Reklama

Japoński mostek w Giverny

Claude Monet, jeden z twórców impresjonizmu, miał dwie pasje: malowanie i ogrodnictwo. W obu osiągnął mistrzostwo dzięki posiadłości w Giverny.

Publikacja: 15.08.2019 16:58

Japoński mostek w Giverny

Foto: Wikipedia

Prezentowana tu reprodukcja obrazu Moneta „Japoński mostek w Giverny" to jedno z licznych „kadrowań" tego samego miejsca. Wystarczy przywołać „Nenufary i japoński mostek" sprzed 1899 r., a zwłaszcza cykl poświęcony uwielbianym przez artystę liliom wodnym. Natomiast to dzieło powstało w roku 1900 (olej na płótnie o wymiarach 101 x 89,9 cm), a obecnie można je podziwiać w Art Institute w Chicago. Monet miał blisko 60 lat, gdy malował ten obraz. Był wówczas człowiekiem spełnionym, cenionym twórcą o stabilnej sytuacji materialnej. Ale początki jego artystycznej drogi wcale nie wskazywały na przyszły sukces, niewiele też brakło, by swe życie – zamiast w malarskiej pracowni – Monet spędził w sklepie.

Oscar-Claude

Miał około 20 lat, gdy przestał używać pierwszego imienia nadanego mu przez rodziców. Był drugim synem Adolphe'a i Louise-Justine Monetów mieszkających przy rue Laffitte 45 w Paryżu. Urodził się 14 listopada 1840 r. i pierwszych kilka lat swojego życia spędził w stolicy Francji. Ojciec prowadził sklep, gdy jednak dopadły go problemy finansowe, postanowił wraz z całą rodziną przeprowadzić się do Normandii, do nadmorskiego Hawr. W rozkręceniu nowego interesu Monetom pomogła przyrodnia siostra Adolphe'a, Marie-Jeanne Gaillard, a właściwie jej mąż, który w tym czasie był właścicielem hurtowni artykułów spożywczych. Oscar-Claude nie przejawiał jednak zainteresowania handlem ani tym bardziej codzienną edukacją. Na lekcjach rachunku wolał szkicować, np. karykatury nauczycieli. Talent u chłopca dostrzegła jego ciotka, która nie tylko opłacała prywatne lekcje rysunku, ale wkrótce musiała zastąpić mu matkę: Louise-Justine zmarła w 1857 r. Dwa lata później młody Monet postanowił wrócić do Paryża, by tam rozwijać plastyczne zdolności.

Zarówno ojciec, jak i ciotka chcieli, by kształcił się pod okiem mistrzów Akademii, ale Claude wolał spędzać czas w artystycznej dzielnicy Montmartre, wśród młodych adeptów sztuki. Sielanka szybko się jednak skończyła: Monet dostał powołanie do wojska, a siedmioletnią (!) służbę miał odbyć w Algierze. Już po roku jednak był tak schorowany (m.in. tyfus), że został odesłany do rodzinnego domu. Troskliwa ciotka zdołała wykupić go od dalszej służby i gdy tylko wydobrzał, wrócił do Paryża. Tam, w pracowni Charlesa Gleyre'a, zaprzyjaźnił się z trzema równie niepokornymi młodymi artystami (Alfred Sisley, Auguste Renoir i Jean Frédéric Bazille).

W 1866 r. Monetowi udało się zgłosić jeden z obrazów na coroczny Salon Paryski. Ponoć zaledwie w cztery dni namalował portret swojej modelki i kochanki Camille Doncieux i wystawił jako „Damę w zielonej sukni". Obraz wzbudził zainteresowanie, choć trudno się w nim doszukać pędzla przyszłego impresjonisty. Zachęcony powodzeniem Monet na kolejny Salon przygotował „Kobiety w ogrodzie", obraz został jednak odrzucony z powodu... banalnego ujęcia tematu. Szacowne jury nie doceniło wnikliwej gry światła i cienia.

8 sierpnia 1867 r. Monetowi urodził się syn Jean, co tylko pogłębiło jego problemy finansowe i w efekcie doprowadziło do głębokiego załamania nerwowego i próby samobójczej. Co prawda 28 czerwca 1870 r. poślubił wreszcie Camille Doncieux, ale już w sierpniu tego samego roku zostawił we Francji żonę i syna pod opieką swojego dawnego mistrza Eugene Boudina. Wyjechał do Londynu, gdzie zainteresował się malarstwem Williama Turnera.

Reklama
Reklama

W grudniu 1871 r. Monet zamieszkał w Argenteuil, 10 km od Paryża. Dzięki pomocy marszanda Paula Duranda-Ruela, który w 1872 r. zapłacił za 29 płócien artysty, poziom życia Moneta znacznie się poprawił. Kupił łódkę, na której zbudował atelier – mógł pracować na wodzie, która fascynowała go jako temat obrazów. Lata spędzone w podparyskiej miejscowości to przede wszystkim pejzaże (m.in. słynne „Pole maków w Argenteuil", 1873 r.).

„Impresja. Wschód słońca"

Choć ów przełomowy obraz powstał w Hawrze, w roku 1872 – ewidentnie pod wpływem malarstwa Turnera – to szerokiej publiczności został zaprezentowany podczas Salonu Paryskiego w 1874 r. To od jego tytułu zostało ukute pojęcie impresjonizmu w sztuce. Jak czytamy u Marii Malinowskiej („Jak stać się legendą wbrew przeciwnościom losu?", http://niezlasztuka.net/o-sztuce/claude-monet-impresjonizm-legenda/), „15 kwietnia ekspozycja prezentująca prace m.in. Claude'a Moneta, Edgara Degasa, Camille'a Pissarro, Pierre'a-Auguste'a Renoira, Alfreda Sisleya i Berthe Morisot została otwarta dla publiczności. Odwiedzający wystawę nie szczędzili słów krytyki. Oto swój dorobek zaprezentowała Paryżowi grupa szaleńców, co nieustannie podkreślali w swych artykułach wszyscy dziennikarze. 25 kwietnia w »Le Charivari« ukazał się artykuł Louisa Leroya zatytułowany »Wystawa impresjonistów«, prześmiewczo opisujący dokonania od tej pory już nie bezimiennej grupy malarzy. Dzieło Claude'a Moneta dało początek legendzie".

Ale prawdziwym przełomem w życiu 37-letniego malarza okazało się zlecenie od Ernesta Hoschedégo, pierwszego kolekcjonera sztuki impresjonistów. Monet zamieszkał u przedsiębiorcy w Montgeron, namalował dlań panneau i inne prace, ale wkrótce – z powodu bankructwa Hoschedégo – wszystkie zostały zlicytowane. I choć artysta wrócił do domu, to jego serce skradła żona byłego mecenasa, Alice.

W kolejnym roku żona Moneta urodziła drugie dziecko – syna Michela. Ale radość z jego narodzin przyćmiła ciężka choroba Camille, szybko postępujący nowotwór. W tym czasie w domu Monetów zamieszkała Alice Hoschedé – wraz z szóstką swoich dzieci. Porzuciła męża, by związać się z Claude'em, ale kochankowie pobrali się dopiero latem 1892 r., po śmierci Hoschedégo (pierwsza żona artysty zmarła we wrześniu 1879 r.). Trzeba przyznać, że drugie małżeństwo dobrze wpłynęło na rozwój twórczy Moneta: nie tylko coraz więcej malował, ale wypracował własny styl i koncepcję. „Zgodnie z tezą artysty każdy obiekt nie stanowił swoistości sam w sobie. Jego wymiar materializował się dopiero w połączeniu ze światłem" (cyt. jak wyżej). Ucieleśnieniem tej idei stał się m.in. cykl 30 obrazów przedstawiających fasadę katedry w Rouen – różniących się oświetleniem zależnym od pory dnia i roku (podobnie potraktował też np. budynek parlamentu w Londynie). Do końca swych dni artysta starał się uchwycić ulotność chwili, zamknąć w malarskim kadrze zmienność barw w zależności od padającego na nie światła. Najlepiej udawało mu się to w Giverny. To tam namalował cykle „Stogi siana", „Topole rosnące nad rzeką Epte", przede wszystkim zaś wyjątkowe obrazy poświęcone nenufarom.

Tajemniczy ogród

Monet zakochał się w Giverny, niewielkiej wsi usytuowanej ok. 80 km na północny zachód od Paryża, w roku 1883. To tu powstawały kolejne jego impresje, np. „Pole maków w dolinie w pobliżu Giverny" (1885 r.). Miał blisko 50 lat, gdy wreszcie stać go było na kupienie domu z ogrodem w ulubionej miejscowości. Od tego czasu skupił swą uwagę na otaczającej go przyrodzie. Postanowił rozbudować ogród, a choć chętnie dbał o niego osobiście, to nieustannie zatrudniał ogrodników, którzy sadzili i siali kolejne rośliny. W ogrodzie królowały irysy, tuberozy i róże. W 1893 r. Monet dokupił przylegającą do jego ziemi sąsiednią nieruchomość z małym strumieniem – to na jego bazie powstał staw, wokół którego artysta stworzył japoński fragment ogrodu. Pojawiły się tu rośliny egzotyczne – bambus, ginkgo (miłorząb), japońskie drzewka owocowe – a także mostek, z którego można było podziwiać mieniące się w wodzie i słońcu białe, różowe i kremowe nenufary.

Prezentowany obraz najprawdopodobniej powstał wczesną jesienią lub w środku upalnego lata, raczej na pewno o zachodzie słońca, ukazuje bowiem ten fragment ogrodu mieniący się czerwienią i złotem. W tafli wody odbijają się „płonące" promienie, a drzewa i rośliny dookoła stawu także skąpane są w tych barwach, podobnie jak japoński mostek. Naszą uwagę przyciągają liczne nenufary, z widocznymi pod powierzchnią wody korzeniami. Na tafli stawu kłębią się ich zielone liście i wielobarwne kwiaty skąpane w słońcu i wodzie. Nenufary stały się ulubionym malarskim tematem Moneta, a w przyszłości – najbardziej z nim kojarzonym.

Reklama
Reklama

Dziełem jego życia okazał się właśnie cykl poświęcony nenufarom. W latach 1914–1915 w tym celu zbudowano dla Moneta specjalną pracownię, gdzie powstawały kolejne odsłony tych zjawiskowych wodnych kwiatów. A trzeba tu dodać, że w tym czasie lekarze zdiagnozowali u Moneta szybko postępującą zaćmę. Mimo pogarszającego się wzroku 82-letni artysta ukończył pracę i podarował cykl panneau narodowi francuskiemu. W 1923 r. Monet przeszedł operację zaćmy, co pozwoliło mu na stworzenie ostatnich „nenufarowych impresji". Artysta zmarł w swym ukochanym Giverny 5 grudnia 1926 r.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama