W uroczystościach odbywających się w Parku Pamięci w Hiroszimie wzięły w tym roku udział jedynie osoby, które ocalały po zrzuceniu na miasto bomby atomowej oraz ich rodziny.
Władze miasta wyjaśniły, że - mimo epidemii koronawirusa - zdecydowały się zorganizować obchody rocznicy zrzucenia bomby atomowej na miasto w ograniczonym zakresie ze względu na "znaczenie 75. rocznicy bombardowania", w którym zginęło ok. 140 tysięcy osób.
- 6 sierpnia 1945 roku jedna bomba atomowa zniszczyła nasze miasto. Wówczas mówiono, że "nic nie wyrośnie tu przez 75 lat" - mówił burmistrz Hiroszimy Kazumi Matsui.
- A jednak Hiroszima się podniosła, stała się symbolem pokoju - dodał.
- Kiedy w 1918 roku panidemia grypy zaatakowała (...) zabrała dziesiątki milionów żyć (...) ponieważ narody walczące w I wojnie światowej nie były w stanie wspólnie radzić sobie z tym zagrożeniem - mówił również Matsui. Burmistrz Hiroszimy dodał następnie, że "wzrost nacjonalizmu" doprowadził do II wojny światowej i zrzucenia bomby atomowej. - Nie możemy nigdy pozwolić, by ta bolesna przeszłość się powtórzyła. Społeczeństwo obywatelskie musi odrzucić samolubny nacjonalizm i zjednoczyć się przeciwko wszystkim zagrożeniom - podkreślił.