Reklama

Na Wilczej, czyli historia w murach

Po wojnie Warszawa była gruzowiskiem. Cudem ocalałe, nienaruszone budynki były rzadkością. O nich właśnie, słowami ich mieszkańców, opowie Magdalena Stopa w swojej nowej książce. Poniżej fragment dotyczący kamienicy przy ul. Wilczej 22, w której od 1930 roku mieszka prof. Henryk Samsonowicz.

Aktualizacja: 12.02.2010 11:29 Publikacja: 12.02.2010 10:24

Magdalena Stopa przy wejściu do pięnkie zdobionej bramy kamienicy

Magdalena Stopa przy wejściu do pięnkie zdobionej bramy kamienicy

Foto: Fotorzepa, Danuta Matłoch Danuta Matłoch

Red

Tutaj wszystko jest tak gładkie, jakby powstało zaledwie wczoraj. Atlanty podtrzymujące wykusze i stiukowe maszkarony w bramie i tańczące nimfy na ścianach klatki schodowej. Lśnią białe marmurowe stopnie, przyciągają oko nowe tynki w pastelowych barwach. Remont zakończono w 2009 roku. Można by sądzić, że tutaj nic nie zniknęło. A jednak...

Na zdjęciu sprzed trzech lat elewacja jest bura i odrapana, większość balkonów jest pozbawiona balustrad, wzdłuż całej kamienicy ciągnie się prowizoryczne zadaszenie. Pomiędzy oknami parteru można przeczytać pozostałości napisu wykonanego czarną farbą w zimie 1945 roku: „Dom sprawdzono. Min nie ma”.

Teraz w tym miejscu wisi szklana tabliczka z wytrawionymi, matowymi literami powtarzającymi napis pozostawiony przez saperów.

Mało kamienic w Warszawie przeszło równie pieczołowity remont i... zachowało funkcję mieszkalną. Podwyższono budynek o dodatkową kondygnację i użytkowe poddasze. Powstały dwupoziomowe mieszkania. Remont objął jednak tylko część frontową kamienicy, wejście na podwórko przenosi nas od razu w rzeczywistość ostatnich 60 lat. Straszy goła cegła oficyn, pokruszona betonowa wylewka, śmietniki, dwa wygięte, rachityczne drzewka. I tylko z boku lśni zaskakująca konstrukcja: szklany szyb nowoczesnej zewnętrznej windy.

[srodtytul]Wnętrza, których nie ma [/srodtytul]

Reklama
Reklama

Kamienica powstała w 1884 roku, według projektu pary warszawskich architektów: Aleksandra Woydego i Karola Kozłowskiego. Była na tyle efektowna, że wymieniono ją nawet w przedwojennym przewodniku po stolicy.

– Opisana została jako przykład francuskiego neoromantyzmu – twierdzi historyk, prof. Henryk Samsonowicz mieszkający tu od urodzenia, czyli od 1930 roku. Zajmuje z żoną pięciopokojowe mieszkanie na drugim piętrze od frontu.

Przed wojną należało do jego dziadków, podobnie jak cała kamienica. Do 1939 roku przyszły minister edukacji w rządzie Tadeusza Mazowieckiego mieszkał z rodzicami piętro wyżej. 20 września rodzina przeniosła się tutaj, bo na ostatnim piętrze zrobiło się zbyt niebezpiecznie. Tego wieczoru dwa pociski artyleryjskie uderzyły w najwyższą kondygnację, niszcząc mieszkanie.

– Dziadek, Henryk Korwin-Krukowski, był synem zesłanego na Sybir powstańca listopadowego Józefa Korwina-Krukowskiego – opowiada profesor. – Dorobił się poważnych środków, pracując w przemyśle hutniczym w belgijskich i francuskich firmach, najpierw na Uralu, a później nad Dnieprem. Był znaną postacią, jednym z założycieli Politechniki Warszawskiej, potem rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Pod koniec XIX wieku kupił niewielki majątek w Lipniku, na skraju Puszczy Białej, a kilka lat później kamienicę przy Wilczej. Złote rublówki, tak zwane świnki, które przywiózł z Rosji, przechowywane były latami w płóciennych woreczkach i pochowane w rozmaitych tajnych miejscach. Do niedawna sądziłem, że ostatnie wydałem na obrączki, ale żona twierdzi, że jeszcze kilka zostało – śmieje się.

[link=http://www.zw.com.pl/artykul/447128.html]Czytaj więcej w Życiu Warszawy[/link]

Tutaj wszystko jest tak gładkie, jakby powstało zaledwie wczoraj. Atlanty podtrzymujące wykusze i stiukowe maszkarony w bramie i tańczące nimfy na ścianach klatki schodowej. Lśnią białe marmurowe stopnie, przyciągają oko nowe tynki w pastelowych barwach. Remont zakończono w 2009 roku. Można by sądzić, że tutaj nic nie zniknęło. A jednak...

Na zdjęciu sprzed trzech lat elewacja jest bura i odrapana, większość balkonów jest pozbawiona balustrad, wzdłuż całej kamienicy ciągnie się prowizoryczne zadaszenie. Pomiędzy oknami parteru można przeczytać pozostałości napisu wykonanego czarną farbą w zimie 1945 roku: „Dom sprawdzono. Min nie ma”.

Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Reklama
Reklama