[b]Rz: Czy Sierpień ’80 był tylko kolejnym z tak zwanych polskich miesięcy w PRL, czy też był czymś wyjątkowym?[/b]
[b]Antoni Dudek:[/b] Zdecydowanie ze wszystkich tych polskich miesięcy Sierpień był najważniejszy. W jego wyniku zrodziła się bowiem „Solidarność”. Ruch społeczny, którego skala była nieporównywalna z czymkolwiek innym nie tylko w historii Polski, ale w historii całego bloku sowieckiego. Gigantyczna była także fala strajków. Takich masowych wystąpień w w PRL jeszcze nie było. Proszę zwrócić uwagę na pewną charakterystyczną rzecz: o ile w Czerwcu ’56 czy Grudniu ’70 doszło do rozlewu krwi, tym razem komunistyczne władze nie zdecydowały się na interwencję siłową.
[b]Skala „Solidarności” była zbyt duża?[/b]
Zdecydowanie tak. Na posiedzeniu Biura Politycznego, które odbyło się na kilka dni przed podpisaniem Porozumień Sierpniowych, przedstawiciel betonu partyjnego Władysław Kruczek zaproponował pacyfikacje strajków. Postulował przeprowadzenie desantu na stocznie i aresztowanie komitetu strajkowego. Czyli scenariusz, który znamy z Grudnia ’70. W tym momencie odezwał się Jaruzelski. – Towarzysz Kruczek nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Na samym Wybrzeżu strajkuje 700 zakładów – powiedział. To, co zaproponował Kruczek, było po prostu niewykonalne. Władze zwlekały zbyt długo z interwencją i gdy się obudziły, było już za późno. Skala protestów była zbyt duża, by dało je się łatwo złamać.
[b]Czy to był pierwszy moment w historii PRL, gdy komuniści przestraszyli się społeczeństwa?[/b]