[b]Rz: Muzeum, którym pan kieruje, organizuje III edycję konkursu „Odważmy się być wolnymi”. Młodzi ludzie mogą jeszcze do 6 marca przysyłać wam prace historyczne o ludziach zasłużonych dla Polski w latach 1939 – 1945. Jaki jest sens takiego konkursu?[/b]
Robert Kostro: Chcemy w młodych ludziach pobudzać pragnienie zgłębienia tajemnic własnej przeszłości i przez to budować uczucia patriotyczne. Oficjalne przesłanie edukacyjne, które mówi, że historia jest ciekawa, a patriotyzm ważny, nie zawsze trafia do młodzieży. Dlatego lepszą metodą jest zaangażowanie w konkretną pracę do wykonania.
W tym przypadku uczestnicy konkursu muszą przyjrzeć się swojemu bezpośredniemu otoczeniu, a więc rodzinie, szkole, gminie, i przez to zdobyć wiedzę historyczną. Ten projekt pozwala połączyć to, co jest lokalne z czymś szerszym i mającym wartość ogólnonarodową. Premiujemy pomysły, które nie polegają na napisaniu ciekawej broszurki, ale proponują formułę edukującą także otoczeniu uczestników konkursu.
[b]Nie wystarczą lekcje historii w szkole?[/b]
Dla młodych ludzi tradycyjne lekcje i podręczniki są nudne. Wykonanie zadań wymagających aktywnego poszukiwania wiedzy jest ciekawsze. Znacząca część biorących udział w konkursie to mieszkańcy małych miejscowości i wsi mający ograniczony dostęp do muzeów, bibliotek, archiwów i uczelni. Ten konkurs daje im poczucie uczestniczenia w ważnym ogólnopolskim wydarzeniu. Jako przykład podam projekt, który zwyciężył w pierwszej edycji konkursu w kategorii szkół gimnazjalnych. Okazało się, że członek rodziny jednego z uczniów był bohaterem wojny polsko-bolszewickiej. Uczestnicy naszego konkursu przeprowadzili w szkole ankietę, z której wynikło, że jest to postać zupełnie nieznana. Zorganizowali więc akcję informacyjną, po której już 60 proc. uczniów stwierdziło, że zna tę postać historyczną. Czy może być lepszy powód organizowania takich konkursów?