Polscy i niemieccy śledczy intensywnie szukają żołnierzy ze zbrodniczych formacji, które tłumiły Powstanie Warszawskie.
W maju 2008 r. "Rz" ujawniła, że wielu zbrodniarzy z brygady Oskara Dirlewangera wciąż żyje i spokojnie mieszka w Niemczech. Na listę sadystów, którzy m.in. wzięli udział w rzezi ludności cywilnej na Woli, trafiono przez przypadek podczas badań prowadzonych przez Muzeum Powstania Warszawskiego. Pracownicy placówki sprawdzili, że co najmniej kilkunastu esesmanów wciąż mieszka pod adresami wpisanymi w odnalezionej kartotece.
[srodtytul]Nowe listy zbrodniarzy [/srodtytul]
Po publikacji "Rz" ruszyło śledztwo IPN. Polscy prokuratorzy współpracują z tzw. Zentrale Stelle w Ludwigsburgu (instytucja ta koordynuje w Niemczech ściganie zbrodniarzy wojennych). – Śledztwo jest prowadzone bardzo dynamicznie. Mamy świadomość, że ścigamy się z czasem, bo sprawcy zbrodni są dziś ludźmi bardzo sędziwymi – mówi Dariusz Gabrel, szef pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej.
[srodtytul]Dowody mordów [/srodtytul]