- Ogród stanie się zieloną ramą dla pięknej wschodniej elewacji zamku, która odzyskała niedawno odzyskała jasną osiemnastowieczną kolorystykę - tłumaczy inżynier Sławomir Kwiatkowski, kierownik zespołu ds. realizacji projektu. - Na 4 tys. m kw. posadzimy 20 tysięcy bukszpanów.
– Z tarasu rozpościerają się wspaniałe widoki. Z naszymi pracami wchodzimy w tę właśnie najstarszą część ogrodu, gdzie jak na obrazie Canaletta, posadzimy drzewa oranżeryjne, odtworzymy rabaty i fontanny – dodaje dr Małgorzata Szafrańska z Ośrodka Sztuki Zamku Królewskiego w Warszawie.
I opowiada, że ogród był elementem warszawskiej rezydencji od zawsze. W czasach książąt mazowieckich i od XVI wieku – przy Zamku Królewskim.
W renesansie Anna Jagiellonka założyła wielki ogród rozciągający się na całą skarpę, aż do rzeki. U stóp skarpy ciągnęły się słynne „jagiellońskie sady". Ale w czasach Wazów, gdy Zygmunt III przeniósł stolicę z Krakowa do Warszawy i zaczęto zamek rozbudowywać, ogród zmniejszył się. Niemniej na życzenie króla posadzono przy zamku drzewa owocowe i kwiaty.
W XVIII wieku Stanisław August Poniatowski polecił osuszyć część koryta Wisły z myślą o rozległym zamkowym ogrodzie. Do tej idei, której król nie zdążył dokończyć, wrócono w XIX wieku. Wówczas Jakub Kubicki zaprojektował ogród górny i dolny. Rozdzielała je ruchliwa ulica, więc architekt nakrył ją tunelem (dziś zwanym Arkadami Kubickiego), dzięki czemu nad Wisłę można było zejść bez przeszkód schodami, biegnącymi ponad ulicą. Było to niezwykle nowatorskie rozwiązanie, a ogrody z wiszącym tarasem wszyscy podziwiali.