Z dziejów elektryczności w Polsce

O tym, jak w kraju nad Wisłą rozwijała się technika telegrafii i telefonii oraz o polskich instytucjach związanych ze wzrostem zastosowań elektryczności.

Aktualizacja: 06.08.2020 16:16 Publikacja: 06.08.2020 14:38

Centrala międzymiastowa na Poczcie Głównej w Krakowie, marzec 1928 r.

Centrala międzymiastowa na Poczcie Głównej w Krakowie, marzec 1928 r.

Foto: NAC

Opisując w tym cyklu artykułów poświęconych historii wiedzy o elektryczności, a potem historii rozwoju praktycznych zastosowań tej wiedzy, czyli elektrotechniki, przywoływałem głównie zdarzenia, które miały miejsce w innych krajach, bo tam powstawały główne odkrycia i kluczowe wynalazki. Ale o kilku ciekawostkach związanych historią elektryczności w Polsce też warto wspomnieć. W poprzednim artykule napisałem o kilku ludziach, którzy torowali drogę polskiej elektrotechnice i elektronice. Dzisiaj chcę opowiedzieć o polskich instytucjach związanych z rozwojem zastosowań elektryczności w Polsce.

Telegraf a sprawa polska

Tytuł podrozdziału żartobliwie nawiązuje do znanego powiedzenia „słoń a sprawa polska" i zapowiada, że będę chciał opisać (oczywiście w skrócie), jak się rozwijała w Polsce technika telegrafii – przez wiele lat dominująca forma elektrycznej łączności.

Jak pisałem w artykule „Elektryczność pracuje", jednym z pierwszych obszarów praktycznego i powszechnego wykorzystania elektryczności była budowa linii telegraficznych. Wynalazek Samuela Morse'a (1833) spowodował, że najpierw w USA, a potem w innych krajach rozwinęła się sieć połączeń telegraficznych, których liczba szybko rosła i których zasięg także stale się wydłużał. W Europie pierwsze połączenia telegraficzne powstały w Niemczech (1844), we Francji (1845) i w Austrii (1846). W Królestwie Polskim (pod zaborem rosyjskim) pierwsza linia telegraficzna powstała w 1852 r. i była związana z Koleją Warszawsko-Wiedeńską. W 1854 r. powstała linia telegraficzna Warszawa–Sankt Petersburg, a potem liczne dalsze połączenia, także do mniejszych miast. Jednak o rozwoju łączności telegraficznej w Polsce decydowały mocarstwa zaborcze, które często celowo blokowały postęp techniczny i gospodarczy w Polsce, żeby umacniać swoją dominację nad zniewolonym krajem. Przykładowo w Rosji, która panowała nad większą częścią ziem Polskich, w 1913 r. było ponad 5 tys. stacji telegraficznych i ponad pół miliona wiorst (wiorsta to 1,0668 km) linii telegraficznych, natomiast na terytorium Polski liczba stacji i linii była znacząco mniejsza, niż by można było oczekiwać i gdyby rozwój na całym terytorium był równomierny. Była to forma celowej dyskryminacji!

Dlatego po odrodzeniu Polski jedną z pierwszych decyzji podjętych jeszcze w 1918 r. było powołanie Państwowej Wytwórni Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych (PWATiT) produkującej aparaty telegraficzne, jak również telefoniczne łącznice ręczne, urządzenia sygnalizacyjne, przyrządy pomiarowe i podzespoły teletechniczne. Zauważmy: nastąpiło to w pierwszych tygodniach funkcjonowania niepodległej Polski! Widać, jak dużą wagę przywiązywano wtedy do telekomunikacji i jak duży wysiłek wkładano w to, by stworzyć bazę ułatwiającą łączność pomiędzy obywatelami odrodzonej Polski – scalonej z ziem trzech zaborów. Wysiłki te przyniosły rezultaty. W 1928 r. funkcjonowało w Polsce już ponad 2 tys. stacji telegraficznych i 80 tys. km linii łączności. Trzeba przyznać, że naprawdę się staraliśmy!

Rozwój telefonii w Polsce

O wynalazku telefonu i o związanych z tym perypetiach pisałem w artykule „Dzieje telefonu". Teraz – zgodnie z celem tego artykułu – opowiem trochę o początkach rozwoju telefonii w Polsce. Jak ogólnie wiadomo – telefon został wynaleziony przez Alexandra Grahama Bella w 1873 r. W Polsce pierwszy pokaz łączności telefonicznej miał miejsce w 1878 r. Pokazowa rozmowa odbyła się pomiędzy cukiernią Semadeniego w ogrodzie Saskim a zakładem optyka Jakuba Pika przy ul. Niecałej.

Pierwsze publiczne telefony pojawiły się w Warszawie w 1881 r., ale początkowo było bardzo niewielu abonentów, bo była to kosztowna nowość (cena telefonu była równa rocznej pensji robotnika). Połączenia abonentów zestawiali ręcznie zatrudnieni w centralach operatorzy. Pierwsze ręczne centrale powstały w Warszawie w 1882 r., przy czym były to cztery centrale, każda na 50 abonentów.

Z czasem abonentów przybywało, na przykład w 1883 r. było ich w Warszawie 800, a w 1900 r. już 2 tysiące. Posiadanie telefonu zaczęło być modne. W 1909 r. telefon założyła w swoim mieszkaniu Eliza Orzeszkowa, a w 1914 r. zaopatrzył się w to urządzenie Henryk Sienkiewicz.

Pierwsza w Polsce międzymiastowa linia telefoniczna została uruchomiona 14 stycznia 1902 r. Była to linia łącząca Warszawę z Łodzią – przez Skierniewice. No, a potem telefony stały się masowo dostępne. W 1913 r. na terenie Królestwa Polskiego istniały 42 miejskie sieci telefoniczne. Łączna liczba czynnych aparatów telefonicznych zbliżyła się do 50 tys., a łączna długość linii telefonicznych przekroczyła 135 tys. km. Zaraz po odrodzeniu Polski powołano Ministerstwo Poczt i Telegrafów i utworzono wzmiankowaną wyżej Państwową Wytwórnię Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych (PWATiT). Polska telefonia rozwijała się dynamicznie przez całe dwudziestolecie międzywojenne i w 1939 r. liczba abonentów w Polsce przekroczyła 225 tys. Potem jednak wszystko zmieniła II wojna światowa.

Elektryczne oświetlenie w Polsce

W rozwoju elektrotechniki służącej bezpośrednio ludziom dużą rolę odegrało elektryczne oświetlenie. O jego wynalezieniu i rozwoju pisałem w artykule „Niech się stanie światłość!". Opisałem tam m.in. działania Jabłoczkowa, dzięki któremu w 1877 r. elektrycznie oświetlony został Luwr. Napisałem też o pracach Edisona, który w 1880 r. opatentował żarówkę, a potem oświetlił Manhattan, budując pierwszą na świecie elektrownię (o tym można przeczytać w artykule „Jak dzięki Edisonowi prąd stał się towarem"). Natomiast nie wspominałem w tych artykułach o tym, jak oświetlenie elektryczne torowało sobie drogę w Polsce.

Badając tę sprawę, z zaskoczeniem dowiedziałem się, że pierwszym polskim miastem, w którym zabłysło elektryczne oświetlenie, była Częstochowa. Miało to miejsce 15 sierpnia 1887 r. Częstochowscy elektrycy zainstalowali prądnicę o mocy 8 kW napędzaną przewoźną maszyną parową, tzw. lokomobilą. Oświetlenie zapewniało 36 lamp łukowych – ale nie przez całą noc, tylko 18 z nich paliło się do godziny 12 w nocy, a 18 następnych – do godziny 2 w nocy. Potem oświetlenie elektryczne wprowadziły także zlokalizowane w Częstochowie zakłady przemysłowe. Akcja rozpowszechniania oświetlenia elektrycznego w tym mieście trwała od 1888 do 1903 r., ale w tym czasie elektryczne oświetlenie uzyskały także inne polskie duże miasta – w pierwszej kolejności Warszawa, Łódź i Poznań.

Polskie zakłady maszyn elektrycznych

Elektrotechnika stała się ważnym czynnikiem cywilizacyjnym, gdy wkroczyła do fabryk i zrewolucjonizowała budowę maszyn. Opisałem to w artykule „Silnik elektryczny kluczem do nowoczesnego przemysłu". Tam także głównie koncentrowałem się na dokonaniach konstruktorów zagranicznych, chociaż polski element także się pojawił w postaci Michała Doliwo-Dobrowolskiego, Polaka pracującego w Niemczech, twórcy silnika trójfazowego (powszechnie do dziś używanego). Natomiast tutaj chcę wspomnieć (w skrócie) o tym, jak konstrukcja i produkcja silników elektrycznych rozwijała się w Polsce.

Podobnie jak w przypadku wcześniej omówionych dziedzin zastosowań elektryczności ważnym punktem zwrotnym w rozwoju polskiej myśli technicznej było odrodzenie Polski po zaborach. Zniszczony wojną i okaleczony 123-letnią niewolą kraj potrzebował rozwoju przemysłu, a budowane fabryki potrzebowały jak powietrza silników elektrycznych do napędu wszelkich maszyn i urządzeń. Import był bardzo kosztowny, mimo więc ogromnych trudności zaczęto tworzyć polskie wytwórnie silników elektrycznych. W 1921 r. zostały utworzone Polskie Zakłady Elektryczne Brown-Boveri SA. Zakład (nazwany potem EMIT – Elektryczne Maszyny i Transformatory) powstał na terenie dawnej cukrowni w Żychlinie. Człowiekiem, który doprowadził do powstania tego zakładu, a potem (w 1926 r.) także podobnego zakładu w Cieszynie (CELMA), był inżynier Zygmunt Okoniewski.

W 1928 r. fabryka produkowała silniki trójfazowe różnych mocy (do kilkuset kW), maszyny prądu stałego (do tramwajów, ale również do okrętów podwodnych), a także transformatory o mocy do 300 kVA – m.in. do linii przesyłającej do Warszawy prąd wytwarzany w hydroelektrowni w Rożnowie. Transformatory te były tak solidne, że pracowały w Rożnowie jeszcze w latach 90. XX wieku! W latach 1931–1933 zakład wstrzymał produkcję z powodu kryzysu światowego, który Polski także nie oszczędził, ale od 1 marca 1933 r. wznowił pracę pod nazwą Zakłady Elektromechaniczne Rohn-Zieliński SA – licencja Brown Boveri. W 1938 r. zatrudniał 980 pracowników i przynosił spore zyski, a dokładnie: 794 213 zł. Przypomnijmy, że przeciętna miesięczna płaca w tym czasie wynosiła 250 zł. Wojnę zakład przetrwał dzięki związkom z firmą Brown Boveri, po wojnie zaś był intensywnie rozbudowywany i rozwijany, dzięki czemu mógł dostarczać wiele maszyn elektrycznych do odbudowywanej polskiej gospodarki.

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń