Reklama

Zagadka Trzech Króli

Przez ponad 50 lat PRL Święto Trzech Króli było zwykłym dniem pracy pozbawionym jakiejkolwiek świątecznej oprawy. Dopiero od niedawna powoli powraca piękna tradycja celebrowania tego święta.

Aktualizacja: 24.12.2023 07:49 Publikacja: 06.01.2022 21:00

„Podróż Magów” – obraz olejny francuskiego malarza Jamesa Jacquesa Josepha Tissota z ok. 1894 r.

„Podróż Magów” – obraz olejny francuskiego malarza Jamesa Jacquesa Josepha Tissota z ok. 1894 r.

Foto: EAST NEWS

Przypominamy tekst opublikowany w „Rzeczy o historii” w styczniu 2022 roku

Do XVII w. okres Bożego Narodzenia był nazywany przez lud polski „godami". Wiele obyczajów pochodziło z czasów pogańskich i nie miało żadnego odnośnika w tradycji chrześcijańskiej. Samo słowo „kolęda" wywodziło się prawdopodobnie od rzymskiej nazwy pierwszego dnia nowego miesiąca – calendae. Stary rok kończył się bowiem w średniowieczu 24 grudnia, a nowy zaczynał 25 grudnia. Stąd też koniec starego i początek nowego roku był świątecznie sławiony pieśniami o narodzeniu Pana, zwanymi kolędami.

Być może polska nazwa „kolęda" miała też związek ze starofrancuską nazwą „la calenda" – oznaczającą pogańskie święto Kolady. W Polsce to święto nazywane było „godami". Przez dwa tygodnie radośnie żegnano stary rok i witano nowy. Nasi przodkowie świętowali hucznie „gody" od wigilii Bożego Narodzenia aż do Trzech Króli, a każdy wieczór w tym okresie miał charakter biesiadny. Przez te dwa tygodnie należało się wystrzegać ciężkich prac, jeść smacznie i suto, pić do upadłego, zapraszać gości, bawić się i śpiewać. Jakże nam dzisiaj brakuje tej wspaniałej tradycji!

W języku Słowian słowo „god" oznaczało rok, a „gody" i „godowanie" stały się z czasem synonimami wspaniałej uczty, biesiadowania i zabawy. Stąd też pochodzi słowo „gość", oznaczające uczestnika biesiady świątecznej, przybywającego do nas w odwiedziny w czas godów.

Czytaj więcej

Józef. Ostatni z dynastii
Reklama
Reklama

Zygmunt Gloger pisał: „W Polsce, gdy przyszły gody, nie było końca najrozmaitszym zabawom, powinszowaniom, podarkom, przebieraniu się za Żydów, cyganów, niedźwiedzi, kozy, tury, chodzeniu po domach ze śpiewem kolęd, z wilkiem żywym, a w braku takowego z chłopcem przebranym w wilczą skórę". Ten radosny czas uczt i zabaw zamykało piękne i wyjątkowo uroczyście obchodzone Święto Trzech Króli, które tego dnia zbiegało się z wigilią Bożego Narodzenia obchodzoną przez chrześcijan obrządków wschodnich.

Czy przybyli – jak uważał Marco Polo – z Persji? Czy może z odległych Indii?

Trzej Królowie, nazywani także Mędrcami ze Wschodu, symbolizowali wędrowców, którzy mimo swojego królewskiego majestatu bezwarunkowo akceptują zwierzchność maleństwa narodzonego w ubogiej stajence pasterskiej. W epoce feudalnej epifania miała wskazywać, że to nie pochodzenie, ale wiara otwiera drogę ku zbawieniu i życiu wiecznemu. Królowie, szlachta, arystokracja, mieszczanie, duchowieństwo czy włościanie są w obliczu betlejemskiego żłobka równi. Kolędy i ich nieskrępowane śpiewanie miały zatem silny wydźwięk polityczny i społeczny. To jedyne pieśni religijne, których treść nie była cenzurowana przez kogokolwiek, stąd też niektóre miały przekaz bardzo poufały. Mówiły o zwykłych pasterzach i prostym ludzie, który jako pierwszy spośród wszystkich klas społecznych dostąpił łaski bycia przy nowo narodzonym królu królów. Pouczały, że Zbawiciel nie narodził się w pałacu ani komnacie szlacheckiego dworu, ale w stajence, niczym najniższy z parobków. Chrystus rozpoczął swoją ziemską wędrówkę wśród takich jak oni biednych i ciężko pracujących włościan, a dopiero później przed jego boskie oblicze przybyli królowie jako przedstawiciele klasy panującej.

Czytaj więcej

Pokłonią się Jezusowi. W całej Polsce Orszaki Trzech Króli

Dziwne jest to, że nikt nie zauważał nieścisłości w tej historii. Mateusz jako jedyny ewangelista opisuje pokłon przybyszów wiedzionych światłem Gwiazdy Betlejemskiej. Ale wcale nie wspomina, ilu ich było. Ewangelista pisze jedynie o trzech darach. To nasza wyobraźnia dopowiada nam, że każdy z gości mógł złożyć po jednym darze. Nie wiemy nawet, czy rzeczywiście chodziło o monarchów. Przecież nazywano ich także mędrcami lub magami (od greckiego słowa „magio").

Czy przybyli – jak uważał Marco Polo – z Persji? Czy może z odległych Indii? A może posłużyli jedynie do uwiarygodnienia opowieści o Rzezi Niewiniątek, dokonanej z rozkazu króla Heroda Wielkiego? Dziś wiemy, że Herod zmarł siódmego dnia miesiąca kislew w 4 r. n.e., a Jezus urodził się prawdopodobnie w 6 r. n.e., a więc dwa lata po śmierci Heroda. Uważam, że napisana po 70 roku n.e. opowieść o Trzech Królach i Rzezi Niewiniątek, jasno nawiązująca do podobnych wydarzeń z dzieciństwa Mojżesza, mogła być zatem skierowana głównie do rozproszonych po Imperium Rzymskim odbiorców żydowskich, aby przekonać ich do Dobrej Nowiny.

Historia Polski
59 gniewnych ludzi
Historia Polski
Polski Bond wyciągnięty z cienia
Historia Polski
Raport z piekła. Misja Witolda Pileckiego
Historia Polski
Geografia pamięci
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia Polski
Stanisław Grzmot-Skotnicki – żołnierz Niepodległej
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama