Aktualizacja: 19.08.2019 06:13 Publikacja: 15.08.2019 17:05
Grover Cleveland składa przysięgę prezydencką
Foto: Getty Images
Grover Cleveland swoją przygodę z polityką rozpoczął od udziału w wyborach na stanowisko szeryfa w nowojorskim hrabstwie Erie. Erudycją nie porywał tłumów, ale wzbudzał respekt wyglądem. Będąc stałym bywalcem Schenkelberger's Restaurant, gdzie regularnie jadał kiełbaski popijane piwem, szybko przybrał na wadze. W drugiej połowie XIX wieku stateczny i elegancki kawaler z nadwagą mógł wzbudzać jedynie szacunek i uznanie. Taki wygląd wskazywał na zamożność, umiejętność poradzenia sobie z przeciwnościami losu i siłę. Dlatego bez większych problemów Cleveland wygrał wybory na szeryfa hrabstwa Erie. Ta posada zapewniała mu stały dochód i przepustkę na nowojorskie salony. Z powierzonych obowiązków wywiązywał się z wielką skrupulatnością. Nawet egzekucje więźniów wykonywał osobiście. Zakładanie stryczka na głowy skazańców w żaden sposób nie burzyło w nim spokoju ducha. Był dżentelmenem, który zgodnie z wiktoriańskim kodeksem towarzyskim łączył w sobie grzeczność i łagodność wobec pań ze stanowczością i gorliwością w walce z przestępczością. W epoce powszechnej korupcji Cleveland wyróżniał się nieskazitelną uczciwością. I to prawdopodobnie ta cecha najbardziej zwróciła uwagę śmietanki politycznej Buffalo, która zachęcała go do ubiegania się o urząd burmistrza tego miasta.
W dniach 4–11 lutego 1945 r. Roosevelt, Churchill i Stalin zdecydowali m.in. o tym, że ZSRR otrzymał „zwierzchnictwo” nad Polską i jedną trzecią Niemiec. Nasz kraj utracił też Kresy Wschodnie na rzecz Związku Radzieckiego.
Każdy, kto jadąc do Waszyngtonu, spodziewa się ujrzeć monumentalną rezydencję najpotężniejszego człowieka na świecie, jest zawiedziony jej rozmiarami.
Zdjęcia paparazzi z ostatniej publicznej egzekucji we Francji spowodowały, że władze zrezygnowały z tej metody karania przestępców. Pokaz miał działać odstraszająco, a był jedynie rozrywką dla gawiedzi.
W czasie II wojny światowej, gdy Związek Radziecki stał się sojusznikiem aliantów przeciwko III Rzeszy, uruchomiono gigantyczny projekt ALSIB w celu dostarczenia z Alaski do ZSRR amerykańskich samolotów przeznaczonych na front.
W kultowym serialu z czasów PRL Jacek Zajdler grał rolę charyzmatycznego przywódcy bandy Karioki. W prawdziwym świecie aktor wspierał antykomunistyczną opozycję. Z pobudek moralnych, bo polityką się nie interesował.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
W dniach 4–11 lutego 1945 r. Roosevelt, Churchill i Stalin zdecydowali m.in. o tym, że ZSRR otrzymał „zwierzchnictwo” nad Polską i jedną trzecią Niemiec. Nasz kraj utracił też Kresy Wschodnie na rzecz Związku Radzieckiego.
Każdy, kto jadąc do Waszyngtonu, spodziewa się ujrzeć monumentalną rezydencję najpotężniejszego człowieka na świecie, jest zawiedziony jej rozmiarami.
Zdjęcia paparazzi z ostatniej publicznej egzekucji we Francji spowodowały, że władze zrezygnowały z tej metody karania przestępców. Pokaz miał działać odstraszająco, a był jedynie rozrywką dla gawiedzi.
W czasie II wojny światowej, gdy Związek Radziecki stał się sojusznikiem aliantów przeciwko III Rzeszy, uruchomiono gigantyczny projekt ALSIB w celu dostarczenia z Alaski do ZSRR amerykańskich samolotów przeznaczonych na front.
W kultowym serialu z czasów PRL Jacek Zajdler grał rolę charyzmatycznego przywódcy bandy Karioki. W prawdziwym świecie aktor wspierał antykomunistyczną opozycję. Z pobudek moralnych, bo polityką się nie interesował.
Rankiem 15 marca 44 r. p.n.e. mieszkańcy Wiecznego Miasta zbudzili się w świątecznym nastroju. Zaczynało się jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu Rzymian – Nowy Rok zwany Anna Perenna.
Były wiceminister w rządzie PO–PSL dał się wybrać na lidera organizacji dążącej do przywrócenia monarchii. Inna osoba, uważająca się za króla, chce się koronować. – W dzisiejszym świecie monarchia jest atrakcyjna jako gwarant stałości – komentuje ekspert.
Obecna polityka PiS i Karola Nawrockiego wobec Ukrainy i bezkrytyczne podejście do Donalda Trumpa, który dokonuje resetu z Rosją, stoją w sprzeczności do dziedzictwa prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Znamienne, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie domaga się od Trumpa wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas