W 1948 roku najbardziej kasowymi filmami w Polsce są obrazy radzieckie: „Pieśń tajgi”, „Nauczycielka wiejska” oraz „Narzeczona z Turkmenistanu” – informuje „Trybuna Robotnicza”. W przerwach między seansami sale kinowe wypełniają aktywiści PZPR. W powiecie bielskim głos zabrał towarzysz Strokorz, który zwrócił uwagę, że na polskiej wsi dużymi wpływami wciąż cieszy się reakcyjny kler. „Nie jest to wina chłopa, ponieważ jest w tym dziedzictwo wielowiekowego zaniedbania kulturalnego – mówił Strokorz. – Skutki tego zaniedbania można usunąć tylko przez twórczą pracę oświatową, dlatego trzeba przyspieszyć reformę kulturalną”.
Założenia reformy są proste. Wyłuszcza je towarzysz Sokorski, wiceminister kultury i sztuki: „Kultura naszego kraju stanie się spadkobierczynią najbardziej postępowych osiągnięć przeszłości, równocześnie ulegając wzbogaceniu przez nowe rewolucyjne siły proletariatu, przez nową głęboką humanistyczną treść naszego życia, naszej pracy, naszej moralności i naszej estetyki”. Nowe siły proletariatu w osobie pisarza Lucjana Rudnickiego odpowiadają: „Staję wśród czynnych budowniczych nowej Polski, a rząd ludowy zaszczyca mnie mianem przodownika. Pragnąłem być między przodownikami”.
Jeden pragnie i ma, drugi musi harować. W styczniu 1949 roku spawacz Czesław Michałek bije rekord zakładów H. Cegielskiego, osiągając 770 procent normy. Spawa kółka metalowe potrzebne do produkcji wagonów kolejowych. Prasa pisze: „Michałek na specjalnie skonstruowanym stole o kształcie podkowy kładzie równocześnie 600 kółek w ten sposób, że spawając jedno, ogrzewa tym samym płomieniem kółka leżące obok. Równocześnie zaoszczędza on ok. 30 butli tlenu miesięcznie. Do obecnej normy doszedł dzięki licznym śmiałym próbom”.
Nic dziwnego, że mając takie kółka Polskie Koleje Państwowe odnoszą w 1948 roku kolejne sukcesy. Przewozy w osobach – 118 procent planu, w osobokilometrach – 117 proc., w tonach – 114 proc., a w tonokilometrach – 95 proc. Wygląda na to, że normę dla tonokilometrów ustalał element reakcyjny. A może nie uwzględniono transportów pod specjalnym nadzorem. „W godzinach rannych, na udekorowany polskimi i rumuńskimi flagami narodowymi dworzec Mogosoaia w Bukareszcie przybył pociąg specjalny wiozący polską delegację rządową z premierem Józefem Cyrankiewiczem. Witając przybyłych w imieniu rządu i narodu rumuńskiego, premier Groza oświadczył, że oba narody mają przed sobą wspólne zadania (...) Przemówienie swe premier Groza zakończył okrzykiem na cześć Polski, jej prezydenta i premiera, a także na cześć frontu narodów miłujących pokój ze Związkiem Radzieckim na czele!”. Kiedy buduje się ustrój, trzeba zadbać o nastrój. Groza na pewno był w tym dobry.
„Kultura naszego kraju ulega wzbogaceniu przez nowe rewolucyjne siły proletariatu...”