospolitą. Wymagało to jednak zdecydowanej i konsekwentnej polityki następców Zygmunta, a tego zabrakło.
Krzyżacy zostali zmitologizowani jako nasi bezwzględni wrogowie już przed wiekami. Dziś ta zła legenda wciąż im towarzyszy. Czy kierując się naukową bezstronnością, można podsumować ich wpływ na Polskę i region od strony pozytywnej? Co wnieśli?
Jest to pytanie bardzo trudne, bo w XIX i XX w. bardzo często przedstawiano Krzyżaków jako „nosicieli kultury” (Kulturträger), którzy przynieśli na te tereny cywilizację i bez nich ziemie te pozostawałyby w stanie kompletnego zacofania. W domyśle poglądy te miały podkreślać wyższość kultury niemieckiej nad polską czy słowiańską – można więc dość łatwo wpaść w pułapkę politycznych uproszczeń. Nie jest to oczywiście prawdą, choć docenić trzeba choćby bardzo skuteczną akcję kolonizacyjną, rozwój budownictwa ceglanego czy techniki, wzrost pobożności czy kultury umysłowej. Nie sposób jednak już dziś dokładnie odróżnić wkładu samych zakonników od dokonań ich poddanych: rycerstwa, mieszczaństwa, duchowieństwa parafialnego czy innych zakonów. Wszystko to składało się na cywilizacyjny dorobek państwa krzyżackiego w Prusach.
Jaki jest pański osobisty stosunek do dziejów zakonu?
Historię zakonu traktuję jako historię Europy w pigułce, ze wszystkimi najważniejszymi zjawiskami zamkniętymi w jednej opowieści. Znajdujemy tam ideę krucjatową i jej zmierzch, historię średniowiecznej Europy, w tym Europy Środkowo-Wschodniej, reformację, w czasie której zakon był bodaj jedynym trójkonfesyjnym (katolicy, luteranie i kalwini) zgromadzeniem zakonnym, walki z Turcją oraz wojny napoleońskie, dramat I wojny światowej, w czasie której Krzyżacy prowadzili szpitale frontowe, czy II wojny, kiedy znosili prześladowania, bo Hitler i Himmler „swój” zakon niemiecki widzieli raczej w formacji SS i prawdziwy nie był im do niczego potrzebny. Historia Krzyżaków to także okres tworzenia ich „białej” i „czarnej” legendy, a więc politycznego wykorzystywania, która sięga aż lat 80. XX w. W bardzo ciekawej formie są obecni w literaturze, muzyce i kinie, kulturze masowej, ich dzieje są odtwarzane i rekonstruowane. To historia niesamowicie wieloaspektowa i wciąż aktualna, a przez to bardzo ciekawa, szczególnie dla Polaka. Bo czy mamy choćby świadomość, że wnuk króla Jana III Sobieskiego Klemens August Wittelsbach (1700–1761) był wielkim mistrzem krzyżackim, a inny wielki mistrz (ale już koadiutor urzędu wielkiego mistrza) Maksymilian III Habsburg nie został królem polskim tylko dzięki zwycięstwu hetmana Jana Zamoyskiego pod Byczyną w 1588 r.?