[b]Rz: Czy pisząc o zbrodniach popełnionych na Polakach przez Sowietów, nie spotkała się pani z krytycznymi uwagami ze strony kolegów-historyków?[/b]
prof. Lynne Tayl0r, historyk z Kanady: Nie, wprost przeciwnie. Odbiór książki był znakomity. Wielu Kanadyjczyków zafascynowała opisana przeze mnie epopeja polskich dzieci. Czasy się zmieniają. Wpływy skrajnie lewicowych środowisk na uniwersytetach na Zachodzie nie są już tak silne. W Kanadzie po wojnie zamieszkało wielu wschodnich Europejczyków. Dziś ich dzieci pracują już na uczelniach i stawiają pytania, które być może w innej sytuacji nie zostałyby postawione.
[b]Porozmawiajmy więc o tej epopei polskich dzieci. Jak się zaczęła?[/b]
Na ogół w środku nocy, gdy do ich domów na polskich ziemiach wschodnich wdarli się funkcjonariusze NKWD z bronią w ręku. Dawali rodzinom 15 minut na spakowanie rzeczy, a potem pędzili je do pociągów. Do dziś, gdy rozmawiam z tymi dziećmi – teraz starszymi ludźmi – widzę w ich oczach przerażenie. A przecież to działo się w latach 1940 – 1941. Trauma została na całe życie.
[b]Co się potem z nimi działo?[/b]