Długi na 133 m „Royal Clipper" (niedokończony „Gwarek"), liczący 109 m „Dar Młodzieży" i pięć bliźniaczych jednostek dla Rosji Sowieckiej zwodowała Stocznia Gdańska. Choreń, absolwent Politechniki Gdańskiej, prowadzi biuro konstrukcyjne Choren Design and Consulting. Zaprojektował 17 wielkich żaglowców pływających pod banderami Polski, Bułgarii, Rosji, Ukrainy, Niemiec, Finlandii, Japonii i Panamy.
Mimo unikalnego doświadczenia nie zaprojektował towarowego statku żaglowego – armatorzy nie ufają temu napędowi. Tego nastawienia nie zmienia nawet drożejące paliwo. Branża się spodziewa, że ciężki olej napędowy będzie w najbliższych dekadach drożał średnio 2,5 procent rocznie. W tym roku kosztował 500 dol. za tonę. Od 2013 roku cenę powiększy dodatkowy podatek węglowy (za emisję C02), a w 2020 roku za emisję siarki.
Wiatr jest nieprzewidywalny, dlatego nie wiadomo, kiedy statek dotrze na miejsce. Nie ma także pomysłu, co zrobić z żaglami podczas sztormów. Silne wiatry pochylają statki, co jest niebezpieczne dla ładunku i samej jednostki. Żagle, nawet zwinięte, stawiają dodatkowy opór, gdy jednostka idzie na silniku. Maszty i olinowanie stałe, które mogą zająć do 81 procent długości kadłuba, utrudniają załadunek.
Poważne projekty żaglowych masowców pojawiły się pod koniec lat 70. Dynaship Corporation of Denmark and America zaprojektowała frachtowiec o nośności 16,4 tys. ton, ożaglowany jako bark. Każdy z sześciu masztów miał po pięć żagli o łącznej powierzchni 9100 mkw. Zaprojektowano automatyczne stawianie żagli. Przy pełnym wietrze o sile 3 stopni w skali Beauforta statek rozpędzałby się do 11 węzłów.
Japońskie Stowarzyszenie ds. Rozwoju Maszyn Okrętowych przeprowadziło szczegółową analizę techniczną i ekonomiczną statków żaglowych, które wskazywały, że projekt może być opłacalny. Japończycy zbudowali żaglowy statek towarowy Shin Aitoku Maru w 1980 roku. Żaglowiec miał o 30 – 40 procent mniejsze zużycie paliwa od motorowca. Ale był nieopłacalny z powodu spadku cen ropy oraz wysokich kosztów eksploatacji.
Rosnące ceny paliwa skłoniły kilka firm do ponownych poszukiwań ekonomicznego napędu. Duży statek, przepływając Pacyfik, spali paliwo za ok. 350 tys. dol. Masowce mogą zaoszczędzić dzięki żegludze na żaglach od 1,8 do 6,3 mln dol. rocznie. Ograniczeniem jest wytrzymałość masztów i koszty ich montażu na istniejących jednostkach. Żagle mogą zastąpić od 10 do 70 procent mocy silnika głównego, a przy mniejszych szybkościach nawet całkowicie. Koszt montażu żagli na statku typu Panamax wynosi ok. 12 mln dol.