Aktualizacja: 27.09.2023 09:13 Publikacja: 20.08.2020 10:42
Jerzy Bińczycki zmarł na serce 2 października 1998 r. Nie doczekał premiery „Pana Tadeusza”, gdzie niezwykle sugestywnie zagrał Macieja „Królika-Rózeczkę” Dobrzyńskiego
Foto: FabrykaObrazu.com/FORUM
Jadwiga Barańska i Jerzy Bińczycki jako Barbara i Bogumił Niechcicowie w ekranizacji „Nocy i dni” Marii Dąbrowskiej
Foto: PAP
Foto: materiały prasowe
Kadr z filmu „Znachor” (1982) w reż. Jerzego Hoffmana. W tytułowej roli: Jerzy Bińczycki
Foto: inplus/east news
Wreszcie postanowiłam napisać o jednym z najważniejszych dla mnie samej aktorów. To między innymi kreowane przez Jerzego Bińczyckiego postaci ukształtowały we mnie wiarę w człowieka, który bez względu na okoliczności zachowuje swą godność, ma w sobie ogromne pokłady dobroci, a jednocześnie pokory wobec przeciwności losu, swój talent, wiedzę i umiejętności wykorzystuje do tego, by nieść pomoc innym, dostrzega piękno w Naturze, ale i w drugim człowieku, umie cieszyć się życiem, choć często zmaga się z ludzkimi słabościami – nic nie jest mu obce. Takim widzimy go choćby w „Znachorze" (1982 r., reż. Jerzy Hoffman). Jego profesor Rafał Wilczur, który przeistacza się w prostego Antoniego Kosibę, ma głębię daleko wykraczającą poza ramy wyznaczone przez postać z powieści napisanej przez Tadeusza Dołęgę-Mostowicza w 1937 r. Może dlatego za każdym razem, gdy w telewizji natrafię na powtórkę „Znachora", oglądam ten film dla Bińczyckiego. I niezmiennie wzruszam się, gdy tytułowy bohater uświadamia sobie, kim naprawdę jest, i zwraca się do granej przez Annę Dymną postaci: „Córeczko, córeczko moja". Zarówno na filmowym ekranie, jak i na teatralnej scenie Bińczycki był przejmująco prawdziwy i wiarygodny, do bólu ludzki. Oczywiście, umiejętności przyszły wraz z wiekiem i doświadczeniem, ale, co ciekawe, Bińczycki wewnętrzną dojrzałość łączył z dużym poczuciem humoru, o czym do dziś opowiadają jego koledzy i koleżanki z teatru. Wcale nie planował zostać aktorem, tym bardziej że z natury był nieśmiały. Za to świetnie rysował i nęciła go architektura... Na szczęście los chciał inaczej.
Kolaboracja jest słowem o wydźwięku wybitnie negatywnym. Kojarzona jest niemal wyłącznie ze zdradą. Jako wzór takiej haniebnej postawy stawia się państwo Vichy pod kierownictwem marszałka Philippe’a Pétaina i premiera Pierre’a Lavala.
Do trzech lat więzienia grozi mieszkańcowi Częstochowy, który zaprzeczał zbrodniom popełnionym przez Niemców w obozach koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau oraz na Majdanku.
Już opadł kurz po tegorocznej paraolimpiadzie w Paryżu, buchalterzy posegregowali medale według kolorów, obliczyli, jaki statystycznie nakład finansowy przypada na jeden medal, osłabło też zainteresowanie sekundami w wyścigach i centymetrami w rzutach. Można więc zachować się „niesportowo” i zadać pytanie: od jak dawna osoby niepełnosprawne traktowane są po ludzku?
W 1939 r. granica między walką prowadzoną przez regularne Wojsko Polskie a partyzantką tworzoną przez żołnierzy z rozbitych, odciętych bądź „zabłąkanych” oddziałów była bardzo płynna. Wojnę szarpaną przeciwko Niemcom rozpoczął nie tylko major Henryk Dobrzański „Hubal”.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
85 lat temu, 26 października 1939 r., Hans Frank – minister bez teki w rządzie III Rzeszy i wyższy zarządca cywilny okupowanych ziem polskich przy naczelnym dowództwie Wehrmachtu na Wschodzie – proklamował tzw. Generalne Gubernatorstwo (GG).
Wiele poszlak wskazuje, że człowiek oskarżony o zabójstwo prezydenta Johna Kennedy’ego pracował dla sowieckich tajnych służb. Ale czy tylko dla nich?
„JFK” (1991 r.) w reżyserii Olivera Stone’a oceniano skrajnie: albo jako film „absurdalny” i „histeryczny”, albo „dzieło przekonujące” i „polityczny nokaut”. Zgodnie jednak przyznawano, że obraz dobrze oddawał emocje i wątpliwości Amerykanów związane z zamachem na prezydenta Kennedy’ego 22 listopada 1963 r. w Dallas.
Kolaboracja jest słowem o wydźwięku wybitnie negatywnym. Kojarzona jest niemal wyłącznie ze zdradą. Jako wzór takiej haniebnej postawy stawia się państwo Vichy pod kierownictwem marszałka Philippe’a Pétaina i premiera Pierre’a Lavala.
We francuskich dzielnicach emigranckich nienawiść zaczyna rosnąć w chłopcach, którzy ledwo skończyli jedenaście, dwanaście lat. I to jest nasza przegrana – mówi Ladj Ly, twórca filmu „Kolonia nr 5”, który wchodzi na nasze ekrany”.
Istnieje wiele podobnych do siebie lub całkowicie ze sobą sprzecznych teorii dotyczących okoliczności śmierci Johna F. Kennedy’ego. Jedna z nich wydaje się najbardziej racjonalna. Nie tłumaczy przyczyn postępowania Lee Harveya Oswalda, ale wyjaśnia, kto oddał ostatni strzał do prezydenta.
Żadna inna pierwsza dama Ameryki nie miała tyle uroku, kosmopolitycznej ogłady i erudycji, co Jacqueline Lee Bouvier Kennedy. Żadna inna nie była też tak starannie przygotowywana do tego typu roli od najwcześniejszych lat życia.
Trzy lata po tragicznym wypadku, gdy na planie „Rust” zginęła od kuli operatorka Halyna Hutchins, na EnergaCAMERIMAGE odbyła się światowa premiera tego filmu
Pion śledczy IPN w Warszawie zakończył śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez Niemców na obywatelach polskich w obozie koncentracyjnym Dachau. Umorzył je, bo prawdopodobnie sprawcy nie żyją. Ale nie ma takiej pewności.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas