Pierwsze fatalne doświadczenia spotkały Zygmunta Augusta ze strony apodyktycznej i histerycznej matki, Bony Sforzy. Zapobiegliwa Włoszka doprowadziła do precedensu w naszych dziejach. Siedmioletni synek został wielkim księciem Litwy, a jako dziesięciolatka koronowano go na króla Polski, chociaż jego ojciec, Zygmunt Stary, żył i miał się zupełnie dobrze. Bona Sforza wychowywała syna wśród swoich dwórek, które traktowały królewicza i zarazem króla jak zabawkę. Przebierały go w sukienki, kręciły włosy, obwieszały błyskotkami. Przebywanie wśród kobiet stłumiło w nim rycerskiego jagiellońskiego ducha. Gdy skończył 17 lat, troskliwa mamusia podsunęła mu doświadczoną dwórkę, Dianę di Cordona, do edukacji seksualnej. Nauczycielka wywiązała się z nawiązką z powierzonego zadania. Rozbudziła ogromny apetyt seksualny króla, który zdeterminował jego życie i losy Rzeczypospolitej.